Monia... bo Ty szerokie rabaty masz, to i poszerzać ich nie musisz... jeszcze

żarcik!

A w istocie Ty do tematu podeszłaś po prostu z głową... bo ja na przykład, zaczynając zabawę w zielone, nie miałam pojęcia, że hosty i inne takie tam... rosną... no w górę, ale wszerz? No jakże to?!

Tak więc teraz, co roku wręcz, wiedzę swą koryguję... acz niedługo chyba dojdę do ściany
Borówki Ci cały czas polecam... odmiany 'Bluecrop' i Chandler'... przesmaczne!
Co do trawy zaś... to po powrocie z wakacji przejęłam rząd nad kosiarką i zrobiłam koszenie numer dwa (nader pilne, bo łąka była!) oraz numer trzy w tym sezonie...

i moja Ci ona...

już ja męża do niej nie dopuszczę... howgh!

A czemu ja się tej kosiarki do tej pory cykałam, zachodzę w głowę...

w każdym razie mąż na trawę tudzież trawnik nie spogląda... paskudny on jest, taka prawda... kępy co 10cm, teraz jeszcze wyrżnięte... no rżysko albo coś w ten deseń...

za to ostatnio zapatrzył mi się w dal... dal w moim ogródku, rzecz nader względna...

i rzekł, że się czuje jak w Polanicy... no zasłodził mi że hej!
Kilka migawek z Polanicy - Zdrój
Więcej >>>
w wątku o rododendronach w starych parkach <<<
Zdjęcia tego kompletnie nie oddają... a i pora już wieczorowa, było po 19, gdy je robiłam... w dodatku w trybie japońskiego turysty czyli szybko, bo mi tupali najmilejsi nad głową...

więc są, jakie są...

ale to wrażenie !!!
Mega !!! Mega !!! Mega !!!
To było coś fantastycznego i niezapomnianego !!! Iść parkową alejką i... nagle wrosnąć w ziemię! Z zachwytu !!!
Bo że w Polanicy jest enklawa różaneczników wiedziałam... ba! jeszcze przed zlotem oglądałam na youtubie filmik kręcony w okresie, gdy kwitną... tyle, że będąc w Polanicy o tym... zapomniałam... kolejna z zagadkowych rzeczy, która mi się podczas wakacyjnego urlopu zdarzyła...

bo pierwsza to umieszczenie naszego kolegi Sempera (ofkoz tylko w mym mniemaniu) w Kłodzku a nie w Kudowie, w związku z czym nie odwiedziłam jego ogrodu, czego niewymownie żałuję
Męża widok olbrzymich rodków (zna już ten skrót

) też - w ten czy inny sposób - poruszył, gdyż spytał mnie, czy nasze też takie będą? Pocieszyłam go, że owszem... za jakieś 100 lat
A co synowi w Polanicy podobało się najbardziej?
Każdemu coś miłego
A wracając jeszcze do polanickich rodków i mego męża... to powiem...

że widząc mą nieszczęśliwą - na skutek konieczności opuszczenia dopiero co odkrytego skarbu - minę, obiecał mi, że tu wrócimy...

na weekend przełomie maja i czerwca...

i zamieszkamy w Willi Zameczek i będziemy z balkonu gapić się na kwitnące rodki... do oporu... ewentualnie punkt odnośnie Zameczku, ja zasugerowałam...

co wszak zaakceptowane zostało