U Ciebie jeszcze tulipany w pąkach
Sucho się robi, to fakt. Trochę ściółkowałam w tym roku i różnica jest wielka w porównaniu z miejscami, gdzie ściółki nie ma. Ale przywiozłam sobie dziś kilka worów zrębków (z takiego jednego miejsca, o którym dała mi cynk przyjaciółka -for free ) i będę dalej ściółkować, tylko najpierw muszę podlać . Moje dalie wciąż czekają

Halinko! Te paki się chyba nie rozwiną. To Virischic. jeden się rozwinął, reszta chyba nie zamierza. Za dalie się weź, bo kiedy będą kwitnąć? W październiku?

Cały wieczór podlewaliśmy. Może to coś da. Sahara straszna.

Jutro jadę na wakacje. Może jakiś ogród zobaczę, może jakieś ptaki. mam nadzieje, ze w międzyczasie spadnie deszcz, bo nie wiem, czy będzie podlane wg moich życzeń. A tak - poleje po wszystkim i będzie dobrze. Jeszcze rano sądziłam kosmosy i rozdawałam sadzonki pomidorów sąsiadom.

Na dziś:

Udanych wakacji i pomyślnych łowów Cudny ten łubin! U mnie jakoś zanikają

Miłeczko ślicznie

Miłko, ten Twój "Duke" jest piękny okrutnie! Wszystko kwitnie przecudnie. Nie przypominam sobie, czy widziałam to miejsce na ognisko. Raczej nie widziałam. Bardzo ładnie wygląda.

Dobrej pogody i wypoczynku.....ognisko swietne

Wróciłam z wakacji! Fajnie było. Dużo zwiedzania, ale tez ptaki i ogrody . Pokażę oczywiście co nieco, bo zdjęć zrobiłam sporo.
Ogród zastałam dżunglowy, ale też jako królestwo ślimaków. Rozkwitły róże, przekwitły irysy, no i koniecznie muszę wziąć maczetę do ręki.

Żanetko, Marysiu! Dziękuję! Wasze życzenia się spełniły, bo wakacje były naprawdę fajne i wypoczęłam, niestety tylko psychicznie, bo codziennie robiliśmy wiele kilometrów.

Swietko! Duke of York jest zjawiskowy, niestety przekwitł, nie nacieszyłam się nim przez wyjazd. Miejsce na ognisko było nieco mniejsze, może dlatego nie zwróciłaś uwagi.

Danusiu! Dziękuję!

Przez urlop mam sporo zaległości domowych i służbowych więc buszowanie po forum będę uskuteczniać w odcinkach. Trochę się stęskniłam, bo nie miałam zbyt wiele GB i po 3 dniach mi się skończyły. A i tak nie miałam zbyt wiele czasu.

Dziś tylko kwiaty i zieleń z campingu i okolic, bo ładnie tam było okrutnie. Oczywiście pokaże dzikie kwiecie i zwierzynę, oraz gdzieś w tematycznych inne relacje, np z ogrodu, którego zwiedziłam.

Wczoraj przez ogród przewinęły się burze. Podlało porządnie, dziś mokro i mgła. Nie mam nadal zdęć z ogrodu, bo tyle się nafociłam na wakacjach, że tak naturalnie chcę odpocząć. W ogrodzie szaleją stadka młodych ptaszków z rodzicami. Piszczą strasznie.
Posadziłam przedwczoraj kilka dalii niskich z serii Gallery i nie tylko. Wszystkie piękne z kłami. Oni je trzymają w workach z torfem, ale szczelnych.
tak się wkurzyłam na ślimaki, że kupiłam w necie 2 kg niebieskich granulek. Niestety te żelazowe okazały się mało skuteczne, może ślimaki ich w ogóle nie jedzą? Rozsypałam przed wyjazdem, a po powrocie wszystko było pogryzione. Poszło sporo słoneczników, cynie w skrzyneczce, hosty, wychodzące dalie Dziś ma przyjść paczka...

