Miłeczka fotki oczywiście u mnie tez wszędzie w oknach firanki a czasem się zdarzy że jakiś ptaszek i tak w szybę uderzy ale na szczęście na razie żaden nie zginał.

Efkaraj napisał:
Ja bym powiedziała, że raczej ustawiły pailsadę

Muszę i ja przejść się na mchy i porosty.....
Szkoda ptaszka. Może faktycznie krogulec upatrzył sobie świetne miejsce na polowanie

Jaguś! Zdarza się! Wszystkich nie uratujemy! I przekonałam się,z e te czarne maleństwa ustawione w palisadę, to muszą być grzyby, ale w żadnym atlasie nie znajdziesz, bo jak nie są duże i nie nadają się do jedzenia, są pomijane. Może w jakichś biologicznych księgach ktoś je opisał

Danusiu! Dziękuję! Ja jakoś szczęścia nie mam. Dwa razy ptaszek wiksnął w szybę i za każdym razem nieszczęście! ( w zeszłym roku zięba).

Dziś fajny dzień. Od rana śnieg pada wielkimi płatkami. Niestety jest w plusie i powoli wszystko znika, ale choć chwilę się nacieszyłam. Wyleciałam z aparatem na chwilkę, ale potem musiałam znikać , bo małżonek w czatowni zasiadł.

U mnie też śnieg leży ale ja leniwa więc oglądam tylko przez okno, brodzić w tym mokrym śniegu mi się nie chciało

Też mam w ogrodzie mchy, porosty i grzyby, ale focić nie da się tymi moimi renocami, za to podobają się ptaszkom bo mchy rozkopane na wszystkie strony

Miłko, pewnie, że żal ptaszka, ale jeden ptaszek na rok, to nie jest armagedon. Niestety, zwierzęta nie wiedzą, co to szyba, co to samochód i pomimo, że żyją obok nas, są na straconej pozycji. U mnie też często ptaszek walnie w szybę, może chcą usiąść na firance? odsłoniłam na boki, ale to nic nie daje.
Po za tym, ptaki chyba inaczej widzą niż ludzie. Może w szybie widzą odbicie ogrodu i myślą, że można tam lecieć
Rekompensatą są karmniki

Edycja

Znalazłam informację, że takie skrzacikowe łapki/palisady, to grzyby pleśniowe z rodziny lęgniowców

No popatrz, u Ciebie śnieg, a u mnie mrozek. Ale żeby tak do kupy razem to nie...
Anatomia tych mikrostruktur grzybowych i porostowych jest niesamowita. Jakby inny świat równoległy

Zuza! U nas dziś też zmroziło. Ale niedzielny poranek był magiczny! Takie wielgachne płatki leciały! Wzięłam kije, poszłam w tym śniegu do kościoła piechotą. Sąsiadkę spotkałam, starsza panią. Ona zrezygnowała z jazdy samochodem, bo bała się jechać bez zimowych opon. A jak jej powiedziałam, ze poszłam pieszo, bo tak ładnie, zrobiła wielkie oczy!
To co rośnie na moich gałęziach w obiektywie wygląda fajnie, bo powiększone. Niektórych nie widać gołym okiem. Może rzeczywiście wśród tego żyje jakiś mikro-lud!

Ewka! Dzięki za grzyby! Nigdy bym nie znalazła! Jadalnych i w ogóle tych leśnych jest ograniczona ilość. Wydaje mi się, ze im prymitywniejsze organizmy, tym gorzej je ogarnąć

Majka! Kosy chętnie penetrują mchy i szukają pod nimi żarcia. W rynnach mi tez grzebią i jak jest akcja, dopiero dowiaduje się , ile nagromadziło się śmieci w rynnach. A polenić sie czasami trzeba. Też miałam ochotę, ale nie za bardzo mogłam

Małżonek wczoraj zasiadł w czatowni, ale okazało się, że nic już nie chciało przylecieć. Siedziało stado na brzozie i nie chciało zlecieć do karmnika.

Dziś ptaszki. kiepskie zdjęcia, bo ciemno strasznie było

Miłeczko pięknie u mnie tylko sikorki nawet kowalika od kilku dni już nie widzę ani mazurków ciemno tez mam bo cały czas dosypuje śniegu ,mam nadzieję że choć na chwilkę słonko zawita żeby ładne zimowe fotki wyszły

takasobie napisał:A nie mówiłam, że w naszych ogrodach żyje ludek i podobno można czasami kogoś spotkać

Majeczko! Ludek ma swoje wady i zalety! Koniom grzywy plącze, kotom futra szudra, chowa sekatory, klucze do altany i sitka od konewek. Ale wiatrowi każe miło gwizdać, ptaki woła, dżdżownice hołubi, szron i rosę misternie układa na liściach...

Danusiu! Widziałam, że u Ciebie pogoda się teraz poprawiła i po opadach śniegu przyszło słonko i mróz. To najpiękniejsza pora na focenie. Śnieg się uroczo skrzy. U nas nie ma tyle śniegu i nie wygląda tak malowniczo. Jakby kot napłakał!

