Dzisiaj weszłam do wątku 'Cyrtomium macrophylla' i nie jestem pewna czy to moje - pod taką nazwą go kupiłam 3 lata temu - to ta odmiana. Na Waszych zdjęciach brzegi liści są równe a u mojego ząbkowane. Jakie jest Wasze zdanie?

Nie mam tej paproci, bo (mimo 2 prób) nie chciała u mnie zimować. Nie pomogę.

Ewo, znalazłam taką w necie Cyrtomium falcatum 'Butterfieldii' - to tyle jeśli chodzi o nazwę, bo reszta, to jak Pola pisze, nie na nasze zimy... A u Ciebie zimuje w gruncie???

Dziękuję za zainteresowanie.
Ewa, dwie zimy u mnie przetrwała w gruncie. Ostatniej jesieni przesadzałam ją w inne miejsce i przy tej okazji odciągnęłam sadzonkę dla koleżanki, która mieszka 10 km dalej. U niej też przezimowała - widziałam.
Cały czas sądziłam, że mam cyrtomium macrophyllum. Dopiero gdy wczoraj napisałam post ze zdjęciami w wątku o tym cyrtomium coś mi przestało pasować. Wpis usunęłam i przyszłam do identyfikacji.
Ewa bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas i za informacje. Nazwę odmianową zapiszę sobie - a jeśli przetrwa kolejną zimę to dam znać.

Jak widać, warto próbować hartować rośliny. Skoro u Ciebie Ewo i u koleżanki rzeczona paproć przetrwała tegoroczne mrozy, które przynajmniej przez kilka dobrych dni były naprawdę duże, to tym bardziej przetrwa zimy mniej mroźne, a taka podobno będzie tym razem. Minioną uznano za ewenement w ogólnym trendzie. To tak z grubsza o tym, co czytałem, ale meteorologom ufam tak sobie (na razie im zaufałem i np. kupioną niedawno Arachniodes aristata „Variegata” wsadziłem jednak do gruntu mimo wcześniejszych postanowień, niech się hartuje).

Może Cyrtomium falcatum 'Rochfordianum'? Mam w stanie agonalnym tą paproć, fatalnie znosi zimy.

dultom napisał:
To nie jest taki oczywiste- moje C.m. przepadły właśnie w te lżejsze zimy.
Zima 2020/21 była mroźna, ale rośliny przykryte były warstwą śniegu a poza tym, temperatury nie skały w górę i w dół w dużych amplitudach.
Pamiętam najgorszą dla mnie zimą 2011/12, kiedy styczeń był cieplutki, z dodatnimi temperaturami a w lutym ziemię ścisnął mróz. Mieliśmy takie straty w ogrodach, ze do dziś wspominamy tę zimę.

Ja też pamiętam tą zimę 2011/12,w lutym temperatura spadła do -23 stopni w nocy. W dzień było jakieś 15-16 na minusie.
Śniegu ani grama i porwisty wiatr.Też coś mi wypadło z ogrodu.

Paproć o szumnej nazwie "ferns in cultivar" , a co to tak naprawdę może być?

Pollu? Tomku?
Help pleeease!

Ja bym powiedziała, że masz Asiu Dryopteris wallichiana, ale wiesz... to co mi się wydaje, a co jest, to ho ho ho

Ewciu, no właśnie też mi się tak wydaje... Ale miałam nadzieję, że to może coś innego... Rzeczona dość kłopotliwa ponoć jest.

Asiu, też sądzę, że to Dryopteris wallichiana. Też się bałam, że ona taka kłopotliwa, ale u mnie na działce leśnej na razie daje sobie radę, chociaż nie zapewniłam jej jakichś super wilgotnych warunków. Okaże się pewnie w przyszłym sezonie po zimowaniu, bo to nowy zakup, ale na razie jestem optymistycznie nastawiona. To piękna paprota

Już wiem, że to nie jest nerecznica południowa, ale nie wiem co. Może szerokolistna

fot. 12.06.2022

Proszę o podpowiedz co to za paproć? Widzę, że wypuszcza kłącze, może jest inwazyjna?

Wertyk napisał:
Wertyk, ja na paprociach się nie znam, ale sprawdź i porównaj sobie w >>> TYM wątku <<<

Nic mi nie pasuje.

Wertyk, a czy ona nie wyrosła Ci w zarodnikach z BPSu? U mnie coś podobnego wyrastało z angielskich zarodników. Miała delikatny zapach i rosła bardzo duża. Pytałem nawet na facebooku czy ktoś rozpozna. W końcu sam doszedłem co to za jedna. Jak sobie przypomnę to podam. Wiem, że dość powszechna na Kubie. U mnie niestety przepadła po zimie. Ale wyrósł gigant. Zabrałem nawet na wystawę doi Wojsławic...

Zarodnik z tybetu. Paproć szybko rośnie pewnie za moment będe musiał ją przesadzić.

Moja okazała się Macrothelypteris torresiana , ale w młodości wyglądała podobnie.