Miłko wiem że kosy i szpaki zjadają tysiące szkodników, uwielbiam oglądać 'pasące' się stadami szpaki, specjalnie dla nich posadziłam morwę bo wszystkie czereśnie wycięliśmy.
Na jabłonki tylko patrzę przez okno, żadna robota w ogrodzie jeszcze mnie nie ciągnie i niech tak jeszcze długo pozostanie, biało na dworze i błogie lenistwo w domku

Miłko, lubię oglądać Twoje zdjęcia
Masz sporo śniegu, ładnie wygląda taki zaśnieżony ogród, u nas tylko ścieżki lodowe i zabić się można Gile mam dość często w ogrodzie, pojawiają się dużą grupą jak są większe mrozy, uwielbiają nasiona pęcherznic.

Gila zazdroszczę , nigdy nie widziałam go w ogrodzie . pęcherznice rosną u sąsiada, ale tam też gili nie widać . Kosów za to mam z roku na rok więcej .
Za cięcie i malowanie drzewek też muszę się zabrać. na razie cięłam krzewy

takasobie napisał:
No tak.. bajkowy obraz zimy: kominek, cos rozgrzewającego i zadowolenie z dobrze wykonanej pracy. Ja, choć bardzo rzadko pijam, posmakowałam tutaj w mojito, które chyba bardziej pasuje do lata z tą nutą mięty.

Miłeczko cudne fotki szczególnie moje ulubione miejsce z lampionami a co do ptaszków to miałam dzisiaj jakiegoś nowego i szybko pobiegłam po aparat zanim siedział na berberysie cichuteńko wyszłam na balkon bo z tarasu nie było go widać iiiiiiii okazało się że córcia zapomniała powiedzieć że aparat wyładowany !!!Mam nadzieję że jeszcze przyleci

Danusiu! Lampiony owszem, malownicze! Ale strasznie się zszargały przez lato więc na wiosnę będę musiała kupić nowe. Myślałam, że przetrwają kijka sezonów tak jak te poprzednie - czerwone!
A z ptakami i aparatami tak już jest! Mogłabym książkę napisać o ptakach które widziałam, a nie sfociłam!

Polu! Mohito faktycznie najczęściej pijamy latem, pięknie zmrożone ze świeżo urwaną miętą mojito prosto z ogródka. Maciej robi taką nalewkę cytrynowo-limonkową, zalewa tym lód z miętą i odrobiną Schweepesa limonkowego. Pycha! Na sama myśl się uśmiecham!
Ale jest też wersja zimowa, bez lodu Mocniejsza przez to!

Wiesiu! Ja pęcherznice co roku ucinam nisko więc nie doczekam kwiatów, które pokazują się na starszych gałęziach. Ale doskonałym wabikiem jest chmiel. Tyle, że trudno go utrzymać w ryzach i jest kłopotliwym chwastem. U mnie rośnie przy paprociach i pozwalam mu wspiąć się na sosnę sąsiadki. Wspina się tak na 3 m i mam go akurat w oknie. Tam żerują gile, czyże, sosnówki, raniuszki, mysikróliki. Oczywiście nie cały czas, ale bywają.
Ja drzewek nie maluję, bo to bardzo stare drzewa i nigdy nie były malowane więc nie ma chyba potrzeby teraz tego zaczynać i robić sobie robotę.

Ewuniu! Dziekuję! U mnie też wszystkie dukty oblodzone, nogi się rozjeżdżają. Jak idę do karmników, muszę bardzo uważać. Z gilami to szczęściara jesteś. Bo u mnie bywają bardzo rzadko i najczęściej samiczki. Widuję je w okolicznych chaszczach, ale też nie na co dzień.

Majeczko! Najbardziej bawi mnie i zdumiewa sposób wyciągania robactwa przez szpaki z trawnika! Skąd te szelmy wiedzą, ze centymetr pod ziemia siedzi pędrak?
Ja też bym się poleniła chętnie! Zwłaszcza, że przecież nic nie muszę - mogę prace delegować! Ale coś mnie gna na zewnątrz, tylko deszcz i wiatr mogą mnie powstrzymać. Coś tak ostatnio we mnie siedzi. Chyba to mój wiek...

Mroźne dni nastały. Pelargonie nadal na zewnętrznych parapetach taki eksperyment tegoroczny! Po ostatnich lekkich mrozach lekko odtajały i były żywe! To kwiaty afrykańskie, takie półpustynne więc mrozy im są znane przecież... Ale już dziś po południu ma być odwilż.

nadziś:

Miłeczko sliczne te Twoje fotki u mnie mrozi dalej ale słonka dzisiaj nie mam niestety a co do ptaszków to jak Dorotce powiedziałam ze przez Nią nie zdążyłam zdjęcie ptaszkowi nowemu zrobić to patrzyła na mnie jak na szaloną-o co ja mam pretensje

Zachwycam się Twoimi zdjęciami. Są piękne. Niektóre z nich przedstawiają tak niedużo ale tak wiele

Muszę więc pomyśleć o chmielu . A drzewka to ja maluję tylko młode

Wiesiu! Ja gdybym miała taki malowniczy sadek z rządkami niewielkich drzewek, z dywanem trawy ze stokrotkami, to też bym malowała! Tak to sielsko wygląda! Ale moje drzewa mają 45 lat, powykrzywiane, omszone, pnie krótkie. Nie ma co malować Może chmiel w jakieś skrzyni posadź? Chcesz sadzonkę?

