Inuś- no kwitnący ogród jest ....ale kosztowało to mnie w tym sezonie dużo wysiłku i kasy też :chociaż niecierpki bardzo mnie rozczarowują bo wiecznie klapnięte -chyba im za gorąco ,fuksje też dopiero teraz zaczynają ładnie wyglądać ....także i u mnie sporo problemów jest.....
Danusiu -my też na razie tylko drzewo kupiliśmy.....niech będzie jeszcze długo ciepło....bo fajnie się chodzi bez rajstop

Sąsiad powiedział, że do grudnia będzie ciepło! Czyli nie kupuj rajstop na zimę. Raczej zwiewną kieckę i sandałki!

Miłko- -właśnie napaliłam w piecu bo po krótkim deszczyku temperatura spadła do 13 stopnii, ciuchy rzadko kupuję za to zamówiłam kolejne floksy

U mnie też troszkę popaduje od jakiejś godzinki i też się trochę ochłodziło
Pozdrowienia deszczowe przesyłam

Żanetko ależ Ci zazdroszczę tego deszczyku, ja dzisiaj już podlewałam część ogrodu , tam gdzie chciałam wyplewić, na jutro planuję wysadzanie cebul no i może uda się choć troszkę poczekalni wysadzić. Zamówiłaś floksy w sklepie w którym ja zamawiałam piwonie czy może gdzieś indziej, ciekawe jakie odmiany wybrałaś?

Żanetko u mnie dalej słoneczko na deszczyk czekam a w oczekiwaniu złożyłam zamówienie w Albamarze

Verciu -stęskniłam się za Tobą
Iwonko -tak zamówiłam w piwoniach e-mailem ,pan odpisał ,że przyśle po niedzieli ...a ogród podlany choć na długo to nie starczy niestety
Danusiu-zakupy dobre na wszystko czytaj nudę ,deszcz i słonko ,ja mam jeszcze sporo miejsca jak się okazuje chociaż w planach miałam dosadzić więcej iglastych ,żeby było zaciszniej.....zero konsekwencji z mojej strony

Żanetko ja też nie zawsze kupuję to co zaplanowałam

Żanetko, ja to mam dwa floksy i co zakwitną, to sobie mówię, że pasuje dokupić jeszcze ze trzy i zamawiam miskanta albo rosplenice
Zupełnie niekonkretna jestem. A pamiętasz, jak mówiłam, że róże będę oglądać innych? Ech, też nie dotrzymałam słowa. Widać taka niekonsekwentna nasza natura
A Twoje floksy cudowne. Aż zapach czuć w wyobraźni

Dziewczyny -dziękuję to mnie trochę pocieszyłyście.....na nic nie jestem tak chciwa jak na rośliny ,za płot wynoszę wszystkie odpady i mam nadzieję ,że za jakiś czas będę i tam sadzić a rosną już tam rugosy ,dzisiaj mam zamiar trochę popracować bo byłam wczoraj w C.i kupiłam cebulki-trochę narcyzów ,tulipanów i krokusów a w Obi kupiłam różę żółtą z serii Ruffles z wyprzedaży za 7 zeta -żal było nie brać.....tylko ,że już nie mało być żadnych róż no i jeszcze muszę co nie co poprzesadzać ,ale pogoda sprzyja to trzeba popracować

Czytam, czytam, a tu same ogromniaste zakupy
Ogród jesienny pieknie kwitnie, a pogoda sprzyja do pwtarzania kwitnień.

Żaznetko, już palisz w piecu .

A Ty wciąż dokupujesz
Wcale nie widać żeby miało się ku jesieni, ciągle kolorowo a jednak piec odpaliłaś ja dogrzewam w domu otwierając okna bo ciągle mamy upały, choć wczoraj cały dzień padało

Dziewczyny -ogrzewam głównie kuchnię bo jest od północy i słonko już nie ogrzeje ....a jak temperatura spada poniżej 21 stopni to marznę a tak grzeje podłoga i jestem zadowolona a koty jeszcze bardziej ,no jeszcze przyszły tydzień ma być cieplutki
Dałam dzisiaj po robocie ,przesadziłam całą jedną rabatę ,kupione cebulki też wsadziłam a na koniec podlewanie..... ,powolutku zaczynają astry kwitnąć i kilka chryzantem w pąkach a to już będą ostatnie kwitnienia.....
Majeczko ,Efkoraj -cebulki to zawsze gdzieś się upchnie , a po zimie wyginęły truskawki to i na floksy miejsce będzie ,ogród faktycznie jeszcze kolorowy dzięki szałwiom ,kłosowcom,daliom ,turkom ,hortensjom ,zawilcom i floksom ........dzisiaj usunęłam sporo niecierpków bo jakieś niewydarzone były

Smutny dziś dla mnie dzień bo straciłam koteczkę ogrodniczkę......mąż obudził mnie o 6.15 ,że Balbina nie żyje....

Żanetko

Smutna ta wiadomość
Żanetko

Współczuję Żanetko
znam ten ból.....

Dziewczyny -dziękuję .......to dla mnie szok bo była zdrowa ,cały wczorajszy dzień mnie nadzorowała w ogrodzie ....a wieczorem zwymiotowała śliną i u ciekła do piwnicy ,przyniosłam ją do domu a ona znowu uciekła o 23 zaniosłam jej wody ,ale nie mogłam jej znależć ......a rano maż ją znalazł.....doczytałyśmy z córką ,że mogła mieć zawał.......tak mało zdjęć jej zrobiłam w tym roku bo była ciągle przy mnie .....w ubiegłym roku we wrześniu straciliśmy Rudka

Żanetko
To co czytam to jest straszne, tak szybko i dziwnie
Mnie od razu się przypomniał mój Edul, który odszedł zatruty jakąś trucizną, całkiem podobne miał objawy