Jaguś owszem, nie lubię kosić, bo mam nierówny teren, bo zawsze się kurzy, bo nawet tej skoszonej trawy z chwastami nie mogę wykorzystać - ale chyba jeszcze bardziej nie lubię widoku wyschniętego trawnika
. A zwłaszcza na zdjęciu
Ula już zapomniałam o tym deszczu
, dziś cały dzień lałam już wodę, bo upały idą
Dzięki za nazwę goździka
, w życiu bym tego nie zapamiętała, zdjęcia w takiej sytuacji są bezcenne
Paweł wsadziłeś kij w mrowisko tym zdjęciem
, przez Ciebie trawę podlewam
Tulipanowiec sadzony - jak pokazuje data na zdjęciu, które przywołałeś - 7 lat temu, a jak wiadomo kwitnie dopiero po 15, więc czekam
O zakupach niżej
Danusia ja wiem, że wszyscy jesteście mili
, ale NIE DA się nie widzieć ścierniska, skoro zajmuje centrum zdjęcia
Zachwycające
podusie kupiłam w supermarkecie po 9 zeta parę lat temu
, koty uwielbiają
Wiesiu no tak
, jak za dużo, to też niedobrze, bo ciężko wybrać
. Też uwielbiam bodziszki, chociaż nie wszystkie, dziś wywaliłam jeden krwisty, który od początku był pomyłką i wiecznie rozwalał się w wielkie gniazdo
, zrobił miejsce na nowego liliowca
Drugi z kotów funduje mi takie widoczki
Aniu no cóż
, podlało średnio
, najlepiej tam, gdzie sama wcześniej podlewałam
. Tam, gdzie wcale nie podlewam było mokro na niecałe 2cm
...
Na fotce przywołanej przez Pawła jest data
, listopad 2010, tej jesieni posadziłam pierwsze rośliny i zasiałam trawnik
. To był błąd, po zimie ukształtowanie terenu bardzo się zmieniło i borykam się z tym do dziś
Ogólnych widoków ostatnio wcale nie robię ze względu na cholerny trawnik
, ale zaczęłam go podlewać, może za jakiś czas będzie się nadawał do pokazania
Monia widziałam Altari na żywo u koleżanki, i to jednak nie ona
Wciąż rozważam czym zastąpić trawnik
, jeśli już go zlikwiduję, to raczej na korzyść ścieżek z kamienia, bo w żwirze też chwasty rosną
. Strumyk pasuje do ścieżek kamiennych
?
Idą upały, chyba się cieszysz
? Bo ja wręcz przeciwnie
Haniu byłam usatysfakcjonowana kiedy padało
, już na drugi dzień nie
. Taki jednorazowy epizod to stanowczo za mało
Jeśli chodzi o Lankon, to sadziłam... jedną cebulę
, droga była, a ja chciałam jeszcze inne zakupić
. Nie pamiętam kiedy
, 4 lata temu? Rok temu większość zgniła wczesną wiosną, bo w lutym było dużo deszczu, a ziemia jeszcze nie rozmarzła. Ale coś przetrwało i ładnie się odrodziła w tym roku. Ona w ogóle bardzo szybko przyrasta, jak żadna inna.
Ewa ja wiem, że wszyscy staracie się marginalizować problem trawnika
, ale dla mnie ten widok jest dramatyczny. Na co dzień nauczyłam się tego nie widzieć, ale zdjęcie jest wieczne
, sama nigdy bym takiego ujęcia nie wkleiła
Krzysiu nie wierzę
, przecież ostatnio ciągle u Ciebie pada
Padało u mnie w czwartek przez pól dnia. Nawet tak solidnie i beczki napełniło, ale jednak to dla mojego wyschniętego ogrodu za mało... Szczególnie dla trawnika
Gosia jestem pełna podziwu dla Waszych dyplomatycznych komentarzy
, jesteście kochani
Ewa no to wszystko jasne
, a jakie jeszcze floksy kupiłaś?
