Jak Monika doradziła, tak zrobiłam. Wyciągnęłam Goldkrone z ziemi, wymoczyłam w Mospilanie przez 2h. Jak przeżyje, to żyć będzie. Znalazłam więcej larw opuchlaków. Niestety, krzaczek jest od Ciepłuchy, kupiony w Auchan, ale jego produkcji. Sprawdzajcie swoje rododendrony przed posadzeniem .

Niby liście trochę mocniej zielone i ciut się podnoszą ale wkurza już mnie ten krzak Przypomniało mi się że jak go sadziłem to nie podobały mi się jego korzenie takie zbite i je mocno poszarpałem może tu jest przyczyna
Leonidas napisał:

Mogę prosić o radę? Siostra kupiła rok temu, teraz wyglada rak ..?

Leonidasie... gdybyś zmasakrował korzenie, to Twój rodek nie tworzyłby pąków a wszystkie swoje siły skierował na odbudowanie korzeni... zatem podlewaj i czekaj


Monia... zastanawiam się od wczoraj nad tymi przebarwieniami, przede wszystkim nad ich kolorystyką... wiem, że niedobór boru objawia się czerwonymi plamami, ale one ponoć zaczynają od brzegów liścia a tu idzie wzdłuż nerwu... niedobór boru zwykle pojawia się na rodkach rosnących w podłożu zawierającym dużo wapnia... więc zapytuję, czy siostra ma taką ziemię? Odpowiednio przygotowała stanowisko? Zakwasza podłoże? W takich sytuacjach należy zadbać, aby nawóz, którym karmi się rodka bor zawierał.

Ale kurację antygrzybową też bym zarządziła... dla spokojności sumienia

Powiedz mi jeszcze, jaki to rodek? I kiedy te plamy się pojawiły, teraz, na wiosnę czy już jesienią?

Moniu, mam pytanie o Polyversum. Instrukcja stosowania mówi:
"Do czystego naczynia (np. wiadra), włożyć worek filtracyjny (dołączony w zestawie), z odmierzoną ilością preparatu Polyversum WP. Worek filtracyjny szczelnie zawiązać. Wlać odpowiednia ilość (min 5 l na 250 g preparatu) czystej, letniej wody. Szczelnie zawiązany worek filtracyjny zostawić w naczyniu z wodą na minimum 1 godzinę (nie dłużej jednak niż na dziesięć godzin).

Po upływie jednej godziny worek z Polyversum WP wycisnąć w palcach w taki sposób, żeby został w nim jedynie grys (mineralny nośnik, nie zawierający żadnych substancji toksycznych), który można wysypać np. na pole. Po wyczyszczeniu i przepłukaniu, worek może zostać ponownie użyty do przeprowadzenia kolejnej aktywacji Polyversum WP.

Powstałą w naczyniu zawiesinę zarodników, należy wlać do zbiornika opryskiwacza wypełnionego do połowy wodą ciągle mieszając. Zabieg należy wykonać najpóźniej do dziesięciu godzin od momentu zamoczenia (aktywacji drobnoustroju) Polyversum WP w wodzie."

Mam zamówione opakowanie na 10 litrów. Czyli jak będę miała już gotowe 10 litrów roztworu, to mam to jeszcze w opryskiwaczu rozcieńczyć na pół?
Coś im w tej instrukcji się pokiełbasiło chyba, bo opakowanie na 10 litrów wody zawiera 5g... tak pisze na pudełku, które chce zamówić.

o ja to takie skomplikowane -też zamówiłam polyversum

Na innej stronie znalzłam trochę inną instrukcję:

Do czystego naczynia (miski, wiadra) wsypać preparat oraz zalać letnią, czystą wodą (min. 40 ml na 2 g preparatu).
Preparat zostawić w naczyniu z wodą na min. 1 godzinę ale nie dłużej niż 10 godzin.
Powstałą zawiesinę wlać do konewki lub przecedzić przy użyciu załączonej tkaniny filtracyjnej i wlać do zbiornika opryskiwacza. Uzupełnić odpowiednią ilością wody i wymieszać. Zabieg należy wykonać najpóźniej do 10 h od momentu aktywacji.

A ten preparat jest na 10 litrów wody. Z tej instrukcji wynika, że dopełniamy do 10 litrów i już nie rozcieńczamy...
I to chyba jest prawidłowe sporządzenie roztworu.

Dotąd nie stosowałam, ale też właśnie zamówiłam, bo 'Peter Alan' mocno piegowaty i zaczynam się o niego bać

Jak przeliczyłam, to 5 l na 250 g preparatu to to samo co 40 ml na 2 g preparatu... i ja instrukcję rozumiem tak, że rozrabiamy określoną ilość preparatu, czekamy godzinę a potem przelewamy lub przecedzamy zawiesinę do konewki lub opryskiwacza, które już są do połowy napełnione wodą i na koniec tą konewkę czy opryskiwacz uzupełniamy wodą do tych 10l

Kolejny problem mam... Wszystkie moje rodki (oprócz Novej Zembli) mam kupione u Ciepłuchy.
Gdyby nie mój pieris, o którym piszemy >>> TU <<<, nadal lałabym chelat żelaza na moje rodki... zastanawiając ię dlaczego liście są takie blado-cętkowane...
Z czterech zakupionych obecnie, dwa: Calsap i Peter Alan mają oznaki żerowania prześwietlika.

