Ha,
Edytko i tu się mylisz, te środkowe dalie to nie
Downham Royal, jak Ci się wydawało, to dalia
Rocco. Kolor ma podobny do D.R. , może bardziej wpada w fiolet, bardziej je różni wielkość kwiatów, u Rocco mają one zaledwie 4-6 cm średnicy, to są maleńkie kulki, gdy D. R. ok. 8 cm, na żywo jest to dobrze dostrzegalna różnica.
Rocco
Ta bursztynowa czy też miodowa (? ) dalia to Glebank Honey Comb, tak jak Rocco kulki ma maleńkie. Czyż nie urocza?
O nazwę tej pierwszej wprawdzie nie pytałaś, ale jak ją odnalazłam na fotkach to podam: Hapet Vinete.
Przetestowałam grabie i są super. Fiskarsa też oglądałam, ale sięgnęłam ostatecznie po sprawdzane przez kuzynkę przez ostatnie dwa lata. Oglądałam w necie Gardenę, mają aż 25 lat gwarancji, ale czy ja w tym wieku będę jeszcze grabić?????
Iwonka, u mnie teren płaski, lekko opada ku łące, ale żadnych górek tu nie ma. Taką ścianę rodków widzieliśmy w Arboretum Bolestraszyce, mój małżonek był zachwycony, więc sobie pomyślałam, a co? u mnie tak być nie może? Oczywiście w mniejszej skali. Tak ze dwa lata różanecznik się tu aklimatyzuje a później widać wyraźnie, że się zadomawia. Gleba u mnie raczej kwaśna, więc specjalnie nie muszę im jakoś dogadzać, oprócz podlewania w latach suchych a takich kilka było.
Moją opinię o orlai znasz, a co do nasion ogólnie, to mam na nie coraz większe pudło, zrobiłam spis, żeby nie dublować zakupów, bo jednak pamięć nieco zawodzi. W dobie interentu nie trzeba wcale z domu wychodzić, żeby wydać kasę.
Ewo, nie siedzimy z założonymi rękami, na razie protestujemy pisemnie, wyłożyliśmy protest do podpisu i sporo ludzi przyszło. Dla nas to spora niedogodność, bo za blisko a i mieszkamy na terenie podmokłym (10 posesji, dalej są inne warunki), mieliśmy w mokrych latach wodę w piwnicach, drgania na nasze budynki dobrze nie wpłyną. To takie niepokoje. A co ma zrobić rodzina z nieodległej miejscowości, która zaplanowała wiosną budowę domu, zgromadziła materiały, ma kredyt i harmonogram prac a przed miesiącem uzyskali wiadomość, że przez ich „dom” przebiegną tory? Nawet sobie nie wyobrażam, co czują.
Mamy nieopodal planowaną obwodnicę, ale ona jest od ponad 20 lat w planach i nikt w jej pobliżu pozwolenia na budowę nie otrzyma. Na kolej nigdy żadnych planów nie było. Projekt kolei został zlecony we wrześniu (koncepcja przebiegu trasy wyłożona 11 stycznia), ktoś to opracuje i weźmie kasę, skoro podpisał umowę. Jak zwykle, ktoś wie lepiej, co nas wieśniaków uszczęśliwi, zaplanował kolej tak, abyśmy mogli wygodnie wsiadać do pociągu blisko domów, 5 stacji na odcinku 15 km. Raz z jednej strony drogi wojewódzkiej, raz z drugiej, tu wiadukt, tam wiadukt, w odległości 1 km byłyby dwa; nad drogą wojewódzką i powiatową, a co tam, stać nas. Tutejszy ciemny lud tego nie rozumie, że to dla jego dobra, we wszystkich miejscowościach protestują. A co będzie dalej, to zobaczymy.
U mnie gleba lekka i orlaya sieje się łatwo, więc może gliny nie lubi?
Wiesiu, zrobię fotkę grabiom, jak będą w akcji.
Kasiu, a gdzie posiałaś orlayę? Każda roślina do kiełkowania potrzebuje ciepła, więc jeśli na zewnątrz, to trzeba trochę poczekać, nie mam pojęcia jak długo kiełkuje. Edyta pytała, czy nie trzeba jej stratyfikować? ja tego nie robiłam, gdy dostałam nasiona i wzeszła bez problemów, więc chyba nie ma takiego warunku. Nasiona dostałaś we wrześniu, zebrane z dojrzałych roślin przed zlotem, powinny być „żywe”.
Paweł, żyjesz bliżej „stolicy” to i inwestycjami zostałeś obdarowany obficiej.
No wiesz, lepiej żartować… Mój syn wozi swojego syna na stację, bo mały uwielbia oglądać pociągi, więc może dziadek niedługo pokaże mu z okna….
Dalie są piękne, wcześniej czy później można się na nie skusić. A ile tu odmian, kształtów i kolorów. Ja mam mało słonecznego miejsca, sadzę przeważnie w donice, więc wolę te o lżejszych kwiatach, żeby donic nie wywracały. Z tego też powodu niektóre ślicznotki, po nacieszeniu się nimi, poszły w dobre ręce, np. ta zimuje w piwnicy siostry:
Mnie urzekły te pięknie ułożone płatki w daliach kulistych, szczególnie kształtna była ta czerwona, nie znam odmiany, bo to pomyłka, wg, etykiety miała być chyba pomarańczowa.
A nazw tych niżej nie fotografowałam, więc nie podam, choć kłącza są oznaczone.
Gosiu, ja też mam taką nadzieję
.
I dziękuję Wam wszystkim za dobre słowa i wsparcie,
Żeby nie było tylko o pociągach i daliach, to pochwalę się jakieś róże nadal w ogrodzie mam
Lykkefund