Sposób Kasi na mahonię u mnie się nie sprawdza
Moje rosną sobie w najlepsze pod żywopłotem tujowym
Wyrwać tego nie można
Chyba potraktuję jakimś specyfikiem.
Ale się zafloksiłeś
Ta kępa różowych chyba przy wejściu, przepiękna
Ja się nigdy takich nie dorobię
Koty

Basiu, koty czasem coś rozgrzebią, ale nie ma dramatu. Roślin w zasadzie nie tykają, nie licząc kocimiętki, którą skutecznie wyeliminowały. Czasem jeszcze skubną rozplenicę japońską zamiast zwykłej trawki. Smakuje szczególnie czarnuchowi. Gorzej, że żona chciałaby psa, a ja się strasznie boję, że mi rozkopie ogród, nie mówiąc już o podlewaniu.

Gosiu, tak, zafloksiłem się w szybkim tempie, ogarnął mnie szał zakupów, trochę jeszcze stoi w doniczkach. Ten różowy (Bright Eyes) obok drzwi garażowych rósł kiedyś niedaleko świerka, radził sobie średnio, po przeniesieniu na obecne miejsce rzeczywiście dostał kopa. Żeby było śmieszniej pozostałości pod świerkiem odbiły, okazało się, że niezupełnie go stamtąd usunąłem. To był mój pierwszy i jedyny do ubiegłego roku floks. W zeszłym roku dokupiłem "Laurę", więc one są w miarę spore. Reszta to świeżaki dopiero co powsadzane lub jeszcze nie. Liczę, że w przyszłym roku się odwdzięczą.

Widzę ,że bakcyl floksowy połknięty na amen Ja to go hoduję od dzieciństwa i tak mi zostało .a teraz w dodatku tyle odmian ,że można oczopląsu dostać .Koty przemiłe

Z piesami różnie bywa, ale jak się boisz podlewania, to lepiej suczkę. Ja miałam 16 lat sunię, która łaziła ze mną po ogrodzie krok w krok. Nigdy nic nie napsociła, oczywiście mowa tylko o roślinach Na starość ogłuchła i oślepła, dużo spała, ale węch miała znakomity. Potrafiła mnie odszukać w każdym zakamarku ogrodu.
Trochę się rozczuliłam przy wspominkach....
Z wyborem pieska, to taka trochę ruletka, bo nigdy nie wiadomo na jaki charakterek się trafi

Wtrącę i ja trzy grosze na temat zwierzaków . Jeżeli pies będzie regularnie wychodził na spacer nie będzie podlewał ogrodu, bo swojego terytorium znaczyć już nie musi . Ale co do kopania to bywa różnie, nie polecam psów myśliwskich bo te kopią najczęściej . U mnie pies w ogrodzie szkód nie robi ale sąsiedzkie koty lubią rozgrzebać zrębki na rabatach

piku napisał: Moje własne również. Codziennie chodzę wzdłuż chodniczka i zamiatam korę z powrotem pod żywopłot

Tomku, też mnie zachwyciła ta kępa różowych floksów, a begonie masz w donicach, czy w zmiemi?
Kociaste cudowne

Ewciu-Nowinko (dla rozróżnienia dwóch Ew), sama wiesz jak to jest. Jak się zaczyna szukać czegoś konkretnego (ja tak zacząłem od Zolushki, która mi się u Ciebie spodobała), to po drodze zagarnia się wiele innych, no bo też się podobają, albo trzeba złamać kolor lub jeszcze coś innego (Mama: "Przydałby się też biały, u mojej babci były i białe" ). Kończy się tak, że przychodzi paczka za paczką z różnych źródeł, a Barcikowscy to nawet jakiś gratis mi dodali, tylko nieoznaczony, muszę poczekać na kwiaty, to go zidentyfikuję albo i nie. Rudbekię fulgida Goldstrum J też dołożyli, choć do rudbekii nie pałam na razie jakąś szczególną miłością (skądś wzięła się pod ognikami i nie mogę jej stamtąd skutecznie usunąć), ale może zapałam. Poniżej kilka fotek floksików dopiero co nabytych, które mają jeszcze kwiatki, na niektóre trzeba będzie poczekać do przyszłego roku (np. Blue Boy, bo przyszedł już przekwitnięty i w ogóle w nie najlepszym stanie, więc go ściąłem, podobnie Coral).

