takasobie napisał:
Nie no , bajzel za altaną to był odkąd pamiętam, Każdy Miłko widział ...ale co mieliśmy sie odzywać...jeszcze zamiast kawy zagoniłabyś do sprzątania

Kurde! Dobry pomysł! A że ja na to nie wpadłam! Tomku! kiedy będziesz w Poznaniu? Ale nie teraz, bo tera posprzątane. Ale za pół roku jak znaloz!
Mam jeszcze osiem worów ziemi liściowej do przesiania

Miłko, przyznam się, ze i u mnie za altaną jest bajzel...i tak sobie pomyślalem, że jak Ci tak dobrze poszło z porządkami to mogłabyś ruszyć abecadło i zrobić podobny u mnie Ja w ramach rewanżu zabiorę Cię do jaskini 'Raj' :i do ogrodu 'Na rozstajach'
Trzymaj te wory z ziemią...może się wybiorę pod koniec lata. Maciej bedzie trzzymał sito, a ja sypał . Szybko to ogarniemy

Miłeczko cudna będzie ta ścieżka ,piękne te betonowe liście
Odnośnie porządków to może taki dzień był bo Piotrek też dzisiaj w mojej altance roboczej powkrecał mi ładnie śrubki do powieszenia wszystkich łopat ,grabek i innych narzędzi żeby mi nie przeszkadzały

Miłko, przyjąłem meldunek i ze swej strony melduję, że Woodland's Wildthing właśnie ruszyła i to kilkoma pędami. Będzie musiała nadganiać za innymi, ale ważne, że już jest.
Fotki, jak zwykle, piękne.

I u nas trwały wczoraj prace przy nowej ścieżce i porządkowaniu narzędzi Tylko kto to dokończy? Przez Euro mąż popołudniami przestaje być dyspozycyjny

Iwonko! Dlatego mój mąż zaczął od rana, by do popołudnia się wyrobić. Potem mecz po meczu. I tak do finału. Skomentował to tak, że to zemsta za moje zimowe oglądanie skoków narciarskich.

Tomku! Same dobre newsy! Oby przetrwały. One raczej z tych trwałych. Wiele sezonów u mnie. Wiele innych poszło w niwecz. Najważniejsze, że jest, nadrobi i zakwitnie, pewnie późno.

Danusiu! Chyba masz rację, coś wisiało w powietrzu. A może to mecze, jak w przypadku mojego małżonka? Liście fajne są, będziemy jeszcze pewnie robić kilka sztuk, bo maławo.

Tomku! Do Raju, mówisz? I na rozstaje od razu? Zaraz bierę miotłę i przylatam A liściową chyba sama ogarnę. Od wczoraj dwa wory przesiałam. Ja to tak na spokojnie, łopata za łopatą. I bajzlu nie narobię kolejnego

Słoneczko świeci, ciepło się zrobiło, pewnie znów będzie burza. Dziś odpoczynek. No ale i tak sadziłam paprykę od Asi i przycinałam jarzębinę, bo warzywnik mi przysłoniła. Róże poprzycinałam po kwitnieniu. Nadal nie posadzone jednoroczne z rozsady

Na dziś

Dziś kolejny dzień cięcia gałęzi. Przez te deszcze krzewy się rozbisurmaniły. Musiałam znów sypnąć na ślimaki, bo albo się wykluło kolejne pokolenie, albo przelazły od sąsiada.

Na dziś:

takasobie napisał:
Miłko, to chyba tniesz piłką w scyzoryku ? Przecież Twój ogród to w 3 godziny można ogarnąć

Tomku! Nożyczkami do paznokci tnę! Maleńkie gałązki tnie się maleńkimi narzędziami Jeszcze mam takie szkolne nożyczki do papieru kolorowego. Te są specjalne do wisienek.

Praca wre aż wióry lecą, kiedyś trzeba zrobić porządki w zakątkach. Ja miejsce pokompostownikowe ogarnęłam już chyba miesiąc temu, został metalowy stół z betonowym blatem tylko siłaczy brak żeby go rozebrać i przenieść, no i na stole jakieś listewki leżą aż zgniją od deszczu i śmieci.
Ślimory na bieżąco wcinają dalie i biedne nie umią dobrze wystartować.

