Pracuś nie umie siedzieć i robotę zawsze znajdzie.

Żanetko, Elżbietko Wy się ze mnie nie śmiejcie, pomimo całkiem niedawnego zbierania liści znowu sporo ich leży, dęby zrzucają na potęgę, ba nawet buk zrzucił liście z górnych gałęzi, czyżby miała być ciepła zima

Majeczko -raczej nas zawstydzasz ogromem wykonywanej pracy.....bo mnie się już nic nie chce

Oj, ja się do zakupów różanych przymierzam, bo Burgundy Iceberg i Rokoko, które padły muszę sobie odkupić. Ale jak zwykle boje się,że na dwóch się nie skończy...
Ta czerwień liści berberysowych jest po prostu nieziemska.

zanetatacz napisał:
Właśnie !

Żanetko, Elżbietko a dzisiaj się leniłam wyszłam tylko do ogrodu poszukać koperku, a wkurzyły mnie niedożywione rodki i wlałam im trochę chelatu, no i teraz się zastanawiam czy im jakiegoś nawozu teraz nie sypnąć
Potem leżing z książeczką pod kocykiem

Zuziu właśnie dla wielkiego zamówienia chciałam to zrobić wiosną jak będzie gotowa rabata przydomkowa, w Rosa Ćwik nie mieli tych innych to były tylko te dwie
Berberysy czasami wkurzają, na dokładkę sieją się gdzie się da, ale jesienią dają po oczach.

Ale i róże teraz kolorem urozmaicają ogród

John Davis


Blanc Double de Coubert

Zajadam się ostatnimi pomidorkami przed wyruszeniem w ogród i co któryś pomidorek ma w środku wykiełkowane nasionka, zastanawiam się jaka jest tego przyczyna i czy takie kiełki są zdrowe.
Ale na to pytanie nikt mi nie odpowie bo u nas nie ma znawców pomidorowych, muszę szukać w necie.

No, faktycznie brak, ale to raczej naukowcow, bo praktyk pomidorowy raczej nie ustali takich rzeczy

Moje pomidory poległy na poczatku października i nawet na dojrzewanie w domu sie nie nadawaly!

Polluś znalazłam w necie odpowiedź na moje wątpliwości.
To normalne u pomidorów, dyń, kabaczków czy papryk, w cieple jak owoce dojrzałe nasiona mogą kiełkować, a i zdrowe dla nas tak jak inne kiełki.

Teraz, jak się wychodzi do ogrodu, szuka się ostatnik kolorów! Róża fajnie wygląda, dobrze, ze trochę słońca było, to podkreśliło barwę.
W poprzednim poście tez fajnie te berberysy wyglądają!

O !!! przypomniałaś mi o kiełkach Owocówki się pochowały, nie atakują już kuchni więc spokojnie biorę się za 'produkcję' kiełków
Jesień masz cudowną, te kolory...……………………………….

Miłko co prawda jak ja wychodzę do ogrodu to raczej nie szukam kolorów tylko patrzę ile jeszcze muszę zrobić kolory to raczej oglądam przez okna przy kawie czy tak dla przyjemności
Veruś jesień rzeczywiście jest kolorowa, u Ciebie też pięknie kolorowe drzewka
Ja nigdy nie wysiewałam na kiełki, jakoś mnie nie pociągają dlatego byłam zdziwiona tym smakiem pomidorków

Dzisiaj ponury i chłodny dzień ale ja tego nie czułam widząc już prawie końcówkę rozwożenia kompostu.
Przydają się kolorowe wspomnienia

to prawda ,że końcówka roboty napędza powera.....ja dzisiaj trochę pograbiłam i choć zimno ,dobrze mi było... ,masz jeszcze pomidorki ?ale chyba w szklarence?

Nie, pomidorki mam na stole, powoli dojrzewają i delektuję się nimi codziennie
Fajnie tak sobie popracować żeby się rozgrzać

Maju, czytam, że nie sprzątasz liści różanych jesienią
Ja też tego nie robię. Sprzątanie zostawiam na wiosnę.
Za to róż już nie kupuję, ale Ty jako różana królowa to nawet powinnaś

Ja jak ostatnio popracowałam, to zmarzłam, zamiast się ogrzać. Ale już nie wynajduję sobie roboty. Mam 2 krzaki do wykopania i jak będzie sprzyjać aura - zrobimy to tej zimy, jak nie - zrobimy później. Kompost zdeklarował się rozwieźć Maciej, czyli to odpadło. Zostało cięcie jabłoni, ale na to mamy całą zimę i pewnie na końcówce to zrobimy.

Kolorowe wspomnienia mile oglądać w szare dni a ostatnie pomidorki dojadam i ja

Wiesiaczku nareszcie się odezwałaś, już wczoraj chciałam do Ciebie dzwonić, pewnie przywołałam Cię myślami.
Było słonecznie i kolorowo, teraz ponuro ale dalej kolorowo, tylko w tej szarości nic nie lśni.
Miłko cięcie jabłoni to gdzieś koniec lutego więc macie czas. Skoro Maciej rozwiezie kompost to Ty odpoczywaj.
Ja nie dość że sama rozwożę to i sama muszę go sobie nakopać i namieszać.
Gosiu teraz staram się pościnać większość bylin żeby wiosną łatwiej wszystko zgrabić, a róż już nie obrywam kolejny rok, za to z opryskiem miedzianem bywa różnie.

Majeczko, męczyłam się bez laptopa okrutnie a pisanie na komórce to nie dla mnie, nawet SMS wysyłam jak za karę zwłaszcza że ja do pisania weny nie mam

Wiesiu dobrze że już jesteś a gdzie byłaś, Tam a teraz jesteś Tu