Poll napisał:
Generalnie jest zasada że jako pierwsze przycinamy-tniemy gatunki najbardziej wytrzymałe na mróz a więc jabłonie a kończymy na morelach, brzoskwiniach i nektarynach. Cięcie wykonujemy przy ,,suchej'' pogodzie i po ustąpieniu dużych mrozów....i tu jest zagwozdka co znaczy duży mróz wg. mnie to -10 w dzień. Mam w rodzinie sadownika i by ogarnąć cięcie kilkuset drzew cięcie zaczynają już w lutym.
Najnowsze ,,trendy'' informują by drzewa owocowe ciąć przy dodatniej temperaturze i słonecznej pogodzie - lepsze i szybsze gojenie się ran po cięciu i mniejsza podatność na choroby grzybowe. Na poprzedniej działce miałem kilkadziesiąt drzew owocowych i ciąłem zawsze pod koniec lutego......chyba że na horyzoncie pojawiały się spadki temperatury do -20 to odkładałem cięcie do ustąpienia mrozów.

Przy lepszej pogodzie tzn. dodatniej nie zapominamy o bieleniu pni drzew owocowych...nie służy to niszczeniu chorób czy ma ładnie wyglądać pamiętam że widywałem właścicieli ogrodów którzy bielili swoje drzewa podczas kwitnienia forsycji
Bielenie drzew odbija promienie słoneczne i zapobiega nagrzewaniu się pnia które nagrzewają się dość mocno podczas zimowej słonecznej pogody a nocą przy gwałtownych spadkach temperatury pękają...wszyscy znamy powiedzenie trzaskające mrozy....chodzi tu o pękanie pni drzew owocowych.

Jeśli nie ma śniegu i gleba nie jest zamarznięta, można skorzystać z okazji i w warzywniku posiać marchewkę

Testowałam sianie w grudniu i w efekcie 1 kwietnia miałam już zielone rządki na grządce a co za tym idzie zbiory marchwi na przełomie czerwca i lipca

Po wysianiu, mrozy nasionom nie są straszne.

Zimowy czas, to dobry okres na uzupełnienie w swoich notatkach nazw i źródeł pochodzenia kupionych w sezonie roślin. Jesli jest taka możliwośc a nie zrobiliśmy tego wcześniej, można wypisać labelki i oznaczyć nimi miejsca, gdzie rośliny posadziliśmy. Rzadko kiedy w sezonie mam czas na takie rzeczy i zazwyczaj robię to właśnie zimą.



Jeśli bardzo się nudzimy, możemy też zajrzeć do hurtowni budowlanych, poprosić o plastikowe taśmy ściągające, którymi opasywane są palety z cegłami itp i sami sobie labelki wyprodukować. Tasma jest chropowata i świetnie 'trzyma' tusz flamastrów.

.

Kochani, czy coś robicie w swoich ogrodach, bo wpisów brak?

Ja w tym tygodniu zamierzam

1/ posypać lekko dolomitem ciemierniki
2/ tam, gzie rosną narcyzki podsypać nieco nawozu do pomidorów
3/ jeśli paki ciemierników s a na odpowiedniej wysokości, przyciąć im liście
4/ wziąć się za cięcie suchych traw
5/ lekko uzupełnić ściółkę pod różanecznikami

Z cięciem hortensji jeszcze chyba poczekam z 2 tygodnie?

Część prac już u mnie wykonanych.
!. przycięte winogrona
2. przycięte hortensje bukietowe ale jeszcze nie wszystkie
3. obcięte trawy
4. usunięte i obcięte suche byliny
5. rozpoczęte wygrabianie liści

W planie w tym tygodniu
1. dalsze prace porządkowe
2. oprysk parafinowy na mszyce( jaśminowiec, kaliny i róże)
3. rozrobienie gnojówki coby mieć w kwietniu czym zasilić rośliny.

