Danusiu, jakie korytka? Nie rozumiem jak one mogą pomóc, ale jak zrobicie to na pewno pokażesz
Ja nie mogę odpoczywać, W tygodniu nie mam czasu na ogród, muszę chwytac każdą chwilę, szczególnie, że mam wrażenie, że wiosna nagle przyspieszyła i wszystko trzeba robić na raz.
Elu, ale to w 2 dni.
Okna i róże to pikuś, przy grabieniu trawnika. Ręce mi prawie odpadły.
Ale za to jaka siłownia
Piwonię sadziłam zgodnie z regułami. Wyobraź sobie, że obok siebie rosną 2 piwonie z tego samego źródła. Jedna kwitła, druga zakwitła tylko raz jednym kwiatkiem i od tej pory już nie zakwitła, a rośnie na tym miejscu już chyba 7, czy 8 rok.
Wkurzyłam się i chyba ją wywalę. Kupię sobie nową.
Kolega też użył siekiery, bo szpadel nie dał rady.
70 róż to mało w porównaniu z niektórymi koleżankami, które mają powyżej 100., a nawet koło 300. Współczuję im
Asiu, z tego co wiem, piwonie kwitną jeśli trochę przemarzną. Dlatego sadzi się je bardzo płytko.
Może u mnie są za wysokie temperatury?
Zobaczymy jak będzie w tym roku. Liczę, że w końcu większość moich piwonii zakwitnie
Lukrecjo, masz tyle cierpliwości? Ja powoli zaczynam ją tracić. Chociaż ja z natury uparta jestem.
Jak to wykopywałaś szpadlem? Jeszcze w ziemi dzieliłaś? U mnie cała kępa była najpier wykopana, a potem podzielona.
Nie mogłam za bardzo dzielić, żeby m. się nie zorientował. Dlatego podzieliłam tylko na pół.
Mam nadzieję, że taka duża kępa się przyjmie, chociaż podobno lepiej radzą sobie takie małe.
Niestety fotki przekłamują. Jest tam masa siana, a trawnik jest bardzo rzadki, bo świeży. Ma dopiero rok.
Ja jestem na baterie słoneczne, więc dla mnie taka pogoda to niezły kop. Temperatura była akurat. Upałów nie lubię.
300? To brak m. w domu
Muszę się spieszyć, bo on lubi marudzić, że za dużo sadzę, albo przesadzam.
Kolejny piękny dzień, chociaż już widać zmianę pogody. Szkoda, było tak cudownie.
Dzisiaj nareszcie posiałam nasiona. Zbierałam się z tym jak sójka za może.
Posiałam pomidorki, szałwię, cleome i lewkonię
Reszty już nie zdążyłam.