Nelu cieszę się z Twoich odwiedzin
Jak widzisz, te dwa ogrody to kompletnie inna bajka. Z powodu przewagi miejsc cienistych w miejskim mogę się wyżyć ogrodniczo
Słoneczne rabaty mogę planować w wiejskim
Wróciliśmy własnie z wsiowego, trochę wcześniej niż planowaliśmy, bo Wańka narobiła nam strachu. Nie chciała jeść od rana, miała takie rzuty gorączki i w lecznicy już u nas oczywiście wyszła babeszjoza. Mimo kropelek i obroży. Ale taka nietypowa. Na szczęście szybko wdrożyliśmy leczenie i rokowania póki co dobre. Oby nie skończyło się jak z Kredką, bo bym się chyba załamała.
A to powód moich drgawek nerwowych. Na wsi żadne wiejskie odgłosy mnie nie denerwują (jak niektórych miastowych), ale to co wydaje z siebie ten ptak, to monotonne zgrzytanie zardzewiałych zawiasów. Sąsiad ma ich kilka sztuk. Oszaleć można.
Panie, Panowie: oto perliczka- postrach szczurów i miejskich neofitów, którym się życia na wsi zachciało
Relacja oczywiście będzie wkrótce.