Czasem fajnie sobie pomarudzić .
Żanetko, mnie najbardziej boli, jak mam na później do pracy i tak mi się marzy, żeby pospać chwilkę dłużej, ale niestety dzieci mają na 8-mą . Tak im się w tym roku złożyło, że rozmijają się w grafikach i zawsze któreś idzie rano .

Ewo, to prawda, że mam duszę estetki, tylko niestety brakuje mi umiejętności w tym zakresie . Z roślinami to i tak jest łatwiej, bo zawsze można coś przesadzić. Najgorzej cierpię, kiedy próbuje zmienić coś w domu . Przyznam Ci się skrycie, że mam taką roślinę marzeń. Jeszcze nie wiem, gdzie ją posadzę, ale podoba mi się od 2 lat. Czekałam z zakupem, bo liczyłam na spadek ceny. Jednak chyba się przeliczyłam . Nie będę dłużej zwlekać, bo już i tak mogła od dawna rosnąć w moim ogrodzie. Żeby już dłużej nie budować napięcia zdradzę jej nazwę - to Dereń Venus .

Markitko, Asiu i Lukrecjo, myślę, że i tak jestem w lepszej od Was pozycji. Lubię swoją pracę, mam spoko dyrektorkę, która dba o potrzeby pracowników i zostawia nam dużą swobodę w planowaniu działań. Poza tym, mogę sobie pozwolić na to, żeby od czasu do czasu powiedzieć coś dosadnie moim klientom. Jakiś czas temu była mama z synem, który miał bardzo nędzne oceny ze wszystkich przedmiotów i nie chciał się uczyć. Mama chciała, żebym napisała w opinii, że nauczyciele wszystkich przedmiotów mają wydłużać czas pracy jej dziecku na sprawdzianach ze względu na dysleksję. Zależało jej na ocenach syna, bo chciała żeby poszedł do szkoły średniej. Zapytałam wtedy, w jakim zawodzie widzi swoje dziecko. Odpowiedziała, że dokładnie nie wie, ale jakaś praca biurowa. Odpaliłam bez zastanowienia: "rozumiem, że pani dziecko wolno wykonuje wszystkie prace pisemne i wymaga wydłużenia czasu o 50%. W związku z tym spodziewam się, że aby wykonać tyle pracy biurowej ile inni pracownicy będzie siedzieć w biurze również o 50% dłużej, czyli 12 godzin dziennie". Mama nie miała już więcej pytań ani życzeń .

Jurku, i tu Ci muszę przyznać rację. Mamy lepiej . Powiem jednak uczciwie, że nie wiem dlaczego ktoś tak wymyślił . Ale ponieważ to opcja ma moją korzyść, to lepiej nie będę zmyślała nad tym zbyt długo .

P.S. Twój wpis Lukrecjo pojawił się w tak zwanym międzyczasie, więc dopisze jeszcze jedno zdanie. Zdolność do myślenia przyczynowo - skutkowego i autorefleksji dojrzewa ok. 13 r.ż. więc nie jest to, aż tak późno . Wcześniej dziecko jest w stanie robić to częściowo.

Dereń ,który Ci się podoba to i mnie skradł serce już dawno .Tyle ,że on dla mnie trochę za duży .Ja z kolei wypatruje oczy za jedną robinią akacjową .Nazywa się Lady Lace .Dziś nawet miałam ją w koszyku .Jeszcze walczę ,ale czuję ,że słabnę

Edytko, ja to wiem, ale pracuję już praktycznie z dorosłą młodzieżą, bo to szkoła średnia A badania obejmowały dzieci i młodzież urodzoną po 95 roku.

A zresztą, może jednak podejść do tego bardziej humorystycznie (usuń, żeby nie przeszkadzało)

Ewo ładna ta robinia i cena znacznie przystępniejsza .

Lukrecjo, takie konie, to już nie mają żadnych wymówek neurobiologicznych .

Ech, mijamy się w tych odpowiedziach

Edyto, a namierzyłaś gdzieś Venuskę !!??!! Od ubiegłego roku jestem w niej beznadziejnie zakochana ...

Edyta rewelacyjna riposta skierowana do mamusi dbającej o oceny synalka . Choć jestem dziwnie spokojna, że potem i tak suszyła głowy nauczycielom . Takie matki łatwo się nie poddają . I to marzenie o pracy biurowej, symptomatyczne . Czasem masz wesoło w pracy

Asiu, podobno był w zeszłym roku u Szmita. Figuruje też w ofercie jesiennej Uzdowskich. Niestety oba miejsca z odbiorem osobistym . Wysyłkowo w futuregarden.

Martuś, nie wątpię, że mamuśka tamta łatwo nie odpuściła . W pracy faktycznie miewam czasem wesoło. Na szczęście są też rodzice, którzy potrafią coś usłyszeć i zobaczyć .

Lukrecjo, mamy dzisiaj dobre synchro .