Tak wygląda liść Calsapa


Pozwolę sobie wkleić tutaj to, co Monia napisała w wątku o pierisach:

th napisał:
Chyba zmieniłam zdanie co do tej szkółki roślin...

Później wkleję jeszcze kolejne zdjęcia, bo zwłaszcza Calsap, nie podoba mi się...

Ewa dzięki..! do pierisów nie wiem kiedy bym zajrzała..!

Monik to ja już teraz wiem co się dzieje z moimi rodkami.. Zasilając dziś dolistnie dobrze się im przyjrzałam
i to na bank prześwietlik..!!
Percy Wiseman ma sporolistków zaatakowanych




Natomiast Lugano, którego wcześniej podejrzewałyśmy o wiele rzeczy ma prawie wszystkie liście w takim stanie..
Niektóre zadawnione plamki aż zmieniły kolor..





Ten ostatni listek od spodu..


Będę pryskać.. Wielkie dzięki Monik..!

Tez mam sporo rodków od Ciepłuchy ,muszę im się przyjrzeć następna plaga

Po za wspomnianym prześwietlikiem, ostatnie moje rodki od Ciepłuchy nie prezentują się najlepiej. Przyjrzałam się im dokładniej i zobaczyłam trochę zdeformowane liście szczytowe, te, które okalają pąki kwiatowe.





pod spodem te liście wyglądają tak





Do tego pąki Calsapa zaczynają brązowieć

Efciu... powinnaś reklamować... rodek z porażonymi pąkami to ewidentna podstawa... i porażka wizerunkowa szkółki

A do mnie właśnie idzie paczka od Ciepłuchy, rodek wprawdzie jeden, ale już cierpnę


Nelu... no to współczuję... Twój 'Percy' duży i gęściutki a ta cholera siedzi przecież na spodniej stronie liści... trzeba się będzie gimnastykować przy tych opryskach... u mnie najbardziej porażony jest 'Marcel Menard' a że nieco oddalony od ścieżki, przed nim paproty i hosty, to i nie przyuważyłam i nie wiem od kiedy mam ten problem

Moniu, dziękuję raz jeszcze . Reklamację właśnie złożyłam. Teraz czekam... mam na czekanie 14 dni. Zobaczymy.

Nie jest powiedziane, że Twój rodek od Ciepłuchy będzie felerny. 'Roseum Elegans' i Hachman's Charmnant' sa zdrowiuusieńkie, ciemnozielone i... takie krzepkie

Uzupełniając temat to na rododendronach występuje prześwietlik borówkowiec i różanecznikowiec. W odróżnieniu od pierisowca w ciągu roku rozwija się tylko jedno pokolenie larw. Do środków dorzuciłbym Mospilan, który działa też systemicznie. Ta sama substancja, co w Decis jest w preapracie Delltam, ale działają powierzchniowo.

Dzięki Moniśka za info.
Odpowiadając- nie wiem jaki to rodek, Siostra wyrzuciła znacznik. Sądziłam osobiście wczesnym latem, w ziemię do rododendronów, zmieszaną z glebą z ogrodu. Myślisz, ze po pół roku już tak straciłaby kwasowość..?
Już przekazałam Siostrze, ze powinna zakwasić podłoże, prysnąć na grzyba a od siebie dołożyłam jeszcze radę, żeby opryskała magiczną siłą.Rodek takie ma wszystkie liscie..a niedawno dopatrzyłam się, ze Acapulco tez takie ma..u mnie tez miał ale się tym zupełnie nie przejmowałam

Reklamowałam swojego rodka Calsapa. Dziś dostałam odpowiedź ze szkółki:

Dzień dobry,
Brązowe plamki na spodzie liści to niekiedy naturalne korkowacenie spodniej strony liścia, ale w tym przypadku najprawdopodobniej są to objawy żerowania prześwietlika różanecznikowego.
Link do artykułu na ten temat:
rhododendron.pl/wydarzenie/przeswietlik-rozanecznikowiec

Nie widać już żywych prześwietlików.
Wygląd pąków kwiatowych jest natomiast normalny, są pokryte brązowym nalotem. Rozwiną się normalnie.

Akceptujemy reklamację,

Proszę o informację, czy zwracamy poniesione koszty przelewem na konto za różanecznik 'Calspa', czy życzy sobie Pani dosłanie zdrowego egzemplarza?

Napisałam maila, że chcę nowego, zdrowego rodka... W sumie napisałam już 3 maile i za każdym razem otrzymuję taką odpowiedź:
Wiadomość wysłana 07.05.2021 o godzinie 19:49 nie dotarła na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
Najprawdopodobniej przyczyną jest to, że adresat lub administrator jego poczty zablokował otrzymywanie maili z Twojego adresu.
Noż chyba mnie szlag jasny trafi
Jutro będę tam dzwonić.

no tak grzecznie reklamację przyjęli i ....się wywinęli Efciu -nie odpuszczaj

Efkaraj napisał:
Opisywałam, co z nimi przechodziłam a moje dzwonienie też nic nie dało. telefony odbieraja ludzie mało kompetentni, którzy nie mają 'podłaczenia' pod głowna bazę Ciepłuchy. Ja sobie obiecałam, ze w Fioletowo nigdy już niczego nie kupię.

Polciu, też sobie już to obiecałam
O od razu wystawiam swoją ocenę dla naszego Puszka.


Edit:
Ewo, Twoją ocenę już wcześniej uwzględniłam , posty 235666 i 234336