Edytko, mam bardzo podobnie jeśli idzie o wrażenia ogrodowe - jak się u Was naoglądam najróżniejszego kwiecia, tych bujnych pełnych rabat, to dopada mnie czarna rozpacz, ze przecież u mnie tak pusto i w zasadzie tylko zielono! Jeszcze całe mnóstwo wydatków (oby tym razem bardziej efektownych) i pracy przede mną - i tu liczę na Waszą pomoc i wsparcie moralne (nic tak nie napędza jak pobyt na forum)! Mam jednak nadzieję, że w tym sezonie będę mądrzej tym wszystkim zarządzać. Szaro-buro-ponury sezon w naszej strefie dla mnie zwyczajnie trwa zbyt długo. Z niecierpliwością wyczekuje wiosny (no nie ja jedna przecież)... niebawem w Waszych ogrodach pojawią się tulipany całymi łanami... a u mnie będzie pusto. I choć w poprzednim sezonie przytargałam chyba z 9 pękających w szwach reklamówek najróżniejszych cebulek, wiosną pokazało się ich raptem kilka sztuk, pomimo sadzenia w koszyczkach, część pożarły nornice, a resztę załatwiła chyba zbyt wilgotna gleba i reszta zwyczajnie wygniła Póki co, skupiam się na liście bylin i ilościach potrzebnych do dalszej realizacji. Nie poddam się tak łatwo!
ps. na dzieci jestem już trochę za stara,ale owszem pracuję, niby na etacie, a jednak dodatkowe "prace specjalne na wczoraj" (tragiczna sytuacja na rynku pracy w mojej okolicy spowodowała dziwne obyczaje wśród kadry zarządzającej - mobbing w pełnej krasie - bo na maile z pracy o 23.00 trzeba odpowiadać natychmiast!) skutecznie dezorganizują moje tak bardzo poukładane życie... i choć moje miejsce pozostawia jeszcze wiele do życzenia, cieszę się że je mam i jak wpadać w dołek, to tylko ten wykopany pod rośliny! Pozdrawiam serdecznie!

Lukrecjo, ja z tulipanów prawie zrezygnowałam - na ciężkiej ziemi się nie udają. W zeszłym roku posadziłam trochę, ale takich najzwyklejszych i najodporniejszych - zobaczymy jak długo będą się wyłaniać z ziemi . Na mojej glinie znacznie lepiej sobie radzą krokusy, hiacynty i szafirki. Jesienią dosadziłam jeszcze irysów cebulowych i narcyzów. Lubię wszystko co kwitnie, ale zimowa porą zaczynam doceniać iglaki, których u mnie niewiele . Co do wieku, to nie wiem, czy stosujesz fotoshopa czy inną kobietę pokazujesz na zdjęciach, bo trudno mi uwierzyć w to co piszesz . i powiem Ci jeszcze, że cieszę się, że nie mieszkam w Twojej okolicy, bo zapewne już dawno byłabym bezrobotna .

Ewo, nie wiem, czy to kwestia dojrzałości . Może bardziej chodzi o to, że nie jestem kolekcjonerem. Zależy mi na efekcie kompozycyjnym, więc kupowanie pięknych roślin bez koncepcji jest dla mnie bardziej źródłem stresu niż satysfakcji . Chyba muszę sięgnąć do moich albumów, bo kiedy patrzę na to co za oknem a oglądam zdjęcia innych ogrodów, to coraz bardziej mam poczucie klęski . A może mój ogród nie wygląda, aż tak źle, może go tylko nie pamiętam ? Oby tak było

Aż przejrzałam pierwszych kilka stron Twojego wątku.Przecież jeszcze małe masz krzewy ,w tym hortensje/ Annabelki za mało nawozu/, a i liliowców dużo z pojedynczymi kwiatami, żurawki i hosty też się rozrosną.Będzie się jeszcze wylewało i trzeba będzie przesadzać

Edyto, daj spokój z narzekaniem na ogród, widze przecież, że nabiera urody w szybkim tempie.....
Gosiu-Margo, oczywiście, że bez samochodu da się żyć, masz mój przykład ....do szkółek choćby busikiem a jaka oszczędność bo mniej kupisz....