Też ostatnio cięłam kalinę ,żeby rodki bardziej doświetlić bo po deszczach mocno opuściła gałęzie i ciemnica pod nią była ......robota w ogrodzie się nie kończy albo ja taka powolna się zrobilam

Żanetko! Te gałęzie tak porosły, że trzeba ciąć, podwiązywać i kombinować. W zeszłym roku wystarczyło, że przycięłam budleję, a w tym roku gąszcz się zrobił.

Majeczko! Trzeba wytłuc szkodniki i tyle. Szkoda dalii. Ja przez pierwsze dwa miesiące sypałam granulki eko, to które poleżałaś z żelazem, ale one nie dawały pożądanego rezultatu. W końcu musiałam rozsypać kilera
Jak to dobrze, że zawsze zostają zakątki do posprzątania. One mnie nakręcają do roboty. Jakby tego nie było, dyndałabym na hamaku cały czas...

Dziś wpadła do mnie Halszka, pochodziłyśmy po ogródku, pogadałyśmy, podziwiałyśmy jak pięknie wyrosły paprocie od Tomka. Ja wtedy, jak zamawiałam, nie przypuszczałam, że na tej mojej ciemnej pustyni cokolwiek przetrwa. A jednak przetrwały. Języcznik mizerny, ale reszta bryluje. Może trzeba języcznikowi miejsce zmienić.

na dziś:

I jeszcze kilka:

Miłeczko -podziwiam Twoją pracowitość w tym sezonie -ciągle sobie robotę wymyślasz a czasami i w hamaku trzeba podyndać ,na Twouch zdjęciach każda roślina jest gwiazdą

Miłko, niestety żelazowy preparat na ślimactwo trzeba kupować w opakowaniach dla rolników (20kg). Jest 3 razy mocniejszy, o połowę tańszy i działa jak należy. Nie wiem czemu tak drastycznie obniżono normę dla amatorów.

Bardzo fajne masz te kompostowniki!
Mój daliowy sezon otworzył w tym tygodniu Tartan.

Potwierdzam - Tomkowe paproty pięknie wyglądają, inna roślinność zresztą też . Spacer po Miłkowym ogrodzie to uczta dla oka, a jak dalie zakwitną

Miłko tłukę te obślizgłe gady na okrągło, trutkami i mechanicznie bo prawie zawsze mam sekatorek ze sobą i robię ciach, ale za dużo rabat jest nie posprzątanych po zimie, leżą liście i suchelce, teraz przerośnięte siewkami i w tym mają cudne kryjówki. Dzisiaj przy przycinaniu róż od razu wyrywam siewki i zgarniam resztki, a ile tam uśmierciłam ślomaków to straciłam się w liczeniu.
Gaura różowa mi zakwiła z tych od Ani, sama sobie chodzi gdzie chce.

Masz rację Majeczko! Liście niezagrabione i różne zakamarki to miejsce, gdzie ślimaki przebywają za dnia. tez tam zaglądam i tłukę.
tez bym chciała, żeby mi się gaura siała czy tam rozłaziła. Niestety przed laty zabiłam i już do niej nie wracałam.

Halszka! Teraz trochę je obskubałam i wyglądają jeszcze lepiej. To dobry sezon dla paprotki, bo pada.

Reniu! Może trzeba zamówić taki wór, podzielić na paczki i podzielić. Już nie wiem, bo mam dylemat, żeby sypać kilera...
Pokaż tego Tartana w daliowym wątku, please!
A kompostawinik rzeczywiście zgrabny, to królestwo mojego męża, sam zrobił, sam dba.

Żanetko! Żaden ze mnie wyjątkowy pracuś. Myślę, ze taki normalny, przeciętny. Jak mi się chcę, to robię, jak nie - odpoczywam.
Dziękuję! Oczywiście w imieniu moich "gwiazd"!

Powoli odgrzebuję się z sadzeniem i przesadzaniem. Jak tak wszystko podeszczu porosło. jedne rośliny zasłoniły drugie więc przesadzenie okazało się niezbędne. Ale i kilka doniczek z rozsadą jednorocznych poszło w grunt. Zostały nasturcje i dwie doniczki cynii. I tytonie od Kluski. I mam porządeczek, tzn nie do końca

Na dziś:

halszka napisał:
Miłko, z tego co pamiętam, to miejsca z cieniem masz całkiem sporo. Czyli paproci, można Ci w razie czego dowieźć więcej ?