Dzięki
Zuza! Dalie musiały być z osobna, bez przybrania i innych takich tam, żeby można było je podziwiać z osobna. Nawet stwierdziłam, że była wystarczająca ilość, bo na ta przestrzeń własnie tyle pasowało. Pewnie jeszcze zmieściłoby się z 15-20 sztuk, ale na początek było ok.
Foxy lady to wdzięczna dalia. Sama w sobie jest piękna, ale zjawiskowo wygląda w kompozycjach i w ogóle jest fotogeniczna!
Wiesiu! Naprawdę ludzie byli zachwyceni i wszyscy chcieli mieć dalie w ogrodzie, ale pytali (bo coś tam słyszeli), czy trzeba wykopać. Radziłam traktowanie dalii jako jednorocznych, albo przechowywanie w lodówce kilku sztuk. dałam tez pomysł kopcowania, ale co ludzie zrobią z tymi informacjami - nie mam pojęcia!
Dagusiu! Masz rację! Ja mogę oglądać dalie bez końca! jeszcze długo będę wspominać ta wystawę. Było to dla mnie sprawdzenie swoich możliwości ogrodniczych i organizacyjnych. Udało nam się, ale to pewnie dlatego, ze się dobrze zgrałyśmy.
Popadało u mnie, a ja przed deszczami dałam daliom nawozu ostatniego. jestem ciekawa, jak na niego zareagują, ale mam nadzieję, że pozytywnie.
Ja też czekam na ocieplenie, a dziś ma być 25stC, czyli fajnie!
Kolejne dalie kwitną. Pojawiły się nowe odmiany i strasznie żałuję, że nie zakwitły z tydzień wcześniej, żebym mogła je pokazać na wystawie. W sobotę mam garden party i muszę doprowadzić ogród do stanu używalności.
Na dojrzewających słonecznikach pojawiły się stadka sikor i szczygłów. Niestety nie dorwałam ich jeszcze z aparatem.