Pokażę Wam zdjęcia dzikich kwiatków z wakacji w północnych Włoszech. Szliśmy na spacer z Biazy do Campo. Do średniowiecznej ruinki miasta drogą w gaju oliwnym. Kilka storczyków, paprocie na murze, owady. Piękny spacer.

i ciąg dalszy:

takasobie napisał:
Miłko, ja też nie zobaczyłam dużo kwitnień z powodu mojego 2-tygodniowego wyjazdu ...
Fotografie jak zwykle ... piękne
Ja również jestem zachwycona słoneczną Italią Raz byłam w Rzymie, a raz na zwiedzaniu. Nie sposób się nie zakochać ...

I kilka zdjęć z ogrodu Giardino Botanico A. Hruska; Fondazione André Heller we Włoszech. Więcej pokazałam TU.

Dziękuję za fantastyczne widoki i tyle ciekawych ujęć

Czy te budynki, które pokazałaś są zamieszkałe?
Ja staram się nie wyjeżdżać na dłużej.
Szkoda mi ogrodu

Gosia! E, nie! Tam jest jeden dom, który na pewno jest zamieszkany, ale wygląda przyzwoicie i chyba tam mieszka ktoś w rodzaju opiekuna, kustosza.
To nie był wyjazd "na dłużej", uwinęliśmy się w 9 dni, a ogród pozostawiłam pod opieką syna. Zreszta się nie narobił, bo spadł deszcz i nie musiał podlewać. Trawa była skoszona, wszystko posadzone. Ogród dobrze poradził sobie beze mnie. Chyba się nawet ucieszył, że wreszcie pojechałam

Żanetko! Cieszę się, że Ci się podobają. Długo nie wyjeżdżałam nigdzie za granicę (od zeszłego roku się dopiero odważyłam) i teraz chłonę zagraniczność z radością, inność architektury, krajobrazu i jedzenia. Było fajnie. Choć też camping i po ulewie zrobiło się chłodno i mokro.

Łąka w Molina di Ledro

Wracam mentalnie do ogrodu. Pierwsze ślimaki zwalczone, jest szansa, że dalie urosną. Planuję na jutro rozpoczęcie porządkowania pozostałości wiosennych i skubanie przekwitłych rododendronów. Dziś nie mogłam, choć zaplanowałam, bo miałam akupunkturę. Miałam pierwszy raz w życiu i wiążę z tym nadzieję na poprawę zdrowia. Lubię naturalne metody, bo farmakologia na moje dolegliwości proponuje tylko łagodzenie skutków. A po zabiegu nie należy fizycznie się wysilać, można drzemać i odpoczywać, co niniejszym uczyniłam.

Ale przeszłam się z aparatem po ogródku, bo już nie wytrzymałam. Nie miałam dobrego światła się zdjęcia potraktowałam dokumentacyjnie. Cieszę się na naparstnice, kwitną róże, kaktusy maja pąki kwiatowe.

No wreszcie wzięłam dziś sekator do ręki. Nawet udało mi się sporo zrobić . I Duke-a obskubałam. Niestety zaczęło padać, w sumie mam podlane więc nie musiało

Na dziś:

Mileczko skoro masz podlane to deszcz przesyłaj do mnie,fakt przycinania mam trochę ale jak nie będę podlewać to i czas będzie.śliczne kaktusy

Z chęcią Ci wyślę spora dawkę deszczu Gosiu! Robota jest zawsze, i jak pada, i jak nie pada
Dziękuję w imieniu kaktusów!

Kaktusy od Zuzy to był dobry materiał. Niektóre z nich, choć malutkie, maja pąki kwiatowe. Pokażę oczywiście tu i w kaktusowym wątku.

Dalie wyszły prawie w 100%. Co dziwne, nie przetrwał mi Bishop of York. Mam nadzieję, że będzie ktoś miał w przyszłym sezonie. Posadziłam w dobrym stanie, ale chyba zgnił z nadmiaru wilgoci w glebie. pewnie był lekko uszkodzony.
Po ulewach zaczęło się pielenie, wszystko rośnie wyśmienicie!

Po powrocie z Włoch zachorowałam na jaśmina gwiazdkowego, tam wszędzie rośnie i kwitnie na płotach i pachnie nieziemsko. Nie wiem tylko, czy u nas się utrzyma.

Na dziś:

Pięknie Miłeczko