Dziękuję za miłe słowa dla małżonka, uważam, że pięknie strzyże te żywopłoty, ale nie chce zajmować się tym zarobkowo, jakby co
.
Miłko, w moim "nieuczesanym" ogrodzie, ten formalny zakątek, to trochę taka niespodzianka.
Kwitnienie pachnących róż konfiturowych już za nami, teraz kwitną pozostałe.
Ilość płatków różanych nieco ogranicza liczbę przetworów i muszę je rodzinie reglamentować
Marysiu, trudno uratować rośliny zaatakowane przez misecznika.
Doniczkowe próbowałam fizycznie uwolnić od szkodnika, ale ostatecznie skończyły w roślinnym raju.
Żanetko, to prawda, że rośliny szybko przekwitają, teraz dodatkowo upał przyspiesza ten proces, a ciemne róże są poparzone słońcem.
Wczoraj było ponad 30 stopni a dziś zjechało do 17, spora różnica dobowa, ale można przynajmniej oddychać. W te upały cieszę się z dużych drzew w ogrodzie.
Wykorzystujemy cień na różne sposoby, no i jest czas poczytać, bo na nic innego w te upały nie było siły.
Ave, wydaje się, że szybciej zaczęły kwitnąc hortensje, ale póki co moje chryzantemy jeszcze - szczęściem - nie kwitną, więc może i na jesień coś zostanie.
Gosiu, chyba Wiesia trochę inaczej pokazała mój ogród, zawsze to świeże spojrzenie
.
I są momenty, że ładnie wygląda, zależy od pory roku, kwitnień.
Ja najbardziej lubię go w czerwcu
.
Wiesz, jak to jest, do swojego ogrodu podchodzimy bardzo krytycznie.
Mnie podobają się wszystkie zwiedzane ogrody, choć każdy jest nieco inny.
Twoje życzenie się spełniło, we wrześniu spotkamy się znów na Lubelszczyźnie, ale czy Roztocze się załapie????
Majeczko, zwierzaki trochę nas ograniczają w planach podróżniczych, ale jak tu bez nich?
Ostatnio zwiedzaliśmy rowerami Jurę (szlakiem Orlich Gniazd),
więc Inka została po drodze wywieziona do Krakowa, u dzieci czuje się dobrze, pewnie.
Wyprowadza się z najmłodszym wnuczkiem (3 lata) na spacer i nie ciągnie smyczy.
Nie lubi jednak podróżować autem, drży prawie całą drogę.
Ale kiedy zostawiliśmy ją na miejscu u kuzynki, to nie chciała jeść przez dwa dni.
Nie wiadomo, co lepsze?
Ostatnio miałyśmy sesję zdjęciową (w ogrodzie też) z dziewczynami z KGW, to Inka robiła za gwiazdę.
Ciągle wchodziła w kadr
.
Mamy upalne lato, ogród znowu pachnie floksami, jak w dzieciństwie. Rozpanoszyły mi się, miałam trochę je ograniczyć i trafia się okazja, bo będziemy obsadzać rabatę przy ogrodzeniu placu zabaw, który właśnie powstaje 300 m stąd. Chcemy, aby to była kolorowa rabata.
Przyszła teraz pora na korzystanie z części użytkowej ogrodu. Wprawdzie większość zawiązków owoców opadła po przymrozkach, ale zostało trochę agrestu, porzeczek, borówki. Są poziomki i będzie sporo późnych malin. Sałata zjedzona, są już ogórki i bób.
Trzeba korzystać, po to mamy ten ogród
.