zanetatacz napisał:
Hmmmm, a co się Władkowi podziało? Mój też już odszedł w niebyt. Właśnie wczoraj go wywaliłam. Ze wszystkich królewskich, które miałam, pożegnałam już: Łokietka, Kazimierza Wlk i teraz Jagiełłę. Jestem zawiedziona tą serią. Nigdy więcej, zwłaszcza, że one jak już im coś się zaczyna dziać, to reanimacja nic nie daje. Ciekawa jestem, czy Tobie się uda

Efciu -wygląda jakby usechł -skurczył liście... chociaż u mnie od jesieni ciągle pada....szkoda bo krzak był już spory. O to faktycznie coś z nimi nie tak...... jeszcze taki ładny biały nn też mi zaschnięty straszy na rabacie ,ja już się przyzwyczaiłam ,ze co roku coś mi wypada. Efciu nie liczę ,że się uda ale spróbować musiałam
Poradźcie czy budleję ,która wygląda jak latem mam ciąć? bo mi szkoda

Trochę mnie przestraszyłyście tymi opiniami o królewskiej serii. Co prawda, mam z niej tylko Łokietka, ale drżę po tym, co przeczytałem. Na razie ma się dobrze, odpukać.

Tomku -u mnie to pierwszy rodek z królewskiej serii odchodzi, ale u Efci to już pogrom ,ja już się przyzwyczaiłam ,że wiosną jakieś wypadają nagle choć nic nie wskazywało na to i już nie rozpaczam ....kupuję następne

U mnie królewskie odchodzą co roku jeden. Ale! może to ja im coś robię nie tak
Żanetko, u mnie budleja w takim samym stanie. W ubiegłym roku, też tak wcześnie wypuszczała liście. Cięłam bez litości i nic jej nie było. Jak ją zostawisz, to się rozrośnie w olbrzyma, a pewnie kwiatostany będzie miała malutkie.
Ja ścinam prawie do samego pnia. Zostawiam tylko malutkie kikutki.

O dzięki Efciu też tak myślałam ....tylko jakoś tak szkoda jak taka zdrowa -no mus przyciąć

Budleję cięłam zwykle do kopca, bo kopcowałam je jak róże i przemarzały do linii ziemi. Potem raz nie okopcowałam i straciłam wszystkie dwie . Ale wtedy bywały mroźne zimy. Potem zobaczyłam w Irlandii kwitnące budleje, na wysokości dachów parterowych domów i aż im zazdrościłam . Teraz zimy łagodne i posadzona przed dwoma laty budleja wygląda jak Twoja. I postanowiłam tylko lekko przyciąć. A Ty zrób jak uważasz, dużo zależy też od tego, ile miejsca możesz dla niej przeznaczyć.

Elu -jak wiesz u mnie naciapane więc miejsca za dużo nie ma -to mus przyciąć ,ale od strony oczka mogę zostawić i będę miała porównanie. Ja jej nie okrywam i raz przemarzła ,ale wypuściła od korzenia...

W ubiegłym roku jak obcinałam moją budleję, to mąż pytał, dlaczego obcinam gałęzie jak tak ślicznie kwitną
Fakt, ładna jest w takiej formie, bo te srebrne listeczki układają się w formie gwiazdek, ale nie będę ryzykowała produkcji potwora. Ona i tak olbrzymia rośnie mimo cięcia.

Ja właśnie wczoraj drastycznie przycięłam budleję i też było mi strasznie szkoda Pierwszy raz ją cięłam i teraz po wpisie Ewy zastanawiam się czy nie za mało przycięta Mam ją może z osiem lat z czego pierwsze cztery czy pięć bidowała i ledwie odrastała od ziemi jednym wątłym badylkiem, przesadziłam do zadołowanej dużej doniczki na miejsce tymczasowe a ona tam się tak rozszalała A teraz znowu chcę ją przesadzać...

Dzisiaj chłodniej i deszcz ze słońcem na zmianę .....w biedrze kupiłam rodka Ann Lindsay niestety też bez pączków ,był jeszcze jeden jakiego nie mam oczywiście nazwy zapomniałam ,ale tak przesuszony ,że z żalem ale odstawiłam

Co do budleji Marysiu ,Efciu -no to właśnie ona tak świeżo się prezentuje ,że dlatego człowiek się zastanawia ciąć czy nie ciąć
A tak wygląda Jagiełło
-myślę ,że nie ma szans i jeszcze ten jakiś oklapnięty

-Jens Jorgen Sorensen
-a to niespodzianka bo w zeszłym roku w ogóle nie wyszła a w tym się pokazała szachownica Raddeana

zanetatacz napisał:
O, jaki znajomy widok. Tak właśnie wyglądał mój Łokietek... próby ratowania nie dały żadnego efektu Łokietek
W moim ogrodzie panował 4 lata. Z tym, że ten czwarty rok, do dogorywanie.

U mnie z królewskich została tylko Królowa Jadwiga, ma się dobrze i kwitnie niezawodnie. Pozostałe wypadały jeden po drugim

Efciu -ja też już to przerabiałam ,więc myślę podobnie ....ale dałam mu jeszcze szansę
Verciu -to mnie zmartwiłaś bo mam chyba wszystkie z królewskiej serii ....u mnie jeszcze Bolesław Chrobry ma brzydkie liście ,ale rośnie w przewiewie i słońca ma chyba za dużo,ale reszta wygląda dobrze.

-łobuziaki Rita i Vidar

Żanetko u mnie jakoś strasznie na razie nie pada ale zimno się zrobiło a jutro śniegiem straszą i przymrozkami no cóz nic nie poradzę jak to Piotrkowi mówię no przecież całego ogródka nie przysiądę dopskiem
Co do rodków to mnie wystraszyłyście ja ma tylko Łokietka i bardzo mi się podoba nie chciałabym go stracić

U nas było 6 lub 7 sztuk z krolewskiej serii i wszystkie uschły, a podlewany nasz ogrod jest regularnie Paweł twierdzi, że wszystkie od jednego producenta(coś musi być na rzeczy), ewidentnie coś z nimi nie tak..

Oj Żanetko, ja nabrałam przy rodkach pokory. Po kilku sukcesach cudownych nasadzeń i ozdrowień przyszła seria nieudanych sezonów. Chyba ta susza wykończyła mi kilka rodków. Nie myślę o tym i zakupiłam kolejne w biedrze. Nie kupuję tych pięknych, drogich, bo żal by było zmarnować, taka zachowawcza się zrobiłam.

Danusiu -to prawda nie okryje się całego ogrodu, ale jest frustrujące....
Marzenko -to mnie zmartwiłaś ,cieszę się ,że zajrzałaś do mojego malutkiego ogródeczka
Milko -ja też nie kupuje najdroższych bo już mnie życie nauczyło ,że nie są to łatwe rośliny bo krzak ,który kilka lat pięknie się rozrasta i kwitnie-nagle zamiera i rzadko uda się odratować ,ale teraz właśnie dzięki biedronce można kupić za małe pieniądze-chociaż zawsze uważam to za porażkę jak mi padnie ....u mnie wody to akurat mają pod dostatkiem i to najlepszej bo deszczowej a jak podlewam to też z własnej studni a jednak co roku dwie -trzy sztuki tracę
Dzisaij okropny pogodowo dzień -zimno ,wietrznie chwilami prószył śnieg no i już mam na minusie -2stopnie i chociaż się zarzekałam to pookrywałam hortensję i pochowałam bratki -bardzo nie lubię tego robić

U mnie też już -3...
Zostawiłam wszystko jak jest - niech się dzieje wola nieba
Sprawdziłam tylko okrycie paprotnych bo niektóre już ruszają.

Nic nie okrywam jeśli te trzy nieszczęsne hortensje ogrodowa znów nie zakwitna to się pożegnamy u mnie często jeszcze nawet w maju są przymrozki więc niebęde gonić wiecznie