Mam zapalenie krtani. Kaszlałam od miesiąca i w końcu się dowiedziałam co mi jest. Kuracja na szczęście naturalna, ziołowa i poprawia mi się.
A pogoda piękna, ptaki przyleciały:

Gil (wreszcie go dorwałam z czatowni)

Czeczotka

Bogatka

Mazurek

Modraszka

Bogatka

Grubodziób z dzwońcami

I roślinność:

Przebiśniegi zanim je pograbiłam i połamałam

Piękne ptaszorki takie zdjęcia to aż miło się ogląda

Przebiśniegi nie tak łatwo zniszczyć, pewnie za rok będzie ich więcej skoro w tym nie będą kwitły i dojrzewały ja obcinam pędy z owocami dopiero jak plewię to się i mocno wysilą zamiast przyrastać

Gratuluję gila, to piękne ptaszysko , a sikorka w podskoku pierwsza klasa

Czy będę mało oryginalna Miłko, gdy napiszę, że cudowne zdjęcia No cudowne Gile zobaczyłam pierwszy raz w życiu w ubiegłą zimę, jak siedziały na gałęzi na wprost mojego okna na pięterku. Byłam nimi zachwycona Teraz niestety, drzewa pokonała lex-szyszko i już nie ma tam żadnych ptaszorków

Miłeczko śliczne fotki ptaszków mnie coś zbiera i od wczoraj się kuruję bo jutro mamy granie i nie ma ze boli

Danusiu! Jakie granie masz? Kuruj się i nie daj się! Dziękuję!

Ewka! Tak własnie w życiu jest! Czegoś nie widzisz latami i nagle to masz przed oczami, jakby na zamówienie, jakby w prezencie. Podczas obserwacji ptaków zawsze tak mam, bo tak naprawdę to nie wiadomo co przyleci i co da się sfocić. Nikt tego nie wie. Nawet jak na bielikach byłam i one były wabione rybami, to za każdym razem było inaczej i nikt się nie spodziewał jak nadlecą i co uda się zaobserwować.

Dzięki Wiesiu! Ja poluję na takie zdjęcia w podskokach, bo już normalne mi się znudziły. No a gil to taki łaskawca i pierwszy raz widziałam samca w karmniku właśnie w tym roku. Wcześniej nie raczył!

Majeczko! I ja tak sobie pomyślałam, ze pewnie utworzą za 2-3 lata sporą miłą kępę i jeszcze się nimi nacieszę. Dziękuję!

Na dziś:

Miłeczko spiewam w zespole na weselach grac gram podobno dobrze tylko na nerwach Cudne fotki

Dzięki Danusiu! Ustaliłyśmy już, ze przy okazji zaśpiewamy!

Weekend owocny, jak widzicie, ptaszyska się zleciały, bo trochę przymroziło.
Wieczorami próbowałam malować. Nadal bohomazy mi wychodzą. Jeszcze chwila, to dojdę do wprawy i będzie wiadomo, co namalowałam.
Najgorzej mam z ptasimi dziobami i nogami (wymagają precyzji) i przy kwiatkach - cieniowanie płatków. Na razie jestem na poziomie 5-6 klasy podstawówki

No i smażyłam pączki. Ostatni raz w tym roku. Z konfiturą różaną, wiśniową i powidłami. Ile nie upiekę, tyle zjedzą.

Na dziś:

Miłeczko piękna fotka z lampionem ,pamiętam jak byliśmy dziećmi i w domach były tylko piece kaflowe jak takie cudne kwiatki mieliśmy w domu na szybach Zabawę wyśpiewałam do końca ale wczoraj już rozkładało mnie coraz bardziej tak że dzisiaj nic nie robię tylko z chusteczkami chodze i jak babcia mówiła chyba cały świat dzisiaj przekicham

Danusiu! Zrób sobie do noska olejek oreganowy (zalej łyżeczkę oregano olejem lub oliwą i pozostaw na parę godzin) i potem wypędzluj sobie nosek w środku. Działa szybko!
Ja zawsze byłam pod wrażeniem obrazków na szybach. U nas w blokach, gdzie spędziłam dzieciństwo, nie było tego zjawiska wiec tym bardziej uwielbiałam te obrazki.

Jak wracam z pracy do domu jeszcze jest jasno. Jeszcze z torebka na ramieniu robię obchód ogrodu i szukam zwiastunów wiosny. Ostatnie mroźne dni nie sprzyjają, ale nade mną lecą klucze gęsi, sikory już robią pitu-pitu, a kosy gonią się godowo.
Wczoraj przeglądałam za namowa koleżanki kolejne paprocie do zakupienia, ale chyba sobie odpuszczę. Chciałabym, ale nie wiem jak zapanuję nad tym co mam.
Czeka nas zakup nowej pompy do studni i muszę rozwinąć nawadnianie wzdłóż zachodniej granicy działki. Plany mam, a jak znam siebie znów będe dygać z wężem lub konewkami

Na dziś:

takasobie napisał: Miłko skąd ja to znam czeka mnie to samo, jak na razie tylko w planach bo znowu braknie kasy na nawadnianie ale będę miała kranik blisko to polecę z wodociągów