Ino, trochę poczytałam na temat zastosowania obornika i rozumiem to w ten sposób, że jesienią stosuje się świeży obornik, w którym proces kompostowania cały czas przebiega. Przetworzony obornik, zastosowany jesienią, nie powinien zaszkodzić roślinom, ale może też nie zostać w pełni spożytkowany. Część wartościowych składników może zostać wypłukana przez okres zimy i roślinki z tego nie skorzystają .

Ino, w najnowszym numerze Działkowca jest poruszony temat obornika granulowanego Miedzy innymi piszą tam tak:

"Obornik granulowany z powodzeniem zastępuje mineralne nawozy jesienne. Zawarty w nim organiczny azot, przy niskich temperaturach, uwalniany jest dopiero wiosną, a pozostałe składniki wzmagają odporność roślin na niskie temperatury i inne niekorzystne warunki środowiskowe. Nawóz gwarantuje roślinom przetrwanie zimy w doskonałej kondycji zdrowotnej."

Maggi, nie jestem naukowcem, ale ogrodnikiem - praktykiem z wieloletnim doświadczeniem. Nie wiem też, kto napisał ten artykuł, i na podstawie jakich badań? Czy były w ogóle jakieś badania?

Mnie zawsze uczono i wypraktykowałam, iz rosliny zasila się nawozami, w składzie których jest azot, tylko do 15 lipca. Późniejsze stosowanie takich nawozów, to ryzyko, iz rosliny nie zdążą się odpowiednio wyciszyć przed zimą, gdyz będą przez azot ' pobudzane do wzrostu. Przy naszych zimach, podczas których w styczniu może być 12C, czy nawet więcej stopni, azot będzie nakręcał rosliny do dynamicznego startu. Zazwyczaj luty jest ...luty i kończy się tym, że mimo (tylko) kilku mroźnych nocy, rośliny nam źle startują, albo giną.

Taką sytuację odnotowujemy w zasadzie co rok, ale najgorzej wspominam zime 2011/12, kiedy wielu z nas pożegnało się z mnóstwem roslin. Cieplutki styczeń spowodował ich wybudzenie a cztery lutowe noce -25C załatwiły je na cacy. Zastosowanie obornika teraz, jesienią, gdy są chłodniejsze noce, nie spowoduje jego wolniejszego rozpadu. Sprawdź, wysyp garstke na ziemię i zobacz, jak będzie wyglądał po 2 tygodniach. Jesli nawet azot się nie uaktywni w tych niskich temperaturach, to przez kilka zimowych miesięcy....przesiąknie po prostu w głąb i tyle go będzie widać. Patrzyłam na prognozy pogody, zapowiadane są jeszcze temperatury 16-17-18-19C, czyli takie, jakie mamy wiosną. Czy sądzicie, że azot się nie uwolni?

To oczywiście moje wnioski i dywagacje, jako ogrodnika-praktyka. Trzeba by zwrócić się do 'Działkowca', czy rady udzielone w artykule są rzetelnymi informacjami, które zostały poparte badaniami, czy poboznymi życzeniami autora.

Ja nadal optuje za tym, by obornik granulowany przechować i dopiero w marcu zastosować do Rh a od poczatku kwietnia, do innych roślin.

Poll, dlatego zapytałam tutaj o obornik granulowany, bo wszelkiego rodzaju artykuły poradnikowe wzajemnie sobie zaprzeczają i po prostu zgłupiałam Zrobię tak jak napisałaś : marzec Rh, kwiecień pozostałe ( róże ? ) . Chcę spróbować z tym obornikiem, bo wszędzie dość dobrze o nim piszą, tylko z terminami się mijają.
Nie chcę popełnić błędu jednego przystojniaka z naszego Forum i np. spalić nim trawnika.
Serdecznie dziękuję za pomoc.

Polu, trudno mi polemizować z autorem artykułu, którym jest mgr inż. Sławomir Żuber z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Myślę, że to co jest tam napisane na pewno zostało poparte badaniami...

Mam nadzieję, że nie włożyłam kija w przysłowiowe mrowisko.

Oby tak było
Nasi dziadowie od wieki wieków zasilali glebę obornikiem, ale z tego, co pamiętam, obornik był rozrzucany na puste pola. Miał się powoli rozkładać i uwalniać składniki pod wiosenne siewy.

Ino, alez skąd, bardzo dobrze, że taki temat wypłynął.

Wracając do tematu październikowych prac na działce, melduję, ze rozpoczęłam kompostowanie liści w plastikowych workach i okręgu zbudowanym z drobnooczkowej, metalowej siatki.

