W poniedziałek, ze względu na złe samopoczucie Wańki staraliśmy się zrobić tylko niezbędne rzeczy, aby jak najwcześniej wyjechać i odstawić psa do lekarza.
Ja podlewałam to, co W. posadził, a on zabrał się za cięcie. Przyciął część gałęzi drzew takim ustrojstwem, które składa się z tyczki z doczepianymi różnymi przystawkami: piłą spalinową, golarką do żywopłotów etc.









Wracam jeszcze do niedzieli, bo to był ciepły, słoneczny, bardzo przyjemny dzień. Pokazały się pierwsze pszczoły oblatujące krokusy






Derenie jeszcze nie chciały otworzyć pąków

Jeszcze dla ułatwienia orientacji w terenie zrobiłam szkic poglądowy naszego siedliska, niestety z wrodzonym brakiem zachowania proporcji i odległości. Ale do zaznajomienia się z grubsza z topografią może wystarczy



I kilka zdjęć
ALEJA BZÓW (fotograf stoi plecami do bramy zadniej)

ALBICZUKOWSKI

BYŁY WARZYWNIK

AUTORSKA (fotograf stoi pod pergolą czarną)


Rabaty przed domem (czy raczej za domem) i DROGA DO BOŻENKI

RÓŻANKA


AUTORSKA i pergola zielona z DROGI DO STODOŁY



A to widok daleko za płotem

Dziękuję za uwagę

Fajny szkic poglądowy więc sporo mi się rozjaśniło, ale zastanawiam się co to ca zakątek zwany małpiarnia

Zuziu jak jeszcze raz powiem, że mam dużo roboty i nie nadążam to proszę Kawał roboty odwaliliście
Mapka świetna.... małpiarni nie znalazłam ale dereniarnia i małpiarnia to prawie że to samo
za to zasieki na mamuty ciekawią mnie niezmiernie
Poskrobać proszę za uchem Wańkę...

Najważniejsze, że Wy nie błądzicie..

Powtórzę za Anią (.. coś często mi się zdarza.. ) - i ja narzekam czasem na niewyróbę..

Wiesiu Małpiarnię widać na fotce podpisanej RÓŻANKA. Na pierwszym planie akacjowa pergola, a na drugim ściana szczytowa domu z podobną konstrukcją robiącą za podporę do winorośli. Pod Małpiarnią mamy placyk biesiadny.



Aniu roboty jest nie do przerobienia Małpiarnię pewnie teraz odnajdziesz, a zasieki na mamuty to wyrażenie mojej koleżanki, czyli miejsce, gdzie w stosach gromadzone są gałęzie, badyle i inne organiczne szczątki tworzące malownicza hałdę
Wańka wyskrobana Chociaż nie zasłużyła, bo rozmontowała fragment różanki i wydrapała krokusy, które właśnie miały zakwitnąć
Nelu już nie No my jesteśmy tam kilka dni w miesiącu, albo co półtora miesiąca, więc presja jest, a zawsze zabraknie tego jednego dnia.

Zuzanno zapomniałam dodać, nie wyrzucaj jeszcze tej suchej azalki - u mnie w zeszłym roku kilka tak wyglądało
wiosną, serce bolało by wyrzucić i.. jedna zakwitła sobie w lipcu, a teraz wszystkie zielone..

Melduję, że małpiarnia namierzona..
Wańka po prostu krokusiki powąchać chciała i przez przypadek kilka wylazło spod ziemi

Niezły areał! Zazdraszczam! Dziś rozmyślałam, jaki bym miała piękny ogród, gdybym wykupiła dwie działki w tyle. Chyba zagram w totka!

