Hosty w koncu odbily, choc nie wszystkie i z rozna predkoscia. W sumie tornado plus grad wielkosci pilek golfowych o grubosci warstwy okolo 20 cm wybily wszystko do ziemi, a nawet glebiej.

Abstrahujac od tematu, znalazlam srodek, ktorym mozna pryskac wszystko, lacznie z hostami, i odstrasza sarny, kroliki, psy i ptaki -zawiera kapsaicyne czyli ten piekacy skladnik chemiczny goracych papryczek cayenne. . Nie jest trujace, ale piecze w smaku. Wodoodporne. Zalecane pryskanie co 3-7 dni przez 2-3 tygodnie, potem dawki powtorzeniowe co 2-4 tygodnie. Sprawdzony. Ani ptaki nie dziobia, ani kroliki, ktorych ostatnio jest masa, nie wyzeraja mlodych lisci.

Diano tylko , żeby im nie posmakował ten smak papryczki

Efkaraj napisał:
A jakiego producenta stosujecie, bo jak wspomniałam w poprzednim wpisie, pod koniec ubiegłego sezonu kupowałam nie te co zazwyczaj, ale takie jakie były w pobliskich ogrodniczych i choć ręcznie wpychałam ślimaki w granulki, a nawet zamknęłam w pojemniku , do którego wsypałam tego specjału to większość przeżyła . Poza tym pleśniały.
Stosuję tylko Bros lub Bayer.

Najlepszy jest Glanzit , bo ma 6 procent metaldehydu , najsłabsze są te co mają 3 procent . Ja teraz stosuję Snacol , bo ma 5 GB a Glanzit trudno kupić .
Beata

Krzysiu, w mojej krainie deszczowców i do tego pod lasem, w cieniu, po kilku dniach od wysypania, pleśnieją wszystkie.

Wyłapuję wieczorem. Rano, tylko wtedy gdy nie idę do pracy. Bo jak idę, to nie nie mam czasu, musiałabym chyba o 4 wstawać

Ja używam Brosa. Kupuje 3 kg opakowania po ponad 70 zł. Znalazłam sklep, gdzie jest taniej, bo normalnie płaciłam ponad 80 zł.

O ile sprawę bezmuszlowców niebieskie granulki załatwiają, to zostaje otwarta sprawa drobniusieńkich ślimaczków muszlowych...To chyba młodzież? Siedza sobie na liściachi pożeraja je, bo łatwo im uniknąć granulek. Na nie właśnie przydałoby się coś odstraszającego, co spowodowałoby niechęć do host na całe ich życie.

Dodam jeszcze, że pierwsze rzuty niebieskich granulek powinno robić się bardzo wcześnie, w momencie, jak pojawiają się kły host ! Potem trzeba ponawiać, niestety ... a nie jest to tania zabawa.

Wcale nie mniejsze szkody wyrządzaja prosionki, które dziurawią straszliwie liście host. Zaleca się stosowanie pułapek z tektury falistej...Próbowałam, ale marne efekty. Niby można zwalczac je chemicznie np Karate, ale wolałabym unikać takich ilości chemii. Czy ktoś zna jakiś skuteczny sposób na te łobuzy, bo rozpanoszyły się straszliwie?

Ja tak trochę z innej bajki słyszałam , że jak kret przejdzie po takich niebieskich kulkach na ślimaki to umiera w cierpieniach a czy to samo się tyczy nornicy , która dwa dni temu nie wiadomo skąd wlazła na moje hostowisko i się panoszy Czy jeżeli bym wsypała do norek granulek, to by było po nornicy?

Fabiolo, nie smutaj. U mnie na hostowisku w symbiozie żyją ślimaki, krety i niebieskie granulki Jeszcze nigdy nie miałam tak zrytego hostowiska.

Poll napisał:
Próbowałem różne preparaty, gdy miałem plagę tych złoczyńców (tektura jest mało skuteczna) - konkretny efekt dał preparat Dursban™ 480 EC.
Na tyle zlikwidowałem populację prosionków, że jednorazowy zabieg wystarczył na kilka sezonów. Pojawiają się, bo trudno zlikwidować wszystkie, ale szkody wyrządzane przez prosionki w zasadzie teraz są niewidoczne.

Fabiola napisał:
U mnie skutecznie pozbyłem się nornic i kretów stosując odstraszacze solarne - foty poniżej:

O Dursbanie była już tu mowa w związku z prosionkami, możliwe, że to właśnie Paco zalecał nie ociągać się , a zadziałać wiosną, ale ja postanowiłam przeczekać jeszcze jeden sezon i to nie był dobry pomysł.
Teraz zapiszę sobie dużymi literami, aby pierwszą czynnością w nowym sezonie był zakup i zastosowanie Dursbanu, tym bardziej, że działa też na opuchlaki .

U mnie prawie nie ma bezmuszlowych, najwięcej winniczków i wstężyków, Snacol działa, ale jesienią pojawiają się całe masy takich malutkich nagich i z nimi już trudniej walczyć, siedzą najczęściej pod donicami i kamieniami.

Muszę sobie zapisać ,u mnie po prostu plaga : całe kolonie pod doniczkami i kamieniami i wszystkie hosty mają dziurawe liście

Dziękuje Andrzeju, mam jeszcze taką , że moja kotka przez dwa tygodnie ( nie ma mnie w domu) poradzi sobie z nornicą

Tak, pisaliśmy o Dursbanie z zastrzeżeniem,że to cięzka chemia i mozna ją stosować raz do roku. Jest skteczna, ale tez niebezpieczna.

Fabiolo, mam sporo kotów na działce, które czasem dokarmiam. Czasem znajduje kreta, czy nornicę, gdzieś na ścieżce. jednak ich populacja tak szybko rosnie,że niestety, 5-7 kotów nie daje rady.

Andrzeju, miałam takie solarne odstraszacze. Ktoregoś dnia, znalzaałam kilka z nich wywróconych, bo stały na szlaku podziemnych korytarzy.

Na prosionki jest jeszcze inna rada, posprzątać ogród . Usunąć wszystkie gałęzie, korzenie, kamienie, donice, a nawet grubszą korę, założyć trawniki, rabatki bez ściółkowania....ciekawa jestem kto się zdecyduje .

Prosionki mają się dobrze, sprzątania nie przewiduję Miałam sypać proszek na mrówki, bo podobno działa na prosionki, ale nie wiem, czy na wszystkie ich rodzaje, w końcu nic nie zrobiłam i jest, jak jest. Sporo host pogryzionych, ale czego oczekiwać w sierpniu?
Nie wiem, gdzie napisać o mojej pięknej Spring Fling. W zeszłym sezonie była cudna, to jedna z moich faworytek, w tym rozpacz czarna Karlica, a do tego dziwne, rozwinięte 'połówkowo' liście. Co mam robić? Kupić nową?

Hanya Spring Fling prawdopodobnie C i skarlała..W przyszłym roku może już nie pokazać się na tym świecie..
albo może wygląda jeszcze gorzej.Do końca nie wiadomo dlaczego tak się czasami dzieje.
Ja tak miałam z 3 hostami.Dwie uratowałam oddzielając największy odrost,ale w tedy trzeba czekać 3-4 lata aby hosta znów dobrze
wyglądała.
Najlepiej chyba kupić nową. Jeśli to nie problem wstaw zdjęcie całej sadzonki.

Czy żółknące i zasychające liście host obcinać czy zostawić do wiosny?

Ja zbieram i wyrzucam jak już są całkiem umarłe, a Polcia zostawia

Dzięki Ewa, to poeksperymentuję: część wytnę, innym zostawię...