Edyto, na szczęście nie. Wika jak na razie nie przejawia zainteresowania dużymi roślinami w gruncie. Interesują ją tylko - ku mojemu strapieniu - nowo posadzone w świeżej ziemi byliny, głównie floksy i jeżówki. Trochę chyba za wcześnie wziałęm się za uzupełnianie stanu posiadania w tym zakresie. Na wiosnę będę miał kłopot ze znalezieniem tego, co posadziłem jesienią. Trudno. Szkółkarze zarobią podwójnie.

Słonecznie, biało, lekki mrozek (-3).

U mnie zima też wróciła
Cudowny ten ostatni psi portret

Jak miło oglądać takie psie zdjęcia.
Wracając do wagi, to Flesz nie miał nadwagi
Był bardzo dużym psem, ale fakt chudzielcem też nie był.
Myślę, żę Wiki już w tym roku nauczy się, że nie wolno ruszać nowych roślinek
Tylko trzeba ją tego nauczyć. a może sama straci zainteresowanie?
Cały czas powtarzam, że mój Flesz to był najlepszy pies ogrodnika jakiego miałam. Na początku też wyrywał wszystko co posadziłam, ale potem był cudowny. Nie kopał dołów, nie właził na rabaty.
Zostawiłam mu tylko ścieżki, którymi chodził do płota, żeby mógł obszczekać przechodniów, albo pogadać ze swoimi kumplami zza siatki.
Czego i Tobie życzę

Jak tam czas Ci biegnie ? szybko ? mnie dłuży się nieziemsko i z tych nudów to chyba wszystkie kwiatki z internetu wykupię . śniegu napadało ,wszystko przykryte .Nic tylko zasnąć teraz i na wiosnę się obudzić .Piesulo lubi ganiać po śniegu ? mój kot ,to wcale nie chce z domu wychodzić ,a jak już wyjdzie ,to stąpa ,jak baletnica I takie to uroki zimy ....

Ewo, to prawda. Wika jest bardzo fotogeniczna. Wszystkie zachwyty jej przekazuję.

Gosiu, wierzę, bo kiedy patrzę na Wikę, to mi się wydaje, że trochę przerosła wzorzec. Trzy tygodnie temu ważyła prawie 29 kg, więc chyba już dobija do trzydziestki, a apetyt jej nie słabnie. U nas jest to samo, co u Ciebie. Też nie przepuści okazji, by wyczyścić kocie miski. Trudno się przemieszczać z kuchni do pokoju, bo stale nas podejrzewa, że coś niesiemy ukrytego w dłoni. Jej żarłoczność i typowa dla młodej suki nieostrożność powoduje pewne problemy - co pewien czas się zarobacza i trzeba ją z tego leczyć, bo staje się nadpobudliwa. Co do roślinek, to pewnie trochę pracy przed nami. Z wiosną będziemy częściej na zewnątrz, będzie więcej okazji do kontrolowania tego, co robi. Prowizoryczne zasieki nie zdały specjalnie egzaminu. Jest już po prostu za duża, skacze jak łania. Sforsowała je, siatki w wielu miejscach leżą pokotem (co widać na jednym ze zdjęć, reszty dopełnił śnieg). Trzeba będzie je zdemontować, nie ma to większego sensu. Pocieszające, że nie rusza większych roślin, dobrze zakorzenionych (odpukać, ale nie tknęła żadnej azalii czy rodka. Interesuje ją tylko świeża ziemia i łatwe do wyjęcia nowości). Teraz w demolce przeszkadza jej trochę śnieg i mróz, zresztą sam śnieg jest dla niej sporą atrakcją, lubi po nim brykać.

Nowinko, czas mi się nie dłuży. Wychowywanie psa to ciężka praca i na nudy trudno narzekać. Oczywiście za wiosną tęsknię, generalnie jestem ciepłolubnym człowiekiem, podobnie jak moje koty (też trudno je wygonić, ale czasem im się zdarzy). Natomiast Wika bardzo chętnie po białym bryka.

Wspaniały ogród, zachwycają różaneczniki i wyraźne odgraniczone od trawników, dających tło, nasadzenia. Daje to efekt eleganckiego parku. Wcale nie taki mały! Podziwiam całkowity brak chwastów, szacun! Jak pielę z jednej strony, to z drugiej zarasta. Trudno ogarnąć te 300m2, a czytam, że 1000m to za mało.
Pozdrawiam
Kasia

Dzięki Kasiu za miłe słowa i wizytę w moim wątku. 1000 m to razem z domem, garażami i kompostownikiem, więc tylu metrów pod rośliny na pewno nie mam.

Już się siebie nie boimy,
Razem wiosnę wypatrzymy.

Czy mnie wzrok nie myli, czy piesek leży na łóżeczku

Ano leży, ale tylko w dzień, kiedy jest narzuta. W nocy mamy spokój, nigdy nam się nie ładowała jeszcze do łóżka, kiedy śpimy. W dzień niestety polegliśmy, choć przez jakiś czas się staraliśmy.
A w ogóle to kończy dzisiaj 8 miesiąc.

Mądry piesek...wie, że kropla drąży kamień .

Dosypało... Pytanie, na jak długo?

Dzisiejszy ranek mnie zaskoczył. Po wczorajszych opadach śniegu i temperaturze raz zerowej, raz na plusie, spodziewałem się, że będzie wszystko spływać. Tymczasem o 7 było -10, za oknem piękna pogoda, zima jak z bajki.

Dawno nie mieliśmy okazji oglądać takich przepięknych widoków. Struktura drzew (nieciętych ) jest fantastyczna. Wróciła zima pamiętana z dzieciństwa...

dultom napisał:
Moja córa twierdzi, że pies może na łoże i śpi w sierści rudego sierściucha i w nogach z łobuzem.... Twoja przynajmniej nie ładuje się w nocy.


Zima cudna na Twoich fotkach... ale ja już z utęsknieniem czekam na ciepełko

Ale fajnie! Pięknie pośnieżyło! Dobrze, ze choć trochę zimy było i to nawet uroczej!
A popatrz! jak trochę błękitu nieba - jak cudnie zdjęcia wychodzą!