Basiu, no właśnie, charakterek to loteria. Ja w swoim życiu miałem dwa psy, jeden bardzo mądry o spokojnej naturze, drugi niestety mniej rozgarnięty, lubił ganiać wzdłuż płotu, co wiadomo, jak się kończy (okopami). Pies wymaga znacznie więcej uwagi, koty są samoobsługowe.

Wiesiu, tak, wiem, pies wymaga poświęcenia mu więcej czasu niż kotom. Trzeba go pewnych nawyków nauczyć, jeśli nie będzie miał spaczonej psychiki, to nie powinno być problemu. Jest jeszcze tylko jeden dylemat - pogodzenie nowego członka rodziny z dotychczasowym zwierzyńcem. Nasze koty są z adopcji, kotka, ta bura, była półdzika, gdzieś odłowiona z działek. Mieliśmy spory kłopot na początku, przez prawie tydzień siedziała pod łóżkiem i jęczała z niezadowolenia, że okropni ludzie zmienili jej miejsce. Całe szczęście, że było to zimą (trafiły do nas w styczniu 2011), więc wszystko pozamykane, nie miała swobodnego wyjścia na dwór, był czas na przyzwyczajenie jej do miejsca. W przeciwnym razie pewnie dałaby w długą i tyle byśmy ją widzieli. Dopiero w kwietniu zaczęły wychodzić do ogrodu, do tego czasu była już jednak na tyle przywiązana do nowego miejsca i ludzi, że kiedy ją coś nowego przestraszyło na zewnątrz, wiedziała już gdzie znajdzie bezpieczne schronienie. Teraz łazi po okolicy w najlepsze, ale jej charakterek zachował trochę z półdzikiego stanu. I tu widzę zasadniczy problem z wprowadzeniem psa, z pogodzeniem ich. Zobaczymy.

Ewo, kocie dołki, rozrzucona kora - to wszystko dobrze znam, ale to nie jest duże zmartwienie. Begonie rosną w ziemi, ślimaki dały im spokój. Widocznie są dla nich niestrawne. Dalie, które wcześniej też tam wsadziłem, zeżarły do ostatniego listka.

Adessa Special Lilac Twist


Flame White Imp.


Floks szerokolistny 'Hercules'.




Kirmeslander.


Margret Duisberg.


Natural Feelings


Sweet Summer Fantasy.


Tiara.


Zolushka już zasiedlona przez pszczołę. Chyba na nim przysnęła, albo się odurzyła za bardzo.

Floksy jeszcze bardzo ladnie Ci kwitną! U mnie resztki dziś na wystawę cięłam. Dosłownie kilka wiechci się utrzymało.
Odmiany masz cudowne! Niech Ci się pięknie rozrastają!

Dziękuję Miłko. Powodzenia z wystawą!

Słodki ten Kirmeslander, niepokojąco mi się spodobał.

Wiem Aniu aż nadto dobrze jak niepokojące może być zauroczenie jakąś odmianą. Przy poszukiwaniach od razu wpadnie Ci w oko mnóstwo innych.

A tak przy okazji, może ktoś rozpozna, bo mi się właśnie otworzył jeden kwiatek gratisowego floksa od Barcikowskich, o którym wspominałem? Czy to może być "Flame Purple Eye" lub "Flame Violet Charm"?

Tomku -floksy na pewno ci jeszcze zakwitną ,po ścięciu będą nowe kwiaty-i za to je lubię bo powtarzają jak róże

Co do zwierząt, to młody pies nie ma jeszcze nawyków atakowania kota, nie wiadomo jednak jak koty reagowały by na nowego domownika . ja mam psa który zawsze przeganiał koty aż pewnego dnia spotkał kota który chyba z psami był chowany i nie zareagował ucieczką tylko się przymilał więc pies dał mu spokój i teraz się tolerują
Floksy masz piękne i nie dziwię się że wciąga Cię coraz bardziej

Tomku, cudne floksy, moje są już brzydkie, najbardziej podoba mi się ten biały z różowym środkiem, u mnie po zimie nie wyszedł z ziemi.

