Kasiu! Nigdy nie użyłabym sadła borsuka do czegokolwiek! Nie sądzę, żeby było lepsze od jakiegokolwiek sadła, a już tym bardziej, żeby działało jakoś na gardło.
Medycyna naturalna jest ok, ale w większości przypadków działa raczej na naszą psychikę niż faktycznie leczy.
Nie wiem ile jest borsuków, ale ja również (jak Jurek) szwendając się po lasach i ugorach naprawdę wiele, nie spotykałam go. Dopiero ten pierwszy raz. I się cieszę
A jeśli chodzi o drapieżniki, to spore spustoszenie robią np bociany, które jedzą wszystko, co im pod dziób wejdzie, łącznie z pisklętami rzadkich ptaków, a tak kochamy i chronimy bociany!
Jurek! Jeśli nie jest chroniony, to znaczy, że na niego polują? Po co? Przeca niezjadliwy jest
No chyba, ze no to sadło, o którym Kasia wspomniała
Muszę się przyznać, że jak widzę dzikie zwierzę, to serce mocniej bije!
Ewka! Też mam taka nadzieję! Zrobię sporo zdjęć na pewno. Fotografie dalii też będą na wystawie.
Zazdraszczam Ci bliskości borsuków. Jakbym miała je tak blisko - pewnie bym im zrobiła mnóstwo zdjęć - czatownię bym pewnie w pobliżu postawiła.
Wiesiu! Kaczki na Topile rządzą. Zawsze, jak przechodziliśmy przez mostek, zatrzymywałam się, zeby na nie popatrzeć. Specyfika stawku sprawiła, ze wyglądały bardzo malowniczo.
Żanetko! Nie na darmo się mówi, że podróże kształcą. Zawsze jak coś zobaczymy na wyjeździe nowego - poszukujemy informacji. Ja za dużo nie wyjeżdżam, ale jak jadę do lasu i na ugory, znajduję wiele specjalnych miejsc.
Wystawa mnie trochę stresuje, ale najważniejsze, zeby dalie były. Chociaż z 20 odmian, to jakoś będzie.
Będę fotografie i inne kwiaty więc powinno być ok.
Majeczko! Topmixy mają po 30-40cm góra. Malutkie są. Mam w skrzynkach i donicach, do gruntu nie sadzę.
Dalie muszą się rozwinąć, bo codziennie im tłumaczę, ze maja ważną rolę do spełnienia i może to wreszcie zrozumieją!
Danusiu! Wspaniałe przeżycie będzie, jak się uda i ktoś przyjdzie to obejrzeć!
Dobrze, że to święto i ludzie po mszach może zajrzą
Dagusiu! Widzisz! Wychodzi na moje! Niby go wiele, ale niewielu go widziało. Może i dobrze, bo niefajnie by było, jakby go nie było
Mówisz, że to taka romantyczna bestia?
U nas pada ostatnio regularnie co 2-3 dni. Deszcze nie są długie, ale dość obfite. Potem jest ciepło i słonecznie więc mam nadzieję, że dalie do środy rozkwitną pięknie, bo pąków mnóstwo.
Gruszki zerwałam. Muszę zrobić kompoty, a wiśnie postanowiłam po prostu zjeść prosto z drzewa, a resztę zostawić ptakom. Nie za bardzo wiem, co zrobić z tych wiśni, bo wszystkie mi w sporej ilości zostało z zeszłego roku.
W ogrodzie niczego nie robiłam, bo albo byli goscie, albo ja gdzieś wychodziłam w weekend. Zaliczyłam ognisko, grilla kawki wszelakie, były dzieci i ich dziewczyny. Pełen relaks, a to mi się przydało.
Na dziś: