To jedne z moich ulubionych bylinek.gdy pogoda sprzyja dość długo kwitną . W zeszłym roku dokupiłam kilka japońskich ale co z nich wyjdzie zobaczę wiosną dopiero. Już nie mogę się doczekać , a teraz kilka moich

ta ostatnia jest piękna

Dorcia to siewka

Przylaszczka to moja ulubiona roslina ktora kolekcjonuje od paru lat

Hepatica nobilis var nobilis Plena Typ Schweden



Hepatica nobilis var nobilis Plena Blue



Hepatica nobilis var nobilis 'Schneeballschlacht'





Hepatica nobilis var nobilis

Moje przylaszczki są bardzo skromniutkie. U mnie rosną dopiero drugi rok, więc niewiele mogę o nich powiedzieć, poza tym, że są moim oczkiem w głowie (jednym ze stu chyba, ale takim bardzo wyjątkowym).
Nie wiem czy Wam wspominałam, że jeszcze tamtej wiosny byłam bardzo oszczędna w robieniu zdjęć.
Pierwsza zakwitła różowa przylaszczka. Muszę dodać, że ma ona przebarwione liście.





Z pewnością domyślacie się, że każdy pączek i listek został policzony w mojej pamięci.
Druga była niebieska.





Teraz czekam na nowy sezon. Mam nadzieję, że się rozrosną.

Gosia, Ty choć zaczełąś uprawę przylaszczek mądrze, od w miare 'zwykłych' gatunków . Moje pierwsze przylaszczki , to była zupełna klapa - kupiłam 3 wypaśne odmiany przylaszczek japońskich i byłam zawiedziona, bo wegetowały - nie kwitły, nie przyrastały aż całkiem znikły. Postanowiłam sobie dac z nimi spokój całkowicie aż kiedyś- chyba z 8 lat temu - przejeżdżałam przez jakieś wioski w okolicach Kielc i tuż za nimi, w bezlistnych zaroślach zauważyłam niebieski kobierzec. zatrzymałam auto i wysiadłam a tam.... tysiące dzikorosnących przylaszczek. Szkoda, ze spalił mi się lapek z tamtymi zdjęciami, bo widok był niesamowity! Postanowiłam kupić sporą ilość najzwyklejszej przylaszczki pospolitej (Hepatica nobilis), ale wcześniej przekopałam miejsca, gdzie miały rosnąć, z dolomitem i sezonowanymi okruszkami skorupek jaj. Eksperyment się udał, co rok dokupuje kolejne sadzonki i nasadzam w masie, bo marzy mi się takie kielcki kobierzec. ponieważ gleba u mnie kwaśna, każdej jesieni i wczesną wiosną, te miejsca podsypuję dolomitem.





Najbardziej je lubię, gdy wychodzą z ziemi owłosione pączki i po kolei się rozwijają. Nie wszystkie naraz , ale właśnie jeden za drugim.







Co dziwne Dostałam niegdyś od kolegi przylaszczkę pospolitą o różowym kolorze. Kwitła, zdążyłam jej zrobić kilka zdjęć.W następnych sezonach pokazywała już niebieskie kwiaty. Nie wiem, czy to wina odczynu gleby?

Po moich eksperymentami z przylaszczkami pospolitymi, sięgnęłam nieśmiało po kilka odmianowych np przylaszczkę x Pink Forest i jej siostrę Red Forest





Szczególnie dynamicznie rośnie ta ostatnia, nie miałam z nią nigdy kłopotów. niezawodnie zawiązuje pąki i kwitnie dość jaskrawymi kwiatami



Nie mogę tego natomiast powiedzieć o przylaszczce transylwańskie (Hepatica transsilvanica) 'Schwanensee', która od kilku lat nic się nie rozrasta i ma zazwyczaj 2-3 kwiaty



Potem sięgnęłam po inne przylaszczki - za każdym razem przygotowując najpierw stanowisko. Jak znajdę zdjęcia, to dodam , bo warto sięgnąć np po Hepatica nobilis 'Rubra Plena', która bardzo dynamicznie rośnie i obficie, długo kwitnie.
Wiosną kwitnie niedużo roślin, więc przylaszczki karmią świeżo wybudzone owady. Choćby z tego powodu warto je sadzić.




.

Ja to przylaszczki to od bardzo dawna chciałam mieć, tylko nie miałam odwagi. Kiedyś będąc u rodziny na działce wspomniałam o tym, a oni mi powiedzieli, że jak kupowali działkę, to rosło tam mnóstwo przylaszczek, ale wyginęły ponieważ nie wapnowali ziemi.
Te moje są najzwyklejsze ale ziemię pod nie przygotowałam równie starannie jak pod ciemierniki.
Na wiosnę znów będę tam podsypywać dolomitem (może teraz jeszcze sypnę wapnem ogrodniczym).
Ty Poll to masz przylaszczki . Tak prawdę mówiąc to mi najbardziej podobają się te pojedyncze.

Gosiu, gdybyś Ty wiedziała, ile ja sie nad nimi upłakałam zamiast porządnie przygotować stanowisko, poszłam na żywioł i teraz mam nauczkę na zawsze - najpierw doczytać, potem sadzić. Straciłam m.in.śliczną, pełną Hepatica japonica 'Orihime'





Sezon przylaszczkowy zamyka u mnie zawsze przylaszczka pospolita 'Rubra Plena'





Pojawia się ona najpóźniej ze wszystkich .Przylaszczki transylwańskie np gatunek, pojawia się i rozkwita około 2 tygodni wcześniej



Przylaszczki pospolite są w pełni rozkwitu



A 'Rubra Plena', dopiero po około 10 dniach pokazuje swoje pąki



.

Cudne są te odmianowe.
Gdzie je kupjecie?

A ja mam takie zwykłe, pospolite, rosnące na kompletnie nie przygotowanych stanowiskach

Mewo, wpisz w wyszukiwarkę 'peters hepatica' On przyjeżdża 2 x do roku na wiosenne i jesienne targi w berlinie, można nasycić wzrok i ...wydrenować kieszeń. Zajrzyj do watku o tych targach, link TU. W pierwszym poście jest foto kilku jego przylaszczek....I to nie tych najdroższych.

Spory wybór mają też szkółki angielskie np Edrom (planuję wspólne forumowe zakupy wiosną)

Marto, nie masz zapewne kwasnych piachów, jak moje? Ino szczaw i dzikie bodziszki drobne tu rosły.

Ja nawet nie wiedziałam ,że takie pszylaszczki istnieją jak w tej szkółce.Niesamowite są będe obserwowała wspólne zakupy ,choć za wiele nie poszaleję

Poll piach niby mam, ale o dziwo bardziej zasadowy. Ciemierniki też rosną jak głupie

Markita, ta ciemno-granatowa – śliczna. Moja, ta różowa, to ma bordowy wzorek na listkach, tylko ja goopia, przedtem to jak zrobiłam kwiatkowi 2 zdjęcia na sezon to wszystko.

Hepatica nobilis 'Stockholm'





Hepatica nobilis Alba Plena-Typ Göteburg





Hepatica nobilis 'Schneeflocke'




Hepatica nobilis Alba Plena'Borgholm'

Przylaszczki są doskonałe w swoim kształcie, kolorze i ... czasie kwitnienia. Nie marzę o przylaszczkach odmianowych, ale te, które mam, niewątpliwie cieszą oko! Nie mam spektakularnych zdjęć, ale wiosna się postaram

Ja swoją przygodę z przylaszczkami rozpoczęłam bardzo niefortunnie czyli od japońskich odmianowych . Miałam ich kilka i niestety nie przeżyły nie zapewniłam im odpowiednich warunków a to dlatego że nie bardzo wiedziałam jakie potrzebują przylaszczki japońskie . Dziś jestem o wiele mądrzejsza i nie kupuję tych cudeniek . teraz zachwycaja mnie wszelkiego rodzaju siewki gatunku nobilis , transylwańskie nie wysiewają się u mnie ...szkoda .
Nobilis są bezproblemowe a zachwycają . Mam ich dość sporo najwięcej w odcieniach blue U mnie rosną pod drzewami liściastymi , wspaniale czują się w lasach bukowych . Staram się zapewnić im ziemię żyzną ,lekko gliniastą .
Mam tez kilka z gatunku transylwańskich ale nie rosną tak jak bym chciała ale są .