Witaj Edyto, wczoraj oglądałam Twój ogród i dziś ponownie tu zaglądam. Podziwiam samodzielnie wykonane ścieżki z kamienia, ja bym nie dała rady, nawet brak mi wyobraźni na to, jak to się robi aby było ładnie . Zapisałam sobie kilka traw tych większych i będę szukała w sezonie. Fantastycznie je komponujesz z różami. Ogromne wrażenie zrobił na mnie sadziec! Czy to odmiana 'Atropurpureum'? Muszę go zakupić i od dziś jest numerem jeden na mojej tegorocznej liście. Bardzo lubię irysy i piwonie i też kilka ich mam, ale to tylko kilka, co do piwonii to mam pecha i nigdy nie otrzymałam właściwej odmiany jak kupowałam w sieci. Z tulipanów też zrezygnowałam bo i u mnie w ogóle się nie udają na tej ciężkiej glebie.

Ewo- Ewalub, mi też się wydawało, że to bardzo skomplikowane. Na początku układaliśmy ścieżki razem z M, ale szybko znudziło mi się czekanie na to, aż znajdzie wolną chwilę. W końcu złapałam się sama za kamulce i ... jakoś poszło . Rośnie u mnie najzwyklejszy sadzeń purpurowy. Widać, że wyjątkowo mu moja gleba podpasowała, bo jest znacznie wyższy niż roślina mateczna, z której został ukopany . Bardzo polubiłam piwonie ostatnimi czasy i trochę ich kupiłam. Co do zgodności odmianowej, to staram się kupować w sprawdzonych miejscach (np. u p. Kołodziejskiego, u Bilskich, u Waji - ale tam już drożej). Część piwonii to zakup badź wymiana forumowa. Mam oczywiście też kilka wpadek z innych miejsc, ale teraz jestem ostrożniejsza w zakupach . A jak rosną Ci irysy? Ja zachęcona pierwszymi sukcesami w uprawie poutykałam sadzonki niemal po całym ogrodzie. Jednak okazało się, że nie wszędzie jest im dobrze. Świetnie radzą sobie u mnie na wzniesieniach, ale na płaskim terenie marnieją. Jesienią robiłam kolejne roszady.

Ewo - Sieriko, sama się ostatnio zastanawiałam o co mi chodzi . Już kilka razy tak miałam, że najpierw byłam niezadowolona, potem mój ogród zaczynał mi się podobać, po czym znowu ogarniała mnie frustracja. Zaczynam podejrzewać, że to wszystko wina forum . Jak się tak człowiek naogląda za dużo, to wymagania szybują pod niebo . Zastanawiam się, czy jestem skazana już na ciągłe gonienie standardów, czy kiedyś będę wreszcie zadowolona tak na dłużej ...

Ewo f, ja już sama nie wiem o co mi chodzi . Chyba jednak, jak pisałam powyżej do Sieriki, pod wpływem forum rosną mi wymagania. Coś, co cieszy mnie w jednej chwili, za moment (po obejrzeniu kilku ogrodowych cudów ) przyprawia mnie o frustrację . Może faktycznie spróbuję podsypać czymś hortensje, bo nigdy nie dostawały żadnego papu poza obornikiem bydlęcym .

Edytka, nie ma co narzekać na ogrody! Przecież wszystko potrzebuje czasu i jak Ewcia napisała - dobrego "papu" Pewnie, że niektóre z roślin jeszcze nabiorą krzepy i jeszcze będziesz narzekać: "i co ja mam z tym zrobić?" Na razie buro na dworze (dlatego u mnie głównie iglaste - żeby było bardziej zielono), to Ci wybaczam te morowe nastroje
ps. nie stosuję żadnego photoshopa, fota sprzed roku, w miarę świeża, do emerytury zostało 13 lat! a dobrą metodą na starzenie się jest gleboterapia - ale to już wiesz
Głowa do góry, bo już niebawem

Lukrecja napisał: Chyba mundurowej .
Mi, na dzień dzisiejszy każą pracować do 67 r.ż., więc przede mną jeszcze 24 latka

Edyta, dzięki za namiary na sklepy piwoniowe . Irysy fajnie u nas rosną, jedynie wiosną mam kłopot bo wsiewają się w nie zanim kępa wypuści liście chwasty z pól i wypielenie tego jest dość trudne.

