I rozchodniki

tęsknimy

Jesteście kochani !. Dla wszystkich uściski i . Niedługo wrócę.

Czekamy..!!

Troszkę mi ulżyło

Anusia, nareszcie się odezwałaś -

Noooooo to ja sprawdzę na pewno ile to jest niedługo

Elżbietanko , podobno byłaś na Święcie traw w Wojsławicach , a gdzie zdjęcia ?

Elunia ja sie nie chce czepiać ale wrzesień sie skończył a tu dalej nic przecież zacznę zaraz marznąć czekając

Ja nie wiem po jakich drogach krążysz, że nie możesz trafić do własnego wątku..

Tu już tyle ludzi czeka..

Kochani, dziękuję wszystkim zagladającym i przesyłam uściski i buziaki.

Wybaczcie, źe odniosę się wprost ,tylko do ostatniego postu Neli, bo za daleko musiałabym się cofać w czasie i po drodze mogłabym
wpaść do kolejnej .

Tak się jakoś ostatnio układa, że krążę po lekarzach, szpitalach i cmentarzach. Wczoraj zaliczyłam piąty w tm roku pogrzeb w rodzinie. .
Na działce też zaczynają rośliny powoli umierać z powodu braku wody. Różaneczniki zgubiły 2/3 liści, teraz kosodrzewiny zrzucają igły na potęgę.
Zapas wody w zbiorniku ok. 4000 litrów wyczerpałam już w lipcu, a kiedy chciałam uzupełnić ze studni, okazało się, że w studni też wody nie ma.

No, ale żeby nie było tak beznadziejnie i smutno - ponoć wczoraj trochę popadało - nareszcie !

Ostatnio, czyli na początku września powrót do wątku, skończył się na wysłaniu całego folderu DZIAŁKA gdzieś w kosmos. Nie wiem jak to zrobiłam, ale
muszę być bardzo zdolna. Wszelkie próby odzyskania jak dotychczas, okazały się nieskuteczne. Malutka nadzieja jeszcze w synu bo obiecał, że
kiedy będzie miał trochę więcej czasu, pogrzebie gdzieś w czeluściach.
Zdolności to ja mam więcej, bo rozwaliłam aparat - czytaj idiotenkamerę. Był , jaki był , ale do dokumentowania działki , jak na moje potrzeby i umiejętności wystarczał.
Z drugiej strony, nie ma tego złego, bo nie mając aparatu, zaczęłam focić komórką ( prezentem urodzinowo - imieninowym ), dzięki czemu trochę
pamiątkowych ujęć z działki 2019 - mam.
Oczywiście będę się nimi chwalić i żeby było weselej zacznę od " początlu ", dobrze, że było jeszcze kolorowo.

04-09-2019

Elu! Teraz aparaty w komórkach bywają całkiem sprytne i robią bardzo ładne zdjęcia. Na działkę wystarczy i zresztą widać, ze zdjęcia wyszły bardzo ładnie!
Tym, co poszło w kosmos się nie przejmuj! Trzeba przed siebie patrzeć! "Ważne są tylko dni, których jeszcze nie znamy!"
A stresów masz aż nadto więc po co się przejmować. Fajnie byłoby odzyskać, ale przecież to nie najważniejsze! Buziaki!

Ooo..! jaka miła niespodzianka z rana..!

Miłka dobrze mówi, patrzymy do przodu a jak uda się coś odzyskać to będzie dodatkowa radość.

Też narzekałam na suszę całe lato, na szczęście w kranie wody nie zabrakło.. choć jej jakość

jest taka sobie.. Jedna paprota dostała się pod stały strumień z węża kroplującego i nim zauważyłam

była już cała biała..

Opowiedz co działasz w ogródku a raczej co działałaś.. Ponoć jeszcze ma być ciepło..

Tak to bywa w życiu, ale jak piszą dziewczyny idziemy do przodu i nie oglądamy się na to co minęło, oby przyszły rok był lepszy.
Zdjęcia fajne więc po co Ci jakiś aparat. Teraz to nam jeszczo opowiedz coś o działeczce.

Aniu zapomniałam zapytać a co to za cudne białe słoneczko w duecie z żółtym..?

Naprawdę fajne fotki robisz komórką.

