Co ta pandemia robi z normalnych, miłych ogrodniczek, normalnie zamykają się w sobie,,,
Dobrze, że choc trochę wykorzystałam ten czas na zaległości ogrodowe, bo ześwirowałabym do cna
Powoli wracam na forumowe łono, mogę? No to jestem! Witajcie
nawet nie odpisałam, zaraz nadrobię ewidentny brak kindersztuby
Gosiu, nic się nie zmieniło dalej najmilej mi się siedzi i podziwia , z krótkimi zrywami do pracy, coś tam wyrzeźbiłam przez ostatnie mce , jakieś przemeblowania były... a przede wszystkim na wypadek wojny, zarazy i innych perturbacji mam posadzone kartofle, jak również milion innych warzyw
Ciekawe kto to wszystko zje, pewnie znajdę pomocników
Gieniu, rozumiem Twój ból i niechcieja, ale z kontuzjowaną nogą to zdecydowanie powinnaś wypoczywać, a nie schodzić do ogrodu!
Chester, no niestety nie oddam
mój Ci on jest <3 Wszystko jest jak należy, ciemierniki i brylant..
Co się tyczy ziemi moja na bank bardziej kwaśna, a dolomitem nie zdarzało mi się sypać dotychczas. W tym roku, zbierałam skorupki z jaj i zmieliłam, tym podsypałam ,Zwariują mi chyba ze szczęścia
Olusiu, no ciut ich się uzbierało, tak jakoś... samo się to tak, podobnie jak z hostami.wpadają do koszyczka
A teraz to może jakieś zdjęcia z czasów zarazy bym pokazała, może nowa hostowa się załapała na jakieś fajne ujęcia, zaraz poszperam ..
i jakieś zbliżenia