Ja też juz działam w ogrodzie (wczoraj było 15 stopni )
Co zrobione:
1. Przycięte winogrona.
2. Przycięte jabłonki
3. Częściowo przyciełam hortensje bukietowe i drzewiaste
4. Usuwam suche części bylin.
5. Przycięłam pięciorniki, tawułki japońskie, budleję, pięknotkę, winobluszcz (z którym walczę od wczesnej wiosny), lawendę
W kolejce czekają jeszcze : reszta hortek bukietówek, perukowiec, śliwa Pisardii.
Planuję dalsze porządki wsród bylin.
Jak ruszy wegetacja to ja ruszę w truskawki.
Przycięcie traw zostawiam na później ponieważ w zeszłym roku się pospieszyłam i zmarzły

Zawszewiosna napisał: Aga, w poprzednim sezonie trawy i inne rośliny wymarzły w wielu miejscach. Przypuszczam, że przyczyną było gwałtowne załamanie pogody po długim okresie wysokich (jak ana zimę) temperatur a nie przedwczesne cięcie .

Winorośl zawsze cięłam później, ale chyba macie rację z tym wcześniejszym cięciem .

Poll napisał:
Ten nawóż do pomidorów to tylko pod narcyze?

Na początku chciałam zapytać: Poll, czy te taśmy ściągające do produkcji labelek mają jakąś fachową nazwę?

W ogrodzie na razie sprzątam zaschłe części bylin, w domu wysiałam papryki. Dziś po południu zaplanowana jest operacja wynoszenia wszystkich roślin, które zimowały w doniczkach, ze szklarenki. Przyda im się trochę deszczu, poza tym, zostawione dłużej w cieplejszym otoczeniu, wznowią za szybko wegetację.
Czas też przejrzeć nasiona, które stratyfikują się w lodówce - może tam już coś kiełkuje
Cięcie planuję zacząć 7.03., trzymam się od lat kalendarza Marii Thun, a to najlepszy okres.

Witajcie. Nie trzymam się żadnego kalendarza(poza pogodą za oknem lub prognozami), więc przycięte już wszystko, pozgrabiane. Trawy tez uciachane. Jabłonie też gotowe na sezon, ostrzyżone. Pierwsze porządki zrobione w ciepły weekend co był. No, zostały chyba dwa krzaczki małe, co ominęłam, ale może dziś przytnę. Pod podusią z liści i nieprzyciętych roślin pięknie mi powystawiały dziubki młode zielone. Nie cięłam na jesień natki pietruszki i tak oklapła, ale po zgrabieniu i przycięciu, okazało się, że sporo młodej natki już mam. Piszecie, że marchewkę można wysiewać, a ja jeszcze z tamtego roku nie mam wykopanej. Dopiero odkopałam ją ze słomy i agro... Cały czas wykopuję ją z ziemi. W duży mróz -15 też wykopywałam bez problemu. Jest ładna, duża i świeżutka. I wcale nie myślę się spieszyć z wykopaniem jej, bo zaraz zwiędnie i będzie brzydka. A tak cały rok wykopuję i mam ładną.

Nic więcej zbytnio nie zrobiłam, bo w tym roku mam tak mokro jak nigdy... Ciężko gdzieś wejść. Masakra.

Marzec i taka pogoda jak mamy za oknem to dobry czas na przesadzanie drzew i krzewów. Ostatnio przesadzałem dużego RH, 1 różę , berberysy, buczka i całą masę ,,przeszczepów'' z zielonymi na górze-naparstnice i szałwie muszkatałową. Drzewa i krzewy przesadzałem z dużą bryłą ziemi z poprzedniego miejsca - co sezon coś przesadzam i nic nie ,,wypadło''.
Budki lęgowe już wiszą na drzewach a karmniki po zimie uprzątnięte, jeszcze jest ostatni dzwonek na ostrzenie szpadli, sekatorów, nożyc.

Ja, ponieważ awaria połknęła trochę postów dodam, że ostatnio

1/oczyszczałam hostowiska z dębowych liści
2/ wycięłam liście ciemiernikom
3/ rozpoczęłam przycinanie hortensji

Ja wycięłam już wszystkie byliny,przycięłam tawuły,pęcherznice i hortensje zostały mi jeszcze róże i wrzosy

Nim część wątku wyparowała, napisałam, że usuwam ocieplenia i siatki przeciwwiatrowe.Padło pytanie, co to jest?
Jedrzejówka narazona jest na silne wiatry od mokrych łak i pól, więc na zimę, od najbardziej wiejnej strony ustawiam siatki cieniujące osadzone na drewnianych ramach. Chronią one nieco mój ogród, tak, jak siatki przeciwśniegowe zimą, przy drogach.

