Dziewczyny, dół zasypany, ale to nie koniec prac na tym terenie Może tam jeszcze jeżdzić ciężki sprzęt Nie mamy naprawionego ogrodzenia...
Co do zrębków, to panowie przekonali M. że mogą zawierać jakieś patogeny, czy grzyby - nie pamiętam co mu powiedzieli. Ale mają jeszcze sporo cięcia u nas, długi żywopłot z cyprysików... i planujemy te już zostawić. Ta firma być może będzie robić nam drogę dojazdową do winnicy, mają to też w swojej ofercie. Jakiekolwiek nasadzenia przewiduję najwcześniej w kwietniu a może jeszcze później...
Tymczasem mamy zimę, śnieg i mróz

Marysiu, czy to znaczy, że już wszystkie pracy przy gazociągu zakończone ? Jak stopnieje śnieg będziecie wreszcie mogli ogarnąć sobie ten teren .
Psiaki razem żyły i prawie razem odeszły...

A to dziady! Ci panowie od zrębków. Zabrali i sprzedadzą.

Zasypali nareszcie
Wiosną zapraszam po rośliny

To już kolejny etap za Tobą! teraz będzie z górki
Kuzynka do paneli wycięła świerki w pień, trochę poczuła ulgę, bo nie miała wcześniej pretekstu, żeby usunąć dość potężne już drzewa.

Dawno nie pisałam, jakoś nie mam o czym ...Dziewczyny, prace przy gazociągu zakończone, ale teren nadal nie jest uporzadkowany, jak pisałam wcześniej M. planuje nawieżć jakiegoś utwardzacza i zrobić drogę dojazdową do winnicy. Nasz grunt jest taki, że jak mokro a ziemia goła, to można utopić samochód. Kiedyś, na poczatku jak było dopiero po budowie domu to wyciągali nam Poloneza traktorem z podwórka
Ta sama ekipa od wycinania może zjawi się w tym tygodniu ( Dorota - specjalnie nie zależało nam na tych zrębkach, niech im będzie )
Veruś - , ale chyba jeszcze nieprędko, chociaż paluszki już swędzą do kopania i przesadzania

U nas dzisiaj ponuro i kropi deszcz, ale ja tradycyjnie popełniam wpis w pierwszy dzień wiosny ( wydaje mi się, że w tym roku trochę opóźniona )
kilka fotek
















- jedzonko


Dereń jadalny już kwitnie, wczoraj widziałam - nie zrobiłam fotki. Kiedyś czytałam, że to znak, że przyszła wiosna fenologiczna

Marysiu chłodno jest to i roślinki się nie wyrywają

Marysiu, opóźniona wiosna? U mnie jeszcze sasanek ani widu, ani słychu, to samo z żonkilkami....

Danusiu, i znowu ma być zimno, brr.
Ewa, chyba jednak podobnie u Was, widziałam Twoją kwitnącą forsycję

Dzisiaj przyjechali do nas panowie z firmy ogrodnieczej ( mają tyle pracy, że czas tylko w niedzielę ) - będzie się dużo działo, głownie będą wycinać i przycinać, mielić i zrębki mają nam zostawić.
Ale też staliśmy nad tym pobojowiskiem po gazownikach i wnioski są takie, że tam jeszcze czeka nas dużo pracy z uzdatnieniem terenu. Sterczą z ziemi badyle, trzeba wyzbierać resztki betonowej podmurówki z ogrodzenia a poza tym prawdopodobnie ziemia na wykopie osiadzie jeszcze
Według jednego z panów, nie ma co tam sadzić przed jesienią

Na pocieszenie kilka wiosennych fotek - były czyże - fotki koszmarne więc nawe nie wklejam w ptasim wątku









i takie drobiazgi

Marysiu takie drobiazgi, ale jakże cieszą...

Takie drobiazgi po zimie potrafią rozgrzać serducho i zmobilizować do wiosennej harówki w ogrodzie

Marysiu, no to roboty jeszcze przed Wami

Wystarczyło dwa dni słonka i ciepła i wiosna przyszła do mnie Forsycja obsypała się kwieciem, żonkilki malutkie rozwinęły pąki, już coraz więcej kwitnie

Marysiu no to że ziemia będzie osiadać to na pewno u nas jak kopali pod kanalizacje to nadsypałam więcej i po roku juz teraz wszystko się ładnie wyrównało ale ja miłam tylko mały kawałeczek do przerobienia
Zimnica niestety wróciła na szczęście u mnie roślinki w tyle więc może większych strat nie będzie

Marysiu, skoro na razie miejsce po wykopie nie będzie zagospodarowywane, to może warto tam zasiać jakieś rośliny na poprawę gleby, np. łubin, potem znowu coś, nie znam się na tym, trzeba poczytać, popytać.
Jak znam życie, to tak tam wymieszali glebę, że żyznej ma wierzchu już nie ma.