W śród moich siewek trafiają się takie ciekawostki

Przylaszczki japońskie maja dla mnie dwie cechy: generalnie sa bardzo drogie - szczególnie te fikusne, rzadkie - i potrafią być efemeryczne. Potrafią z sezonu na sezon zniknąć z ogrodu .O tym problemie napisała wyżej Ewa. Widziałam niegdyś, jak rasowy kolekcjoner zabezpiecza swoje przylaszczkowe wypasy na zimę i stwierdzam, że ja wole ich nie mieć.
Ja najbardziej lubię zwykłe Hepatica nobilis i jej odmiany.

W tym roku, jakie pierwsza, paki i kwiaty pokazała przylaszczka siedmiogrodzka/transsylwańska (Hepatica transsylvanica)







Martwiłam się, że coś słabo kwitnie i że powinnam jej zmienić stanowisko, ale dziś zauwazyłam, że kępki są całe lazurowe

Pojawiła się też odmianowa przylaszczka siedmiogrodzka o rózowych kwiatach - 'Schwanen See' (czasem ta nazwa jest pisana, jako'Schwanesee')



Zwykłe przylaszczki też juz miejscami szaleją.Oczywiście najpierwsze zakwitły te, które rosna na najcieplejszych i najbardziej słonecznych miejscach





Hepatica nobilis 'Rubra plena', odmiana o pełnych kwiatach . Ten kolor jest nieco w nie moim stylu, ale i taki cieszy o tej porze roku.





Rozkwitła bardzo szybko, bo jeszcze 3 dni wcześniej widziałam tylko masę pączków



.

U mnie oprócz jednej wszystkie jeszcze śpią .
W zeszłym roku kupiłam maluszki i cieszę się że w ogóle przetrwały
Jedna niesmiało się pokazuje

Ewciu, przylaszczka Pink Forest, którą nam tutaj pokazałaś, jest prawdopodobnie odmianą - hybrydą Hepatica japonica i Hepatica nobilis, która z racji występowania na naturalnych stanowiskach w Polsce, jest jedną z tych, które nieźle rosną w naszych ogrodach. Dlaczego napisałam 'prawdopodobnie'? Andreas Händel, znawca tematu i autor książek o przylaszczkach pisze, że pochodzenie przylaszczek z serii 'Forest' jest nie do końca znane, bo utrzymywane w tajemnicy, ale sam uważa, że mogą one być krzyżówkami przylaszczek japońskich i pospolitych....lub Hepatica acutiloba. Stąd, 'Pink Forest' czasem opisywana jest jako Hepatica nobilis var. japonica 'Pink Forest', Hepatica japonica 'Pink Forest' i należy właśnie do Forest (hybrid) Series. Inne, z tej serii, to 'Forest White' i 'Forest Purple'.

Händel jest Niemcem i w jego ogrodzie na wschodzi kraju, warunki klimatyczne są takie, jak u nas a podkreśla, ze z powodzeniem i bez kłopotów uprawia te hybrydowe przylaszczki. Ze swojego doświadczenia wiem, ze nieźle potrafią przystosować się do odczynu gleby (moja jest kwaśna), ale za to, są wrażliwe na zbyt zacienione stanowisko. Gdy wiosną nie mają dostępu do słońca, marnie kwitną. W naturze, przylaszczka jest rośliną porastającą widne wiosną stanowiska np zarośla, gdzie wiosenne słonce dochodzi bez trudu, ponieważ drzewa nie mają jeszcze liści. Moja 'Pink Forest, póki sosenki nie podrosły, ładnie kwitła, natomiast w tym roku widzę tylko jeden, lub dwa pąki kwiatowe. Musze ją przesadzić, bo obawiam się, że całkiem mi zaniknie.