Też Cię Tomku podziwiam. Fajnie to posadziłeś, opisałeś, można podziwiać. Każde z osobna. Podobnie jak Nela, zaczęłam się zastanawiać, co by to zmienić, ale ja muszę dać sobie spokój, bo miejsca nie mam, żeby paprocie tak rozstrzelić.

Miłko, z tym rozstrzeliwaniem to też pewnie tymczasowo, dopóki jest trochę miejsca pod świerkami, ale przewiduję, że to się może wkrótce skończyć. Już się zastanawiam nad innymi miejscami, ale coś musiałbym wywalać. Myślę np. o jedynej piwonii drzewiastej, jaką posiadam. Sąsiad by chętnie wziął. Ja się biję z myślami, ale choć kwiaty ma piękne, denerwuje mnie, że są takie krótkotrwałe, a potem goły, niezbyt atrakcyjny krzak.

dultom napisał: Tomku, dalie kiedyś uprawiałam w ogrodzie, ale ostatecznie znudziło mi się, bo miałam problemy z ich przechowywaniem. Teraz, zachęcona pięknymi zdjęciami Miłki, znowu je mam (Dziękuję Miłko za sadzonki ) Jak już pisałam wyżej, niestety w tym roku porażka, zbyt ciemne stanowisko się zrobiło, już o tym pisałam wyżej. Słonecznych miejsc mam pod dostatkiem jeszcze więc w przyszłym roku na pewno posadzę je w lepszym miejscu. Już mam również stanowiska zacienione i teraz zaczynam sadzić coraz więcej paproci i host.

Cieszę się, że i Ty Tomku i Swietka złapaliście daliowego bakcyla. Oczywiście wiosną służę nadwyżkami, tylko się przypomnijcie, a ja od Ciebie Tomku też pewnie coś będę chciała

Czytam o Twoich dylematach i jakbym o swoich czytała.
Tez mam coraz więcej cienia, ale nie umiem tworzyć tak ładnych rabat cienistych.
Zawsze próbuję gdzies kwiaty wcisnąć.
Musze zmienić podejście, szczególnie, że to ogólne wciskanie coraz mniej mi się podoba. Mam za gęsto. Tylko z czego zrezygnować?
Wika

Swietko, ja do niedawna też nie przepadałem za roślinami, które trzeba na zimę wykopywać, przechowywać, oznaczać, żeby nie pomylić, co się miało. Dużo z tym zachodu, wolałbym sobie jesienią odpocząć, ale jakoś się przemogłem. Bez odrobiny wysiłku się nie da - taki banał.

Miłko, oczywiście, chciej, a będzie Ci dane, o ile się namnoży i uchowa.

Gosiu, na pewno potrafisz, po prostu za bardzo kochasz kwiaty. Trudno ich nie kochać, ale w cieniu będą się męczyć, więc trzeba świadomie wykluczyć. Ha! Ja tu tak peroruję, wymądrzam się, a sam mam problem z azaliami wielkokwiatowymi, które z nie swojej winy znalazły się nagle w niezbyt komfortowych warunkach - w cieniu rozrastającej się coraz bardziej korony magnolii Alexandriny. A ja nie umiem z nich zrezygnować. Inna rzecz, że nie bardzo mam je gdzie przesadzić na bardziej słoneczne miejsce. Kwitną wyraźnie słabiej niż dawniej. Co roku podcinam trochę magnolię, żeby ratować sytuację, zrobić ją bardziej ażurową, ale efekt skromny.

Widzę, że i u Ciebie wiosna idzie - pierwiosnki kwitną..

Dalia z pierwszej fotki to któraś z bishopów' ?

Śliczne fotki

Nie Nelu, to dalia niska Dracula. Bishop of York jest na ostatniej fotce. A primula japonica „Miller's Crimson” faktycznie zadziwiła, no ale tego lata była kupiona, więc uznała, że musi się jakoś wkupić w łaski i zaprezentować. Mam dwie, druga nie zakwitła, ma bardziej cieniste stanowisko.

Tomku -ja już Ciebie naśladuję mam dwie duże donice z hostami i paprociami pod świerkiem ,dokupiłam teraz trzy -chyba na rodki ,ale zajrzałam do sadzawki a tam -20 na hosty (jakbyś nie wiedział )no i chyba się skuszę na hosty.

Żaneto, kusisz. Sam nie wiem? Co prawda prawie wszystko, co dotychczas kupiłem z host i paproci, jakimś cudem znalazło miejsce, choć wydawało mi się, że niewiele już wcisnę, ale trochę się boję, że jak to porośnie, zaczną się kłopoty. Najgroźniejsze jest to, ze dostrzegam jeszcze pewne możliwości. Tak, tak, można się uśmiać. Sadzawka ma jeszcze kilka host, na które patrzę pożądliwym okiem, więc może... Jak wsadzę teraz, szybciej urosną, co nie? Taki tam trick motywacyjny, ale dużo w tym prawdy. Tylko czy kurierzy dadzą radę w obliczu masowej awarii dystrybutorów z paliwem?

Bishopy posadziłeś cudnie, bo Ci się naprawdę odwdzięczają! O ile mój Auckland kwitnie ładnie i już go kocham , o tyle Dover jakiś oporny i puszcza pojedyncze kwiaty

Miłko, tak Bishopy się udały. Za to kiepsko posadziłem Crazy Legs i raczej nie ma szans na kwitnienie w tym roku. Muszę poczekać do przyszłego sezonu.

Dzisiaj rano było zero, zimno jak diabli. Ale dalie nadal żyją mimo drobnych uszkodzeń. Podobnie ta niesamowita jeżówka Aloha.



















Za to niecierpki w donicach zdechły (mowa o kwiatach, bo liście w porządku)

Piękne dalie, a Aloha - mistrzostwo świata! Tomku jak wysoko ona rośnie?

Zdarza się i tak. Ja też mam kilka, które nie zakwitły i pewnie nie zakwitną. Ale na szczęście większość kwitnie. Już za chwilę wykopki, szybko to nadejdzie.

Ewo, Aloha jest u mnie pierwszy sezon. W tej chwili ma 90 cm.

Miłko, tak sezon szybko się kończy, będzie trochę roboty z bulwami, ale u mnie to i tak pryszcz w porównaniu z tym, co czeka Ciebie.

Powolutku, po kolei będę sobie kopała. Może syn mi pomoże

Pięknie Ci dalie zakwitły ......a niecierpki są bardzo wrażliwe na chłód

Ja jeszcze na razie hosty mam gdzie sadzić, ale mam 2 donice, w które chyba w przyszłym roku też je posadzę.
A może hakonki?
Te też uwielbiam.

Znowu jakiś dziwoląg trafił na rabatę z lasu. Nie umiem przejść obojętnie obok takiego drewna.

Pięknie i zaczarowanie
A 'Miller's Crimson' daje po oczach tą swoją czerwienią. O tej porze roku