Edytko, dziękuję za informację. Będę w takim razie nadal polować, może kiedyś się trafi w moim ulubionym ogrodniczym.... miewają czasami rarytasiki .
W futuregardens kupowałam tylko raz i już więcej tego błędu nie powtórzę . Nie dość, że ceny mają z kosmosu, to jeszcze sadzonki mikroskopijnej wielkości! Ale trzeba im przyznać, że asortyment oferują bogaty.

Asiu, ja raczej myślę o zakupie u Szmita, tam mam najblizej. Lubię widzieć co kupuję, szczególnie, że ceny za Venus wszędzie takie same .

Cześć a ja pomimo zażartej walki ,jaką z sobą stoczyłam ,niestety poległam na całej linii .Robinia już zamówiona Teraz tylko intensywnie myślę co tu zrobić ,żeby wsadzić

Cena za Venus faktycznie nie mała. Czy ona jest mrozoodporna, czy trzeba na nią chuchać i dmuchać?

Efka, no za roślinę do chuchania to ja z pewnością takiej kasy bym nie dała . Jest mrozoodporna i kwitnie ponad miesiąc . Widziałam na własne oczy przecudny okaz w ogrodzie Kurowskich.

Ewciu- Nowinko , taką my już mamy słabą silną wolę .

Ja się wypowiem o mojej robinii szczepionej, po której zostało wspomnienie.
Gałęzie, są bardzo łamliwe przy byle wietrze łamały się /a drzewko było małe/
Kwiaty miała pochowane w liściach a z korzeni robiły się odrosty.
Nie wiem może teraz, są jakieś lepsze odmiany ,szczepiona dużo kosztowała i zostało, po niej tylko wspomnienie.

Edytko, praca biurowa wcale nie jest łatwiejsza w dzisiejszych czasach. Picie herbatek i kawek to mit. Ja czasem nawet nie mam czasu w ogóle cokolwiek wypić. Nie licząć dzisiejszego dnia
Dzisiaj mam trochę luzu, ale codziennie pracuję ponad wymiar czasu, a do domu wracam wypompowana psychicznie, bo umysł napięty do granic
Dlatego tak lubię fizyczną pracę w ogrodzie, gdzie nie musze myśleć i niczym. A najlepsze jest pielenie

Ewo Sieriko, wiem, że Ty nie korzystasz z auta, telefonu i tym podobnych rzeczy, ale ja bez tego nie wyobrażam sobie życia. Samochód jest mi potrzebny do codziennego szybszego przemieszczania się pomiędzy domem, a praca. Samochodem jadę czasem 40 min., kiedyś pojechałam autobusem i zrobiłam to ostatnio raz. 1,5 godziny z przesiadkami. Chyba rozumiesz dlaczego samochód to dla mnie priorytet?

Wrócę się jeszcze do mojego drzewka ,wcale takie tanie nie było .84 złote razem z wysyłką Miałam kiedyś taka różową szczepioną ,ale kurcze co zima , to jakąś gałąź straciła .W zeszłym roku wiatr ją połamał i się wkurzyłam niesamowicie .Teraz na jej miejscu rośnie jarząbek .A ja bardzo lubię wszelkie akacje i robinie ,a pszczoły kochają je jeszcze bardziej

Witaj Edyto
jak to się stało, że ja dopiero teraz dotarłam do Twojego pięknego ogrodu???? (aż mi głupio się witać, kiedy tu tak zaprzyjaźm=nione już zacne towarzystwo, czuję się jak mocno spóźniony gość ) Edytko, toż to prawdziwy ogród botaniczny! Jakie kolekcje hortensji, piwonii, irysów, traw! O matulu! Aż nie wiem na co patrzeć, bo co rusz wzdycham z zachwytem! Z prawdziwą przyjemnością spacerowałam po kamiennych ścieżkach wśród kwiesistych rabat, i jeszcze niejeden raz wrócę tu na kolejny spacer

Baba z psami napisał:
Ostatni będą pierwszymi

Ewciu, no fakt, tania nie była. Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale mój wymarzony dereń kosztuje 360 zł bez kosztów wysyłki . Czytałaś co Franusiowa pisała o robinii?
Franusiowa napisał:
Maju, ja nie mam robinii, ale sądzę, że te informacje mogą być cenne dla wielu osób .

Gosiu - Margo2, ja nie twierdzę, że praca w biurze jest łatwa. Wręcz przeciwnie - wymaga dużo wiedzy i umiejętności. Uważam, że każdy w życiu ma jakieś umiejętności i talenty i że powinien realizować swój potencjał zgodnie z predyspozycjami. Tylko pomysł, że dziecko, które nie lubi wysiłku intelektualnego miałby być pracownikiem biurowym...

Joasiu, miło mi czytać takie słowa . Szczególnie, że wymarudziłam się ostatnio na mój ogród. Ale może to nie jest kwestia ogrodu ? Mój M obserwując moje zachowanie w ostatnich tygodniach zaczął się głośno zastanawiać, czy to oby nie jest kryzys wieku średniego . I wiesz co, chyba jest w tym trochę racji .

Efka, .

niech no tylko przygrzeje słoneczko i ziemia odtaje to i kryzys zniknie