Edytka, smarkulo (mam nadzieję, że się nie obrazisz na ten mój nieco rubaszny humor) toć jesteś młodsza ode mnie Wg metryczki 5 dni temu stuknęło 47, zmiana kodu już blisko, ale mentalnie jestem trochę podgłupiastym szczylem

Lukrecjo, ja się pytam: jak to jest, że jesteś ode mnie 4 lata starsza a różnica miedzy nami w przejściu na emeryturę wynosi 11 lat ? Czyżbyś liczyła na spełnienie obietnic wyborczych ?

Ewo , wypielenie chwastów z irysów jest niemożliwe. Jedyne co się sprawdza to wykopanie kępki i wybranie korzonków spomiędzy kłącza .

Edytko, jeśli do tej pory nie zniosą Karty Nauczyciela, wg której musisz mieć skończone 55 lat i 25 lat tzw."tablicowych", to można przejść na świadczenia kompensacyjne. W przyszłym roku będę miała jubileusz, 25 lat pracy i całą kasę chcę przeznaczyć na chabazie choć w domku przydałaby się na inne różności, ale przecież są rzeczy ważne i ważniejsze. Inna sprawa, że chyba nie jestem taką typową kobietą, bo zamiast nowych portek wolę kupić rośliny. Zresztą nie lubię sklepów, chyba że to budowlany albo szkółka, to tak... tam mogę siedzieć ...

Lukrecjo, ja w tym roku dostanę jubileuszówkę za 20 lat pracy . Nie wiem jednak czy będzie mogła pójść na rośliny, bo jak sfinalizujemy zakup mieszkania, to zapewne będą inne, pilniejsze wydatki . Z zakupami to mamy podobnie. Jak już widzę, że mi się coś na tyłku rozlatuje, to idę do sklepu, kupuję 2-3 szt. i jakiś czas spokój . emerytura wydaje mi się tak odległym tematem, że nawet nie sprawdzałam czy mnie również obejmuje świadczenie kompensacyjne . Jednak ja nie "tablicowa", więc chyba nie . Szczerze jednak przyznam, że jak czytałam o mailach o 23:00 to raczej lokowałam Cę w korporacji niż w szkolnictwie .

Edytko, ile byśmy kasy nie miały, zawsze się znajdzie "coś pilnego i ważnego" i zawsze będzie za mało.
Ostatnie słowa na temat pracy (za nerwowa się robię ) - niż demograficzny, walka o każdego ucznia (może być nawet małpa byle nie uciekała na drzewo), spadający poziom (młodym uczyć się nie chce, do szkoły chodzą w celach towarzyskich, a pani stawia za dużo jedynek - trzeba młodzież wspierać, a nie oceniać! - i rosną pewne siebie, głupie jak but królewny, bo normalne dzieci już się jakoś rodzić nie chcą... nawet znajomym). Szkolnictwo publiczne bardzo się zmieniło, bynajmniej nie na lepsze. I pewnie, że są jeszcze szkoły, w których nauczyciele mają ciepełko i spokój, moja do takich nie należy i bardzo często żartujemy z koleżankami, że zasady panują u nas jak w korpo, tylko wypłaty inne. Ale dość narzekania, akurat tej sytuacji nie zmienię (choć mi się nie podoba). Na szczęście to tylko praca, a dzięki pasjom mogę żyć

Ale się temat emerytalny rozwinął .
Ja tam na emeryturę do śmierci nie przejdę ! Przy obecnych stawkach po prostu nie będzie mnie na to stać .... Wychodzi, że dostanę od państwa tak coś około 300 zł na m-c. No normalnie szaleństwo mnie czeka!

