I jak
Danusiu, wypogodziło się? Bo u mnie przedwczoraj w nocy lało, a wczoraj w ciągu dnia przeszło solidne podlewanie.
Gosiu, może zapomnij o niej trochę, wtedy się ocknie. Ja o moje piwonie właściwie nie dbam. Nie podlewam, nie zasilam, tyle co na wiosnę razem ze wszystkimi roślinami dostają nawóz długo działający.
Lukrecjo, witam serdecznie. Zaległości to i ja mam. Nie da się we wszystkich ogrodach być, czytać, pisać... czasu za mało, a właśnie teraz w ogrodzie najwięcej roboty. Więc nie przejmuj się, wpadaj do mnie jak czas pozwoli. A dla Ciebie, zdjęcie z wczorajszego dnia
za kilka dni, będzie jeszcze bardziej żółto, ale już teraz zapach oszałamia
Ino masz rację, nie jest to sprawiedliwe. U mnie całkiem wystarczyłoby, gdyby popadało raz na kilka dni. Codziennie, czy co drugi dzień, to zupełnie za dużo. Zwłaszcza, że to nie są przelotne, drobne deszczyki. Może teraz będzie bardziej sucho, w przeciwnym razie stracę połowę roślin, bo mi je ślimaki zeżreją
Co do ślimaków. Mam wrażenie, że przestają reagować na niebieskie granulki. Hosty coraz bardziej pogryzione. Chciałam jedną dać do identyfikacji, ale jak tak dalej pójdzie, to nie będę miała co focić. Dziś kolejny liść przeżarty na pół i obślimaczony śluzem, bleeee.
Hosta Lakeside Cha Cha nie daje rady... wzięłam ją jednak na hostowu OIOM.
Wykopałam, wsadziłam do donicy, do ziemi rodzimej zmieszanej z ogrodową z worka. Liście, które jednak nie podniosły się po transporcie, obcięłam, a te, które usiłują rosnąć, jak widać, posmakowały ślimakom. Przeniosłam donicę do jaśniejszego miejsca, liczę na to, że ślimaków tutaj będzie mniej.
Widok pod lasem ogólnie mnie zadowala. Hosty się rozrastają, a te, które się nie dają ślimakom, prezentują się całkiem ładnie.
Fortunei albopicta
Powoli, bo powoli, ale rośnie całkiem w cieniu i w glinie, powiększa się kępa hakonechloe
Katherine Lewis, cała posiekana, z bliska wygląda nieładnie
Cieszyłam się, że Revolution u mnie nie puszcza zielonych odrostów... no to już wypuszcza
Będzie kolejne przesadzanko, bo przecież muszę odciąć delikwenta
A po słonecznej stronie życia, pączkują wszystkie róże, nawet zakupione jesienią. Jednak zdjęcia będą jak już pokażą na co je stać. Piwonie majowe zaczynają opadać, szkoda, że tak krótko trwa ich kwitnienie.
Przyrotniki ostroklapowe mają moc. Na razie nie myślę o ich ujarzmieniu, lubię takie kępiska kwiatów
Mam zamiar zabrać się za trawę przy żywopłocie, tylko jakoś zebrać się nie mogę. Już tyle koncepcji miałam na to miejsce, a wciąż nie wiem, co zamiast tej trawy.
Myślałam o Red Baron, ale późno startuje, jak każda trawa. Nie chcę sobie dodawać roboty i plewić tego miejsca całą wiosnę. Może tak obsadzić kocimiętką
Ta się rozrasta jak
gupia i od samej wiosny kwitnie...
Miejsce jest skierowane na wschód, ale południowe słońce daje tam popalić. Teren suchy i gliniasto-piaszczysty.