Elżbietko, fotki śliczne i takie radosne Moja komórka robi mało kolorowe zdjęcia, wszystko jakoś przyszarza. Ale Twój telefonik ma świetny aparat
Czy ze zdrowiem u Ciebie dobrze? Bo piszesz, że krążysz po szpitalach...

Eluś piękne fotki i skoro masz ich więcej to będziesz się częściej pokazywać a to mnie bardzo cieszy

Hurrrra ! Wczoraj popadało, Już zapomniałam jak to jest, kiedy pada kilka godzin, a tu padało nawet kilkanaście.
Nie było ulewy, ale chwilami intensywnie, więc roślinki podlane i w zbiorniku jest zapas wody.
Czyą nie piękny widok takiej mokrej roślinki ?



Miłeczko, wydaje mi się, że w moim przypadku dobrze się stało, że aparat wykończyłam. Zbieg zdarzeń pomógł rodzinie
wybrać prezent, z którego jestem bardzo zadowolona. Też myślę, że fotki nie są złe, jeszcze tylko muszę się nauczyć wykorzystywać
odpowiednie światło.
Jeśli chodzi o stracony folder, to nie przejmuję się tak bardzo. Szok był tylko w pierwszej chwili, bo nie wiedziałam co i jak się stało

Neluś, chciałabym, aby moje pojawianie się już nigdy nie było niespodzianką, nawet miłą.
Co do działań w ogródku, to moje plany krzyżowała susza, ale nie ma złego co na dobre by nie wyszło. Brak wody ostudzał zapędy,
chciejstwa i rozbudowywanie rabat. Kilka zmian jednak było. Największa, to przeróbka rabaty wzdłuż skalniaka, przeniesienie krzewów
porzeczki i agrestu z tyłu altany do jagodnika, a na ich miejsce poszły perukowce od Ciebie oraz hosty, bodziszki i naparstnice.
Przeniosłam też lilie z tymczasowego miejsca na tyły rabaty trawiastej. Zaczęłam też rewolucję na długiej rabacie z prawej strony
ścieżki wejściowej. Kilkanaście doniczek oddałam w dobre ręce, kilka bylin odpowiednio do ich kwitnienia posadziłam na rabacie
biało niebieskiej, wszystkie prymule zebrałam w jedno miejsce - na obrzeże jagodnika.
Co udało mi sie sfocić, będę pokazywać.
Te słoneczka, o które pytasz Nelu to jednoroczne gazanie. Uwielbiam je za ich różnorodność. Nazbierałam sporo nasionek, z chętnymi
się podzielę.


Majeczko , był moment, że przymierzałam się do kupienia względnie dobrego sprzętu, ale rozsądek mnie powstrzymywał.
To nie lata na naukę, cierpliwości do zgłębiania tajników wszelkich instrukcji też coraz mniej.
Na działce raczej się obrobiłam, zostało umycie pustych doniczek. Popadało, mam wodę, ma być jeszcze ciepło więc i to da się zrobić
Co tam taka moja działeczka w porównaniu z Twoim ogrodem. Podziwuam Cię czytając o Twoich wyczynach,


Ewuniu, fotki radosne, bo właśnie kiedy zaczęłam focić komórką, miałam takie radosne obiekty.
Cieszę się, że fotki się podobają.
Z moim zdrowiem jest w miarę w porządku, lekarze, szpitale dotyczą moich bliskich niestety.


Danusiu, jestem, bo przecież nie mogłam pozwolić żebyś marzła.
Cieszę się, że Ty się cieszysz.

Deszczowo, ale jak dla mnie pięknie.

Elu - i mnie wczorajszy deszczyk ucieszył bo sporo papadało ,susza prawie wszystkim nam dała w kość w tym sezonie ,ale teraz zasłużony odpoczynek i czekanie na nowy ,fotki śliczne ,piękne odmiany astrów miałaś

Żanetko, z tego deszczu cieszyłam się jak małe dziecko, wsiadłam na rower i pojechałam na działkę popatrzeć z bliska.
Rozpaliłam ogień w kozie, usiadłam przy oknie i z radością patrzyłam jak pada.
Astry uwielbia mój M, żeby zrobić mu przyjemność a może bardziej odwrócić uwagę od grządki marchewkowej , przerobionej
na kwiatową, wysiałam 10 opakowań.
Różnorodność kolorów, wielkość i budowa kwiatów była niesamowita,