Elu, no szlag mnie trafia, bo to wszystko nie takie proste Gazownicy niby się zobowiązali, że zostawią nam uporządkowany ogród, ziemię wyrównają i zasieją trawę Tylko, że wszelki słuch o nich zaginął I nawet nie wiadomo kogo szukać Jak były wykopy i pytaliśmy o coś to była jedna odpowiedź: " ja nic nie wiem, my tylko...." - ekip było wiele, każdy robił tylko jakiś zakres robót i znikał. I szukaj wiatru w polu. A ziemia jest pełna gruzu i badyli z tego mielenia gałęzi po wycince drzew



Danusiu, no własnie, a my mieliśmy ponad 4 metrowe wykopy - ile się zapadnie ?




Ewa a pomocników trudno znależć mieliśmy takiego młodego chłopaka co nam w zeszłym roku czyścił oczko, ale przepadł bez wieści

Wiosna przeplata się z zima, u nas dzisiaj padał śnieg, wiał lodowaty wiatr, więc...Czekamy
Veruś, Nelu - no cieszą drobiazgi - ja najbardziej o tej porze lubię bratki, ale te kupiłam gotowe

Coś się u nas dzieje Wczoraj pojawił się człowiek odpowiedzialny za naprawę płotu ( jest to około 40 metrów) i obiecał, że wywiozą gruzowisko po wyrwanym



Dzisiaj myślałam, że dostanę zawału Plewiłam sobie spokojnie, nagle tuż obok mnie pojawił się ogromnie kudłaty owczarek alzacki, skoczyłam przestraszona a wtedy on się przestraszył i zaczął na mnie warczeć i atakować Znam te psy, bo za chwilę zjawił się drugi, odkąd nie ma ogrodzenia często u nas spacerują, raz zaatakowały małego pieska sąsiadów, ale im uciekł. Może wreszcie przestaną nas straszyć gdy zamkniemy ogród
Kilka wiosennych fotek


morela











I jeszcze zamelduję, że pod koniec marca była firma ogrodnicza, która poprzycinała nam zywopłoty, podcięła ogromną tuję ... i narobiła górę zrębków

Niezły urobek , myślę że to już wykorzystasz w ogrodzie . A wiosna radzi sobie nieźle mimo lokalnych trudności . Natomiast co do psów to jakiś wyjątkowo nieodpowiedzialny właściciel

Ale dobroci, Marysiu
Też uważam, jak Wiesia, że właściciel bardzo nieodpowiedzialny. Nie ma na niego siły?

Rzeczywiście zawału można dostać. Mnie czeka wymiana płotów granicznych, bo zaraz się pokruszą ze starości. Nie wyobrażam sobie tego. Chyba sama będę ten płot wymieniać
Cóż takiego taks licznie kwitnie o tej porze? Morele jakoweś?

Miłko, tak kwitnie morela, zostały tylko dwa drzewa, ta jest wcześniejsza,ale mniej smaczna - nie znam odmiany, nazywam ją roboczo " czubajka" bo owoc ma czubek
Wiesiu, Ewa - właściciel psów nieodpowiedzialny, ale wiem sama jak czasami trudno upilnować psy Nawet nie wiem skąd one przychodzą a pierwszy raz widziałam je u nas w lipcu zeszłego roku, zwykle są spokojne i przyjacielskie Tyle, że duże, mają takie futro jak niedźwiedż, długi włos.

W nocy u nas padało, teraz jeszcze mokro, ale poprzednie dwa dni było i trochę podziałałam w ogrodzie, ale robota nie do przerobienia
Moje zeszłoroczne siewki liliowców nieźle przetrwały zimę i zastanawiam się czy już je ruszać, czy niech siedzą w donicach - jest ich kilkadziesiat



Teraz w pełni kwitnienia są narcyzy, uwielbam je za ich radosny kolor i niekłopotliwość - nic ode mnie nie chcą, co roku pojawiają się w ofitości! Super kwiaty!