Zuziu zawsze z przyjemnością spaceruję po Waszym wiejskim
Jak zawsze roboty odwalacie ogromne ilości i może kiedyś doczekasz się wyjazdu tylko dla relaksu, czego życzę z całego serca
Wańka w formie skoro zaczyna przesadzać kwiatki mnie Goldi robił to samo, on wykopał, ja wkopywałam i tak bawiliśmy się jak dwa uparciuchy

Nelu zostawię, również dlatego, że nie mam pojęcia jak ją wydłubać nie dewastując pozostałych roślin naokoło. Ale tak mi nie wygląda, żeby jej na życie było...
Aniu tak, tak, krokusiki wylazły znienacka i rzuciły się na biednego pieska! Niech ona już lepiej nic nie wącha, bo futro przed kominek będę miała
Miłko no pół hektara ta część ogrodzona... Ale W. już planuje nasadzenia za stodołą Co do miejskiego, to też uważa, że sąsiedzi powinni nam dobrowolnie przekazać swoje ogrody, bo tam tylko licha trawa i parę krzaczków.
Maju to ja zamelduję, że Twoje niegdysiejsze prezenciki ładnie rosną! W zasadzie, biorąc pod uwagę charakter mojej pracy to tyranie w ogrodzie powinnam traktować jako relaks Ale jednak jakieś miłe popołudnie z książką na hamaczku też byłoby nie od parady.
Wystarczyło, że zdjęłam stroisz z różanki, a ta wlazła!

Mnie intryguje nazwa ALBICZUKOWSKI Bo nazwy droga do stodoły, czy do Bożenki - rozumiem Areału nie zazdroszczę bo sama mam zbyt duzo, gdy rośliny się rozbuchają to najchętniej bym siedziała w
Zuza, te tulipanki u mnie były z taką nazwą kupione, ale mam wątpliwości bo bardziej przypominają te

nowababka napisał: Ha! Marysiu, dziękuję, że zapytałaś! Zajrzyj do pierwszego wpisu w tym wątku, tam gdzie piszę o wiejskim. Tam będzie rozwiązanie zagadki i link do innego wątku na ZZ, gdzie zamieściłam kilkanaście zdjęć i i informacji (tylko po otwarciu musisz troszkę zjechać do dołu, żeby znaleźć moje wpisy)

Znalazłam Ciekawa postać, warto o Nim pamiętać.
Gdzieś pisałaś, chyba u Danusi, że planujesz oczko zakładać. Czy bierzesz pod uwagę kąpiące się psy? Moje regularnie się moczą

Zuziu powiem Ci że chwilami zazdroszczę Ci tej przestrzeni ale jak sobie pomyślę że musiałabym to wszystko sama obrobić to mi mój mały wystarczy bo ja mam manię jak to się sąsiadka śmieje plewienia nawet w żwirku więc mogłabym sie nie wyrobić

Marysiu no tak, Wańka się lubi pluskać, ale to nie szkodzi. Zębas wody się brzydzi
Danusiu ja kocham tę przestrzeń, bo w mieście-wiadomo. O wypieleniu wszystkiego na błysk mowy nie ma. nie tylko dlatego, że jesteśmy tam rzadko, ale też dlatego, że po prostu się nie da. Trzeba porzucić myśl o wypielęgnowanych rabatkach Ściółkowanie na grubo wiele daje, więc idziemy w tym kierunku.
A żwirek i ja pielę, bo nic mnie tak nie wkurza niż chwasty między kamykami

Kilka fotek z miejskiego: w weekend oczyściłam cienistą. Tam jest okropnie, bo plączą się pędy winobluszczu i gajowca, trzeba uważać na karpy host, ale udało się.








Kwitną różne takie

Uwielbiam te Twoje miejskie rabaty kalinę dostałam od Gosi mam nadzieje że kiedyś będzie piękna bo na razie ma 20 cm
Trzmielinie zrobiłaś cudna fotkę ja jej nie umiem fajnie uchwycić .

Też chciałam się zapytać skąd nazwa Albiczukowski ale już doczytałam Niezwykły talent... A i rabata inspirowana jego twórczością ciekawie się zapowiada

U mnie Buran na razie odpuścił sobie kopanie dołów ale za to z uporem maniaka obgryza gałązki porzeczek

W Albiczukowskim przydałoby się posadzić od nowa kolumnowy jałowiec.

U mnie też pochmurno, nie lubię wtedy robić zdjęć, ale mus, bo wyjeżdżam i nie będzie dokumentu, co tam kwitło! Czym kompresujesz/zmniejszasz zdjęcia? Mam wrażenie, że Ci nieco poszatkowało Poproszę dla mnie wsadzić patyk białej forsycji do ziemi.
Bardzo fajnie wyglądają teraz pnącza, zwłaszcza te pogięte pnie!