czekam na kwiecień
Owocowe przcięłam w lutym, "trawnik" traktuję po macoszemu (bardziej podoba mi się słowo "ekologicznie") a traw ozdobnych nie mam. Dobra, mam dwie (rozplenicę i miecznicę), trzecią w drodze i widząc Wasze zdjęcia żadnej więcej nie będzie;).
A poważnej - Lubelszczyzna nie rozpieszcza klimatem tak, jak zachodnia Polska, przy zapowiadanych na ten tydzień temperaturach może w weekend krokusy pokażą mi jakieś czubki pąków kwiatowych, więc ... chcąc nie chcą, miejsce, które zagospodarowuję, przez lata nauczyło mnie cierpliwie;) przeczekiwać marzec.

Niestety ale pogoda nie rozpieszcza, szczególnie u nas na północy kraju, wszelkie roboty wstrzymane, wietrzysko takie, że łby urywa a do tego coś tam kapie na głowę.

Wczoraj byłam w A. i normalnie dostałam oczopląsu od różnistych specjalistycznych nawozów . A że drążę temat nawozów naturalnych , to mam prośbę o podpowiedź . Był obornik granulowany bydlęcy ale też był koński i kurzy. Czy ktoś może mnie oświecić, które rośliny jaki preferują ? Pamiętam, że kiedyś kuzynka popaliła rośliny kurzym ale pewnie podsypała świeżym, nie przerobionym po sprzątnięciu kurnika.

Ja też ostatnio czytałam dużo o oborniku granulowanym i wybrałam bydlęcy. Można go dawać pod wszystkie rośliny. Obornik kurzy bardzo alkalizuje glebę, więc nie nadaje się pod rośliny kwasolubne, a gdy gleba jest naturalnie obojętna to podsypana kurzęcym obornikiem, robi się alkaliczna. Obornik koński nadaje się wszędzie tam, gdzie bydlęcy, a dodatkowo podnosi ciepłotę gleby. Tylko to oststnie zdanie, nie wiem czy dotyczy też obornika granulowanego, czy tylko takiego przekompostowanego.

Popieram Efcię, koński najlepiej pózną jesienią pod róże żeby było im cieplej. Znam tylko kompostowane oborniki, granulowanych nigdy nie stosowałam.

Ja nie daję nigdy bezpośrednio obornika pod rośliny. Na jesieni kupuję sobie np kurzy i bydlęcy i dorzucam do kompostu i dopiero na drugi sezon używam takiego kompostu przeleżanego z obornikiem pod wszystkie rośliny, które chcę. Ponieważ od jakiegoś czasu mam 2 świnki morskie więc ich "odchodki" też mi ten kompost zasilają

Z Waszych odpowiedzi zrozumiałam, że najbezpieczniej stosować z oferowanych granulatów obornik bydlęcy.
Fajny pomysł podsunęła Andzia. Granulowany obornik też się pewnie nadaje do podsypania przerabiającego się kompostu. Będzie bardziej treściwy

Dokładnie tak, kupuję taki granulowany w ogrodniczym i rzucam na kompost

A ja bardzo sobie cenię granulowany obornik koński, bo najmniej 'pachnący', a mam bardzo wrażliwy nos , wydaje mi się, że kupowany w takiej formie już nie grzeje. Bydlęcy granulowany ma grubszą frakcję, albo taki mi się trafił i jakoś się zraziłam. Kurzy granulowany dodaję nawet do doniczek przy przesadzaniu roślin.

Od pewnego czasu mam dostęp do darmowego 'gołębnika', więc korzystam, ale dorzuciłam do kompostu , a resztę złożyłam w pryzmę do przekompostowania.

A mój pies najbardziej lubi bydlęcy, jak tylko go rzucę na kompost to zaraz połowę wyjada Kurzy go nie interesuje....

pielimy gwiazdnicę.
Jednym z minusów braku konkretnej zimy jest to, że na wyplewionych w październiku rabatach mam żywozielony, gruby dywan tego chwasta:(.

Podobno gwiazdnica jest dość pyszną jadalną rośliną więc zawsze zamiast plewić możesz ją wykorzystać na surówki, w końcu tak mało mamy w zimie zieleninki do jedzenia....

Andzia napisał:
To smacznego!
Nie jest "dość pyszna", po prostu zjadliwa i jak do tej pory mimo powszechności występowania nie gości na stołach.
To dobra pora, żeby ja powyrywać, bo ją widać, ale czy to coś da?

Ja radzę teraz raczej odpoczywać. Ale jak ktoś ma drzewa owocowe do przycięcia, albo budki lęgowe do wysprzątania - teraz można to robić!

W sumie to też jej jeszcze nie próbowałam
Ale faktycznie bardzo dużo jej teraz jest, u mnie na łące widzę całe dywany. Czasem je wyskubuję dla świnek morskich ale nie wyobrażam sobie, że to możliwe aby ją usunąć całkowicie...

Ja zamierzam w tym tygodniu ocieplić swoje rośliny (głownie paprocie) i jeśli pogoda pozwoli, rozpocząć usuwanie dębowych liści i wysypywanie rabat korą. Z wieloletniego doświadczenia wiem, że to najlepszy czas na ściółkowanie, które wiosną odpłaca nam wiele mniejszą ilością chwastów. Jest to praca - wbrew pozorom - rozgrzewająca, więc niższe temperatury nie przeszkadzają a wprost odwrotnie. Wysadzę tez przywiezione z UK ciemierniki, które już mają zawiązane pąki kwiatowe a nawet pojedyncze kwiaty. Zwiezione kloniki i oczary raczej zadołuje i zabezpieczę iglastymi gałęziami.
Na to wszystko mam mało czasu, bo tylko 12 dni a dni takie krótkie...

takasobie napisał:
u mnie daje szansę na obejrzenie przylaszczek czy pierwiosnków wiosną. Zostawianym pod narastającymi warstwami tego paskudztwa zdarzało się nie doczekać nowego sezonu.

Robicie już coś w ogrodach, bo pogoda sprzyja?

Ja w tym tygodniu wezmę się za wycinanie liści ciemierników i przylaszczek.
Tam, gdzie rośnie jakaś wiosenna drobnica, usuwam liście platanów. Albo zasypuję nimi dziury, albo sypię pod mur (pod przyszły stok).






fot.22/23.02.2021r
.

Ja na razie jedynie przerzucałam zwały śniegu zgromadzone przy odśnieżaniu pod drzewa i krzewy ale przymierzam się do cięcia jabłoni

Ja rozpoczynam sezon na spokojnie od wylegiwania się na huśtawce na słońcu i tak zagrzewam się do pierwszych prac w najbliższych tygodniach

Przycięłam pędy winorośli i wycięłam łodygi malin owocujących jesienią.
Zamierzam poprzycinać jeszcze drzewka owocowe.
O grabieniu nie ma mowy - mam jeszcze ok. 20 cm śniegu i -4 w ostatnie dwie noce .