Gorszy trawnik miałam dwa lata temu, właściwie już go nie miałam
. Nawet się pogodziłam filozoficznie, że rabaty powiększę, a on skubany odżył w całości
. I po co
?
Jeśli chodzi o odległości, to mieszkasz jakieś 3 godziny drogi ode mnie, to nie jest taka wielka odległość, do Warszawy jadę 3 godziny i nie uważam, że to strasznie daleko
. A kiedyś pojechałyśmy z Ela do Bolestraszyc i z powrotem, to jeszcze dalej. Odległości to rzecz względna
, no owszem, na zlot tegoroczny miałam za daleko
Siberko że też ja na to nie wpadłam
, ileż stresu bym sobie zaoszczędziła
, dzięki za genialny w prostocie pomysł
Ewa ale skąd co znasz
, dogadywanie się z psami, czy bezefektywne diety
?
Skoro takie wszystko mam zadbane, co ja dziś robiłam 10 godzin i efektu nie ma
?
Dzięki za wizytę
Ino na forum można trawę pomalować
, przed wizytą żywych gości trudniej
. Ale taka jest rzeczywistość ogrodnika, nie zawsze różowa
Mirka no już, już
, czekałam na rozkwitnięte kwiaty, żeby pokazać, a mam tylko dwa, no trudno, resztę obejrzysz sobie w necie
Iwonka coś tam posadziłam, ale nie wszystko
, chciałam dziś kupę roboty nadrobić i w rezultacie niczego nie skończyłam
Sobotni szkółking uzupełniający
rozpoczęłam rano w szkółce Magda, gdzie nie wiadomo po co kupiłam średniej urody liliowiec 'Chorus Line'
i kilka bylinek. Potem miałam krótką wizytację w swoim ogrodzie i pojechaliśmy do pana Kucharzyka. Ostatkiem sił musiałam się powstrzymywać i kupiłam tylko siedem
. Niektóre kwitły tylko na mateczniku, więc nie mam ich zdjęć, a u mnie już zakwitły
'Siloam of Vaugh's Luxury'
'Triple Tickle'
Oprócz nich kupiłam 'The Blue Parrot', 'Picotee Rippled Ruffles', 'Extreme Fun', 'Chance Encounter' i 'Paint Brush' ( w AHS znalazłam tylko 'God's Paint Brush'
). Jak zakwitną nie omieszkam się pochwalić, zwłaszcza czekam na 'The Blue Parrot', zdjęcia w necie powalają
Tyrałam dziś 10 godzin jak osioł, żeby zdążyć nadgonić trochę roboty przed upałami
, pieliłam, podlewałam, wycinałam, sadziłam, porządkowałam warzywnik, podlewałam, cięłam róże, kończyłam kanciki na jednej rabacie, podlewałam i na koniec podlewałam
Niczego nie skończyłam
, ale rzeczy, które najbardziej drażniły zrobiłam. W tym załadowanie 80 litrowego wora jęczmieniem
. Niestety wiele kłosów już się rozsypało, czeka mnie znowu powtórka z rozrywki
W czasie jednego z kursów do kompostownika zauważyłam, że mój sąsiad, który do tej pory dbał jedynie o swój trawnik, zakłada rabatę
. Pod tarasem miał posadzone 4 albo 5 jałowców w białym żwirku oczywiście
, a dziś patrzę, a tam kamienie przesunięte, trawnik przekopany
i jakieś sadzenie zacżęte. Ten sąsiad mieszka pomiędzy mną, a sąsiadką, której urządzam ogród. Pochlebiam sobie, że to my sprowokowałyśmy go do tego kroku
. I cieszę się, że to jednak działa
. Chociaż nie podoba mi się "bonzaj" z tui, którego już posadził
, to i tak jest to pozytywna zmiana
Za dużo gadania, za mało obrazków
w trzecim roku prób, butle wreszcie zakryte