To reszta tych ram, gotowa do wyniesienia pod drewutnię.



Melduje tez posłusznie, że wszystkie hortensje juz przycięte a iglaste gałęzie wywiezione na wolną część działki.
Czeka mnie jeszcze wycięcie pałki wodnej w oczku przy górce. Ktos ma na to sposób, czy mam taplać sie w zimnej wodzie, jak kaczor???

Nie pomogę, Poll. Ja uznałam, że oczko to wiejski stawek i nie certolę się z pałkami. Raz na kilka lat robimy czystkę spacerując w woderach, potem pałki odrastają i historia zatacza koło.
Osłony przeciwwiatrowe są super
Z hortensji przycięłam na razie tylko Annabelle. Rozrosła się jak jakaś głupia i zaczyna urządzać wycieczki - kto by pomyślał, że hortensja może być inwazyjna
Dostałam na Dzień Kobiet pyszny kompostownik i już prawie załadowałam pierwszą komorę

Poll napisał:
Poll chyba gdzieś pisałem że takie prace najwygodniej robi się na lodzie....ścinasz równo z taflą lodu i po kłopocie....ja swoje trzciny i pałkę ściąłem na ostatnim lodzie....jeżeli masz sekator na wysięgniku lub ,,żyrafę'' to ciachnij tymi narzędziami bez moczenia nóg, ja czyściłem ostatnio filtr i musiałem wejść do oczka zakładam wodery i plum, jeżeli mam wejść głębiej to już zakładam neoprenowe spodnio-buty...chyba pomogłem .

Zgapiłam się, gdy oczko było zalodzone a że pałka rosnie na środku oczka, będę chyba musiała połozyć z dwie grube deski i z nich spróbować ją ogolić. Jeśli się skąpię, to zapamiętam raz na zawsze, ze trzeba golić zimą.

Teraz sterczą takie wiechcie



Uprzątnełam całe stare hostowisko i wyściółkowałam korą. Inne hostowiska zostaja tak, jak są- nie usuwam liści, niech się rozkładają. Zbieram je tylko tam, gdzie rosną drobinki leśne np zawilce, kokorycze, cieszynianki. raczej pamietam gdzie co mam, więc skupię się tylko na tych miejscach.

W tym tygodniu przystąpię do ściółkowania Sławojkowa, czyli najmłodszego hostowiska. Nim zacznę tam roboty najpierw usunę z różaneczników to, co mnie zaniepokoiło podczas przeglądu, jaki zrobiłam 2 tygodnie temu: usune podejrzane gałęzie i liście. Podsypię też nawozem dla różaneczników. Dobrze, że dość często pada i nie trzeba latać z wężem i ich podlewać.
.

Wszystkie iglaki opryskane Promanalem
Hortensje bukietowe obcięte a patyki rozdane w chętne ręce
Hortensje ogrodowe w trakcie obcinania, ale wolno to idzie, bo pąki uśpione i nie zawsze rozróżniam, jak daleko ciachnąć...
Powoli usuwane zeschnięte liście z rabat
W kolejne dni planowane obcinanie hibiskusów, usunięcie wierzby iwy i robienie zdjęć

Pierwsze zasilenia już poza mną, wylałam blisko 400l ubiegłorocznej gnojówki i zasiliłam Rh "Magiczną siłą" Jutro, jak pogoda dopisze to zabieram się za opryski parafiną.

Ja dziś zasiliłam granulowanym obornikiem różaneczniki i kontynuowałam ściółkowanie hostowisk korą, ze szczególnym uwzględnieniem nóg rododendronów.

Na młodszych hostowiskach, które były mulczowane rok temu nie zbieram pozostałości liści, czy igieł. Wszystko zostaje na miejscu i ma się rozkładać.