Lukrecja napisał: No jakbyś o mnie pisała ...

Lukrecja napisał: ...a potem te królewny trafiają do mnie i wydaje im się, że wyższe wykształcenie należy się jak psu zupa... A ja zachodzę w głowę, jakim cudem one w ogóle maturę zrobiły.... Poprawnego zdania po polsku sklecić toto nie potrafi...


A wracając do spraw ogrodowych, zerknij Edytko koniecznie do zdjęć z sezonu i przypomnij sobie jak masz pięknie ... i nie poddawaj się frustracji. Nie masz powodów, co innego ja ...

Na Ślasku chyba ferie
Ja ostatnio zacząłem odkrywać Śląsk, bo Młody sie tam osiedlił.
W kwestii emerytury, to coraz częściej zaczynam się zastanawiac nad zmianą płci.
W końcu to o 5 lat bliżej.

Asia2 napisał:
A po studiach te królewny i królewicze trafiają do Urzędów Pracy, od których oczekują załatwienia pracy na kierowniczym stanowisku, no bo przecież po tych ciężkich studiach im "się należy" . No i żadne "minimalne krajowe" ich nie interesują .

Asia 300zł emerytury? Całkiem nieźle, mnie obiecują 150 , a jeśli będę pracować jeszcze 20 lat to emerytura wzrośnie mi do zawrotnych 180zł - to wszystko dostałam w oficjalnym piśmie z ZUSu, żeby nie było .

Oj marudzisz ostatnio Edyciu Ogród piękny ,rośliny piękne .Czego chcieć więcej .Jeśli chodzi o koncepcje ogrodowe ,to nigdy sobie nie dogodzisz ,bo one się zmieniają Ja sobie dałam wielka dowolność w kompozycjach i jestem przez to szczęśliwsza ,bo nie muszę się przejmować czy coś do siebie pasuje .Wolę kupić roślinę swoich marzeń i cieszyć się nią ,niż nie kupić ,bo się nie komponuje .Masz duszę estetki ,a ja to raczej zbieraczka A bez samochodu da się żyć ,jak mówi Ewcia Sierika ,ja też nie mam i świetnie się z tym czuję

to i ja dołączę do marudzących -kilka dni temu obudziłam się rano i myślę jeszcze tylko 9 lat wstawania do pracy,za chwilę myśl -nie tylko 8 no i się zwlekłam a chodzę na 8godz. do pracy ,ale jestem sową,więc jeszcze by się pospało. A teraz nieoczekiwanie trafiło mi się wolne-pewnie z 3 tygodnie i chodzę po domu i smęcę że nuda i nawet do laptopa tak nie ciągnie i znowu człowiek niezadowolony i jak tu takiej dogodzić ? sama nie wiem-sorry Edyto ,że tak pomarudziłam

Edytko, koniec marudzenia! Nie mogłabym tego lepiej ująć:

Asia2 napisał:
Wracając do emerytur - no to dziewczyny, musimy się sprężać i sadzić póki jeszcze zarabiamy pieniądze i jeszcze nas stać na jakieś chabazie, bo potem to może ledwo na kurzak nam wystarczy

W temacie młodych - raczej nie zapowiada się ciekawa przyszłość narodu. Jestem po bardzo ciekawej konferencji dotyczącej neurodydaktyki. Mnie się wydawało, że przyczyną coraz gorszego porozumiewania się z młodymi ludźmi jest mój kryzys wieku średniego i dlatego czuję się jak UFO. A okazuje się, że młodzi mają inaczej zbudowane mózgi i nie potrafią myśleć linearnie, nie rozumieją procesów przyczynowo-skutkowych. Mogłabym długo w tym temacie, ale to nie miejsce na takie dyskusje. Choć przeraża mnie wizja pójścia do doktora, który najpierw będzie w googlach szukał gdzie znajduje się wyrostek!
Do wiosny coraz bliżej, ptaki w ogrodzie cudnie zaczynają świergolić