Gosiu! Mnie się też tak wydaje, że pokazuję ciągle to samo!
Już sobie myślę, że wszystkim znudziły się moje nadęte bohomazy i prawie tu nikt nie zagląda!
Ale lubię robić zdjęcia i już tak zostanie.
Taki sezon, ze nie wszystko rośnie i kwitnie jak powinno. Ciężko i tyle! Nie ma co pokazywać. Jedynie kanny i hortensje jakoś wyglądają. reszta usycha.
Danusiu! Dalia B-Man jest zjawiskowa. Upatrzyłam ją na stronie amerykańskiej szkółki i za pomocą koleżanki przemyciłam ją (wraz z innymi) do Polski.
Dagusiu! Moi sąsiedzi już chyba się przyzwyczaili, ze biegam z aparatem. Nie zwracają już uwagi. Ale staram się na bieżąco ściągać i przeglądać zdjęcia, wyrzucam nieudane i kataloguje datami (taki program do canona mam, co robi to za mnie. Jest to jakiś system, bo wiadomo kiedy co kwitnie więc można znaleźć. Poza tym ze względu na ograniczenia czasowe staram się nie robić zbyt wielu zdjęć, żebym właśnie nie musiała zbyt wiele czasu poświęcać na sprzątanie i przeglądanie.
Ten sezon daliowy jest stracony. Wiele z nich nie zakwitnie. No chyba, ze zdarzy się cud i we wrześniu będzie sprzyjająca pogoda.
Edyta! Dziękuję!
Cieszę się, że Ci się podobają! Konary się same prosiły o fotkę. Wczesny ranek...
Zuza! Może i dobrze! Ale aż 5 tygodni?
Po przyjeździe z wakacji aż serca nie mam do mojego podeschniętego ogrodu. Podlewam i podlewam, muszę część dalii popalikować, bo poprzewracały się od upałów (a zawsze się przewracały pod wpływem deszczu).
Wąż rozciągliwy służy teraz tylko do podlewania warzyw i wąskiej ścieżki z boku domu. Przeprosiłam stare sztywne węże, bo tylko one dają takie ciśnienie, że można użyć wiatraczków. Codziennie wysuszam studnię. Jestem ciekawa, kiedy wreszcie spadnie deszcz...
Pomidory za to ładnie dojrzewają. Nadal nie ma zarazy ziemniaczanej.
To jedyna zaleta tej suszy.
Podczas długiego weekendu byłam trochę w górach. Pokażę kilka dzikich roślin:
Kilka dzikich ptaków:
I widoki: