Na dziś

Cudowne portreciki .....też czekam na deszcz ,ma padać od północy....

Dziękuję Żanetko! Deszcz spadł porządny, nawet dwa razy, ale mam nadzieje, ze popada jeszcze, bo jak zaczęłam pielić to na głębokości ok 5-7cm jest sucho

Jestem po garden party syna i nawet strat nie ma, jeden kaktus z drabiny tylko spadł. Syn zwrócił za zbitą doniczkę 1,2 zł.
Po sobotnich deszczach wychodzące dalie rosną w oczach. Wszystko jakoś zmężniało i poweselało. Muszę posadzić aksamitki i cynie, bo porosły w doniczkach. Pozostały jeszcze ogórki, cukinie, słoneczniki i kosmosy. W donicach posiałam mieszankę wabiącą motyle. Jestem ciekawa, co z tego wyrośnie.

Na dziś:

cd

Pogoda się popsuła nieco, ale to dobrze. Popaduje i rośliny odżyły. Dostałam dziś miłą niespodziankę - dalie z USA:




Posadziłam je w donicach, a na miejsce docelowe posadzę, jak zauważę, ze za miesiąc gdzieś jakaś dalia nie wystartuje. Nie chce je teraz narażać na ślimaki i chwasty. Są zbyt cenne.
Tym razem to nie kontrabanda, ale przeszły legalnie cło i takie tam.

Pozostało mi jeszcze setki jednorocznych do wysadzenia - groszki pachnące, nasturcje, aksamitki, kosmosy, cynie, słoneczniki. Nie wiem, gdzie to poupycham. I jeszcze ważna i ciesząca mnie rzecz! Chyba znalazłam siewki rdestu od Wiesi. chyba nasiona przeżyły w kompoście Ale póki co, czekam aż urosną.

I na dziś:

żelaźniak się rozhulał

Ach te stokrotki, jakie one są fotogeniczne , a my uparcie sadzimy rozmaite rarytasy a one ciągle znikają

Te karpki dalii wyglądają niezwykle magicznie, jak jakieś archaiczne artefakty, kryjące w środku tajemnicę . Skusiłam się w tym roku na jedną dalię - 'Verrone's Obsidian' - siedzi w donicy i czekam, co pokaże.
A jednak zakwitł Ci żeleźniak!

U mnie dopiero dzisiaj pada to może dalie w końcu wyjdą, na razie w doniczkach pokazały kiełki.
Coś sowowatego kiedyś jak w okolicach był spokój mieszkało niedaleko, pamiętam noc jak młode wylazły z gniazda i cała rodzina darła się pół nocy, młode z przerażeniem a rodzice pohukiwali pokrzepiająco. Nie wiem dokładnie co to było bo nigdy nie widziałam, wieczorkami widywałam tylko nietoperze ale też już ich nie widać.
Dar daliowy ciekawie się zapowiada.

Miłka jak ja dawno u Ciebie nie byłam...
Może masz racje muszę pomyśleć o budce dla sowy...
Moje dalie kupione w tym roku juz pięknie wyrosły w donicach, a zeszłoroczne jeszcze w worach.. masakra jakaś ... ciekawe czy z nich jeszcze coś będzie... muszę je posadzić do piątku, bo potem wyjeżdżam...
Fotki jak zwykle magiczne...

Widzę, że też masz rodka Sammetglut

Agnieszka! Mam Sammetgluta od wielu lat. To rodek przeniesiony z działki rodziców. niestety przez suche lata dostał w kość.

Ania! No właśnie Nie myśl za dużo o budce dla sowy, ale ją zrób lub kup. Za dalie masz naganę! Marsz w redlonki dalie sadzić!
Oj dziękuję Ci z pochwałę fotek, coś ostatnio cieżko mi z tym idzie. Ale się staram.

Majka! Podejrzewam, że to były puszczyki. Właśnie tak się zachowują. zawsze dużo hałasu. Kiedyś byłam nad Biebrzą i tam kilka metrów od domu młode darły dzioby. Ale siedziały w takiej gęstwinie, że ich nie widziałam, zwłaszcza, że było już ciemno. U mnie sporo dalii powychodziło, ale jak lekko odkopałam kilka maruderów, okazało się, że wszystko w porządku, puszczają kły, ale potrzebują trochę więcej czasu. Pewnie tak tez jest u Ciebie.

Halinko! Gratuluję decyzji o dalii! Niech cudnie rośnie i kwitnie. Ja takie kartki dostałam już kilka razy więc się nie zdziwiłam. Ale za pierwszym razem to był szok. Tak naprawdę to dobry sposób na podział i sprzedaż. karpy oznaczone są pieczątkami. Do przygotowania takich sadzonek do sprzedaży jest potrzebne wprawne oko i ostry nóż. Gdzieś w daliowym wątku o uprawie chyba pokazywałam jak panie ze Swan Island Dahlias dzielą karpy.
Żelaźniak w zeszłym roku zakwitł mi jednym kwiatkiem po 3 latach w ziemi. teraz jednak kwitnienie będzie bardziej zdecydowane. na jesieni zamierzam go przeflancować (przynajmniej częściowo) pod brzozę.

Wiesiu! I wyobraź sobie, że mi się stokrotki nareszcie zaczęły rozsiewać. Mam już kilka kępek

Po południu zapowiadali u nas deszcz. jeśli teraz będzie ciepło i będzie czasami padać, może coś na wystawę zakwitnie. Na razie zieleń bujna, obiecująco to wygląda. zaraz do akcji wkroczą ślimaki

Na dziś

takasobie napisał: ... że marsz to rozumiem.. ale w redlonki juz nie

To moje przekręcenie radlonki. Tak z poznańska A to już znajdziesz w Wikipedii

Na dziś:

Właśnie wzbogaciłem swoje słownictwo o radlonkę, zaglądając do Wikisłownika.

Moi dziadkowie w radlinach ziemniaki sadzili

Piękna wiosna. Moje dalie w pojemnikach już coraz wyższe, tylko raz ślimaki szkody narobiły na Mingus Alex, ale w porę zadziałałam. Też niebieskim żarełkiem

Ewka! Ślimaki lubią świeże daliowe listki. U mie też pożarte i tez je karmie na niebiesko.

Tomku! Niedaleko mieszka moja kuzynka, też zwariowana ogrodniczka (za nic nie namówię ją na forum, bo nie lubi siedzieć przed kompem). I jak widzimy się lub gadamy przez telefon, zazwyczaj kończymy słowami : "No to wracamy w redlonki!"

Z powodu aury zmiennej, wietrznej i deszczowej ( ) niewiele w ogródku robię. Co najwyżej skubię chwasty z uwaga, bo wiele kwiatów wysiałam rzutowo i koper też i boję się, żebym zbyt wiele nie wypieliła.
Kwitną cudnie rododendrony, ślimaki ucztują, a setki aksamitek czekają na wysadzenie. I tak dobrze, że częściowo powsadzałam nasturcje i groszki pachnące.

Na dziś:

Zawiązały owocki:

I kwitnąco

Miłeczko ,ale masz różnego rodzaju kwiecia,jest co oglądać i koło czego chodzić.
Zdjęcia jak zwykle piękne,no i bardzo jestem ciekawa tych zagranicznych gości,dali oczywiście.

Już się szykuję na wrześniowy , daliowy spektakl
A to niebieskie to tak sipką w rajkę sypiesz ?

Hoho, kwiatki kwitną, ale i owoców poskubać też będzie można.
Piękny ten różowy chaber.
We wpisie z 17 maja pokazałaś taką fajną hostę, na obrazku z konwaliami i paprocią. Co to za jedna?

Zuza! To hosta Sweet and Sour. Zobaczymy jak będzie z tymi owocami, ale zapowiada się nieźle. jabłoń cała obwieszona, bo to odmiana, która owocuje co 2 lata, a nie da sie przechować jej owoców. Znów ruszy produkcja cydru.

A'propos! Wczoraj otworzyliśmy 4-letni cydr. Był jaśniutki, pachniał świeżym jabłkiem, pięknie delikatnie musował i smakował wyśmienicie. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z cydrami sklepowymi, słodkimi oranżadkami. Jest wytrawny.

Oluś! Oczywiście, że tak robię! Ciepnę tu, ciepnę tam!
Spodziewam się, że podczas wrześniowego zjazdu ktoś będzie chciał o mnie zahaczyć, no i że dalie bedą pięknie kwitły.

Gosia! ja też jestem ich ciekawa. Jak pisałam, to dalie niespodzianki. Teoretycznie wiem, jak będą wyglądać, bo sobie sprawdziłam, ale zdjęcia to połowa, każda dalia ma też swój "charakter".

na dziś