Rozpoczął się marzec!
Ja nie jestem specjalistą w terminarzu prac, ale podejrzewam, że nie tylko mną powoduje instynkt.
Ja tylko dzień robi się dłuższy i cieplejszy, a sikory i kosy zaczynają się drzeć jak szalone, sąsiad uruchomił piłę, to znaczy, że należy do reki wziąć jakieś narzędzie!
Z wekendu:


Grabienie, szarganie trawnika, napowietrzanie widłami, wsiewki w place (nie wiem, czy nie za wcześnie
Przycinanie hortensji bukietowych, budlei, dereni białych, wilków na jabłoni.
Oczyszczanie rabat byliniowych z resztek
Czyszczenie budek lęgowych (stanowczo za późno to zrobiłam).

U Konrada w kalendarzu biodynamicznym przeczytałam juz o wysiewach - to mam w planie i mam nadzieję,z e uda się zrobić to zgodnie z kalendarzem,.

W planie na przyszły weekend mam właśnie wysiewy warzyw i kwiatów i nawożenie cebulowych.

Ja także głownie sprzątam pozostałości po poprzednim sezonie, ale zakupiłam już obornik granulowany i w ciągu tygodnia chcę go rozsiać pod moimi rododendronami. Może dziś zacznę przycinać hortensje, odzyskując z odmian mocno rosnących, patyczki do ukorzenienia (chcę zrobić zywopłot z hortensji).
Oczka wodne będę czyścić, gdy zrobi się cieplej, ale przechodzac, wyławiam po trochu liście i glony, które już sie uwolniły z lodu i pływają po wierzchu.
Ciagle dokarmiam ptaki, głownie słonecznikiem i owocami.

Jeszcze w tym tygodniu zostaną podłączone pod rynny pojemniki na deszczówkę, którą chcę zbierać z dachów.

Ja sprzątam pozostałości, planuję nowe małe oczko wodne, kupuję jeszcze ostatnie nasionka, pozdejmowałam też już zimowe osłony z bardziej wrażliwych roślinek i przygotowuję pojemniczki na wysiewy na parapetach ale same wysiewy zacznę dopiero w weekend. Przycięłam też moje jednoroczne winorośle, mam nadzieję, że nie za wcześnie ani nie za późno...

U mnie:
Przycięte hortensje
Oprysk parafinowy na mszyce, wykonany
Przycięte winorośle
Porządki zrobione po łepkach
Dzisiaj cały dzień padało i nic nie zrobiłam.

Nic nie pryskam, tylko robię porządki systemiczne i całościowe po kolei rabata po rabacie, ile dam radę zrobić tyle będzie zrobione

Było o cięciu hortensji, to ja jeszcze przypomnę, że marzec to czas cięcia powojników. U mnie zostały już także przycięte trawy .

Dzięki za przypomnienie, zupełnie zapomniałam a trawy już?

Ja jak Majeczka tu gdzie już mogę to sprzątam całe rabatki dokładnie wycinam wszystko oprócz róż choć dzisiaj mnie strasznie ręce świerzbiły żeby i je ciachnąć

Romciu, zaleca się ciąć trawy po ustąpieniu silniejszych przymrozków. Sprawdziłam prognozy do końca miesiąca i u mnie w nocy co najwyżej -7 i to tylko ze 2 razy . Uznałam, że dadzą radę .

W takim bądź razie u mnie trawy pójdą pod nóż w tym tygodniu.
Danusia, z utęsknieniem czekam na kwitnięcie forsycji bo wtedy zawsze zabieram się za cięcie kolczastych.

edyta napisał:
No to spokojnie można usuwać liście ciemiernikom.
Zdejme też grubsze zabezpieczenia z paproci i zostawię po 1 iglastej gałązce.

Ja już ściągnęłam okrycia gunnerom , a trzech się dorobiłam . I oczywiście przymroziło do - 5 . Poleciałam je nakryć przed północą ,ale chyba już było za późno , bo świeże jeszcze nierozwinięte listki jak kalafiory , zrobiły się czarne . Na szczęście dużo ich jeszcze nie było .
Przyrzekłam też sobie ,że koniec z kupowaniem dużych traw , jakby nie syn z kosą spalinową i nożem , to nie wiem jakbym to wszystko wycięła . Jeszcze nieskończone , bo piórkówki trzeba wycinać ręcznie , i miskantowe liście walają się wszędzie . Najgorzej z kamieni pozbyć się tych zasuszonych resztek . W tej chwili to u mnie jakby tornado przeszło , a zresztą tak wieje teraz ,że mogłoby te liście gdzieś zabrać

Akurat te dwie przyklapnięte piórkówki już zostały wycięte ,ale reszta jeszcze nie .



Beata

Dzięki za przypomnienie o cięciu traw, zupełnie o tym nie pomyślałam. Dziś zabiorę się zatem do dzieła.