Kryla! Bardzo Ci dziękuję! I cieszę się, że się podobają! Czekam na słońce i nieco barw, bo już nie mogę patrzeć na te szarości!

Danusiu! Młodzi nie zawsze rozumieją! Moje chłopaki to już wiedzą, co w domu ważne jest! Mama musi mieć czyste szyby, aparatu nie można dotykać!
Nie wiadomo, czy jeszcze pomrozi. Do końca zimy daleko, może jeszcze będzie szansa na szadź i śnieg. Czekam na to, bo muszę jeszcze paprocie w botaniku pofocić w warunkach zimowych.

nadziś:

Miłka , masz wejście do botanika zimą ?
Poszłabym z Tobą szukać kwiatu paproci .....

Teraz zimą jest czynny! Tylko krócej! Kiedyś był zamknięty do majówki, ale nowa dyrekcja jest otwarta i chyba już drugi lub trzeci sezon botanik otwarty jest również zimą.

Miłeczko ale suuuuper fotki

Jakie cudne mchy . To się nazywa kreatywne podejście do tematu koloru w zimie

To dzisiaj mamy bajkę z mchu, a może i będzie z paproci śliczny ten świat uchwycony okiem fotografa, Twoim okiem

Mchy i porosty są bardzo wdzięcznymi obiektami do fotografowania. Nie bujają się na wietrze, nie trzeba ich podchodzić jak ptaki no i nie uciekają jak one I można je fotografować przez cały rok

Witaj Miłko!
Doczytałam, że nisko tniesz pęcherznice, nigdy tak nie cięłam - wytłumaczysz mi czemu?
Wiesz, że ja młoda ogrodniczka jestem...

Fo-tki! Fo-tki!

Fantastyczne te mchy i porosty , to z wycieczki czy masz takie w ogrodzie? A jabłonie to ja mam już prawie stuletnie i tych nie maluję ale w miejsce wyciętych sadzę nowe więc te maluję dopóki nie dorosną

Wiesiu!Wszystkie mchy i porosty znajdują się u mnie w ogrodzie i rosną na moich stareńkich drzewach. Jestem zmuszona wszystkie zdjęcia robić w ogrodzie, bo nie chce mi się dźwigać sprzętu na wycieczkę. Jak idę gdzieś, to biorę stary aparat, ale on takich dobrych zdjęć nie robi
Ja musiałam przed budową domu wyciąć kilka wiśni, jabłoń, śliwę i gruszę. Strasznie ich żałuję, ale nie było innego wyjścia.

Nela!
Pęcherznice tnę jak wierzby rosochate, czyli niziutko ok 30-40 cm nad ziemią, Wtedy puszczają długie proste gałęzie w górę. Taki pokrój mi się bardzo podoba. Te gałęzie przydają się potem jako podpory do groszku i fasolki

Jaguś! Jak widzisz, same zalety, ale trochę zachodu z nimi, bo przy fotografowaniu macro jest bardzo mała głębia ostrości, aparat ciężki, drżą ręce i bez statywu ani rusz. A te robiłam z ręki więc nie są takie, jakbym chciała. Jeszcze tego by brakowało, żeby mchy mi uciekały albo bujały się na wietrze!!!

Majka! Jeszcze Żwirka i Muchomorka brakuje. Akurat poszli do Lewiatana po piwo i kiełbasę!
Dziękuję!

Marta! No tak! cudne są! Nie mam w tym żadnego udziału! Ale masz rację! Koloru szukałam, bo już dość mam. To tak jak ta ostatnią Bonice focę, bo ona jedyna kwiat jeszcze ma

Dzięki Danusiu!

Znalazłam sobie zajęcie na zimowe popołudnia. farbki sobie kupiłam i blok. Maluję ptaszki i kwiatki ze zdjęć. Wybaczcie, że nie pokażę. Na razie nie nadaje się to do pokazywania, ale mam nadzieję, że się nauczę i coś ładnego namaluję. Moim celem jest namalowanie z natury irysa syberyjskiego! Wiec mam trochę czasu...

Na dziś :

Śliczne śnieżynki! No to ja się cieszę, że mój aparat jest lżejszy i mogę bez statywu działać Chociaż ma to swoją cenę - nie zrobię zdjęć z taką głębią ostrości jak ty. Niestety mój aparat nie jest lustrzanką a jedynie hybrydą.