Obserwuję Twój wątek od początku, ale z czasem krucho, więc dopiero dziś się wpisuję. Co mi się nasuwa wręcz nachalnie ? Jaki masz wszędzie porządek . Uwielbiam oglądac takie porządne ogrody, bo sama nie ogarniam swojego chaosu . No i widać absolutnie zieloną rękę do wszelkich roslin , wszystko rośnie pokazowo i wyeksponowane jest doskonale.

Widzę też ostatnio obudzona pasję floksową . Od lat kolekcjonuję floksy, ale trochę mnie ich żywotność ostatnio zniechęca , wysiewają się na maksa, siewki wsiewaja się w środek kęp odmianowych, nie sposób ich oddzielić. A siewki siewek, to już w ogóle . W dodatku przesadzone okazują się ciągle rosnąć w starym miejscu . Ciekawe, jak będzie u Ciebie, ale widząc, jak prowadzisz ogród, pewnie i z tym sobie poradzisz

Odnośnie mojego pytania wyżej, dotyczącego gratisowego floksa, mam potwierdzenie bezpośrednio od Barcikowskich, że jest to 'Flame Purple Eye', więc przypuszczenia się sprawdziły.

Marto, dziękuje za dobre słówko, ale z tą pokazowością to przesada. Z wielu rzeczy jestem niezadowolony, nie wszystko zawsze idzie po myśli (teraz np. muszę wymienić lawendy, bo już mi się zupełnie w tym roku rozlazły, części zdrewniałe są zbyt długie, nie da się już z nich wiele zrobić, do usunięcia jest mahonia i milin, bo odrosty mnie dobijają), tak jak wszyscy walczę z różnymi patogenami, przysychającym latem w niektórych miejscach trawnikiem, pozostałościami po roślinach, które wydawało się, że skutecznie usunąłem, m.in., jak słusznie zauważyłaś, z floksem Bright Eyes - odrodził się tam, skąd go zabrałem, ale niech już sobie wegetuje; myślałem, że mu pod świerkiem źle, okazał się nad wyraz twardy. Mam więc przedsmak sytuacji, o której piszesz. Zobaczymy, jak będzie z resztą floksów. Na razie się nie martwię, są młode. Na razie się nimi zachwycam, bo choć dopiero kupione, niektóre już pokazują swoje zalety. Najbardziej w tym momencie zachwycają mnie 'Cleopatra", "Zolushka" i "Sweet Summer Fantasy", którego wepchnąłem w środek floksa szydlastego, jednak za chwilę może się to zmienić. Wszystkie są piękne.

Cleopatra.




Zolushka.


Sweet Summer Fantasy.

Oooo, nareszcie wiem czego szukać . Od dawna zachwyca mnie ten wiatraczkowy floks i wreszcie wiem czego szukać, to Cleopatra

Wiesiu, jeśli szukasz, to podpowiadam, że mają w Byliny24.pl.

piku napisał:
Wiesiu.... a taką śliczną Ilustrowaną Bazę Floksów mamy. I to już od kilku lat...
zielonozakreceni.pl/forum/floksy/5828-floks-wiechowaty-phlox-paniculata-ilustrowany-spis-odmian#88186

Sorki Tomku, że tak u Ciebie

Znowu leje u mnie deszcz...

U mnie floksy się nie rozsiewają, wykopane, nie odrastają, Mam tylko jedną siewkę i bardzo mi się podoba. Za to wczoraj zobaczyłam na nowej rabacie wyrastający młodziutki pędzik piwoniowy i teraz zastanawiam się, która to z moich terminatorek nieopatrznie została przeniesiona z kompostem...

Ewo, nie ma problemu, nie gniewam się.

Magnolia Susan znowu zakwita kilkoma kwiatami, Vanilki coraz dorodniejsze, a jedna zagląda nam bezczelnie w okno, naruszając intymność. Funkia Afrodyta w przedbiegach, wkrótce będzie się wdzięczyć niewinną bielą. No i dziura w obrazie po wymianie lawend (nowe to Hidcote Blue Strain). Trudno, potrzeba trochę czasu. Rzut oka na miniskalniaczek jako rekompensata.