Taki widok z okna - marzenie.

Zachodzę w głowę skąd Ty wziąłeś takie jednakowe kamienie ja też mam otoczki z kamienia ,ale takich równiutkich nie mam Floks Kleopatra ma bardzo nietypowy kolor ,u mnie coś marnie rośnie .Ale dam mu inne miejsce ,to może mu się polepszy .Ciekawa jestem ,jak będą rosły u Ciebie i ile jeszcze Ci przybędzie

Aniu, wystarczy zasadzić hortensję obok okna i marzenie się spełni.

Ewciu, kamienie są niestety kupne, wybieraliśmy pieczołowicie w sklepie z kamieniem ogrodowym, akurat mieli górę kamieni zbliżonych do siebie odcieniem i fakturą. To jest prawdopodobnie kamień górski, wygładzony przez wodę ze strumieni.

Tomku śliczne masz te floksy u mnie tylko kilka ale jak wchodziłam na forum to miałam tylko jeden różowy od mamuśki z ogródka Cleopatra też mi sie spodobała

Fajnie wyglądają te otoczaki! I wkoło hortensji i przy tych rozchodnikach (?)
Podziwiałam też Twoje floksy! Do tej pory tak pięknie te odmiany kwitną?

Miłko, przy rozchodnikach kamienie mają inną historię i nie są już tak zbliżone do siebie wielkością i fakturą, ale to dobrze. Kiedy kilka lat temu remontowali u nas ulicę, zerwali stare płyty chodnikowe i pod nimi było multum kamieni. Wywozili je koparkami, poprosiliśmy z sąsiadem, by nam trochę zrzucili do ogrodów. Sąsiad wziął znacznie więcej, do dzisiaj ma u siebie górkę niewykorzystanych jeszcze otoczaków, mnie aż tyle nie było potrzeba, nie miałem dużo miejsca, by coś z nich stworzyć - ot taki miniskalniaczek.
Floksy owszem, wciąż kwitną, ale to młodziki, dopiero posadzone, więc może tak baraszkują z radości, że je wyjęto z doniczek. Nie wszystkie, rzecz jasna, niektóre przyszły zbyt młode na kwitnienie, inne w niezbyt dobrym stanie (w przyszłym roku zapewne się podciągną), ale cześć ma się całkiem nieźle. Adessa Special Lillac Twist w dwóch egzemplarzach, mimo, że małe, kwitną w najlepsze i mają jeszcze, jak widać, rezerwy.

Stało się. Trzymajcie kciuki za właściwą kohabitację tej słodyczy z moim ogrodem i resztą zwierzyńca.

Fajny gagatek... Mądrze mu z oczu patrzy to może nie będzie Ci pomagał w przesadzaniu

Aniu, to gagatka, suczka. Też mam taką nadzieję, że nie będzie ogrodniczką. Na razie nie wypuszczamy samej na ogród. Chodzi po nim na smyczy, młode psiaki mają skłonność do gryzienia wszystkiego, co wpadnie im w pysk. Najbardziej boję się o linię kroplującą,więc dopóki proces wymiany zębów nie zakończy się, nie będzie sama dreptać po ogrodzie. Poza ogród na razie wyjść z nią nie możemy, dopiero po trzecim szczepieniu na początku września.

Super dziewczę! Dobrze ją wychowaj!

Fajny nowy członek rodziny ,też czasami tęsknię za psem bo już nie mam kilkanaście lat ,ale na razie rządzą koty

Miłko, staramy się cały czas. Jest u nas od piątku, zrobiła już duże postępy. Początkowo nie umiała chodzić na smyczy, kładła się plackiem i nic. Ale bardzo szybko załapała, że na rozwijanej smyczy też może swobodnie poznawać świat. W domu żona rozłożyła dwa podkłady higieniczne w różnych miejscach, załatwia się tylko na nie, nie mamy problemu, aż jestem zaskoczony, bo pamiętam, że w przeszłości przy innych szczeniakach ganialiśmy ze ścierką po całym mieszkaniu. Ale jak to u szczeniaka miewa tez napady szału w zabawie, wtedy bywa męcząca i trudna do ostudzenia.

Żaneto, też mieliśmy długi okres nieposiadania psa. Ale w końcu żona wywierciła mi dziurę w brzuchu.

Ja to czułam, że tak to się skończy Sunia śliczna, szczeniaki są rozbrajające, nawet jak rozrabiają
Trochę Wam zazdroszczę, bo uwielbiam psy, (był czas, że miałam trzy ) a teraz żadnego
Golden Retriever to świetny wybór, bo to towarzyski, posłuszny i oddany pies

Edycja: Jak się wabi

Basiu, wabi się Wika (od Wiktorii).

Ale słodziak , z pewnością będziecie mieli z nią wiele radości, to mądre psiaki . I fajne ma imię, pewnie dlatego to piszę że mój pies to Wiko

Wiesiu, radości trochę jest, ale na razie więcej utrapienia. Młodość musi się wyszaleć. W ciągu kilku dni zdążyła wygryźć dziurę w spodzie swojego legowiska, poodwiązywała sznurki z drapaka kotów, próbowała dogadywać się z lustrami w drzwiach szafy, przez co pełno na nich śladów psich łap, ściągnęła poduszkę z łóżka i porwała poszewkę, rano szukałem swoich kapci, bo pokradła, na spacerach wokół domu łapie w pysk, co popadnie, przeważnie korę, trawę i liście. Trzeba jej chyba kupić mały kaganiec, żeby się czymś nie podtruła. I to wszystko mimo góry zabawek .

No, no to niezły z niej gagatek , myślę że bez dłuższych spacerów się nie obejdzie , musi się wybiegać

Przez tę smarkulę od kilku dni nie miałem czasu przyglądać się, co się dzieje w ogrodzie. A tu proszę Afrodyta zaczyna kwitnąć, jeszcze nieśmiało, ale już widać, że kwiatów będzie sporo. Ładnie też się przygotowuje na kwitnienie pluskwica (świecznica czy jak ją tam jeszcze zwą).

To co napisałeś o suni to normalne w jej wieku.
Ale goldeny wymagają wybiegania i jest to cecha charakterystyczna dla tej rasy. 2 godziny dziennie biegania i spacerów to absolutne minimum (minimum minimorum) dla zachowania kondycji czyli zdrowego ciała i umysłu (oczywiście pieska). Bez wybiegania może sprawiać pewne kłopoty.....

Kasiu, wiemy o tym. Tak jak napisałem wyżej, nie możemy jednak wyjść z nią poza teren przed trzecim szczepieniem na początku września. Takie mamy zalecenia i niestety musimy się ich trzymać.