Mi też jesienne kwitnienie juk bardziej się podoba, a trawnik to na 100 % teraz ładniejszy niż na wiosnę ( przynajmniej na tym
zdjęciu z juką )
Fantastyczny widok z kuchennego okna masz Veruś, krokusowa rzeczka - przecudna.

Ciekawa jestem tej nowej rabaty, ma być bylinowa ale co tam posadzisz
Rzeczki uwielbiam a te krokusy to sama słodycz

Kochani, bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za wpisy
Wybaczcie, że nie odpisuję indywidualnie, ale .........................brak mi weny
Między mżawką a mżawką udało się wytyczyć rabatę bylinową i zrobić zrębkową ścieżkę.
Trochę ta ścieżka razi świeżością, ale przy obecnej pogodzie zrębki szybciej spatynują i powinno być ok.

Na bylinowej rośnie już kilka drzewek i krzewów, dosadziłam kilkanaście irysów, piwonie, pustynniki, trochę cebulowych. Pod płotem M dosadził liliowce.
Dojdą jeszcze niskie trawy i coś tam jeszcze wymyślę aby były kwitnące do przymrozków Miejsce jeszcze jest
Wykopałam pustynniki

...liczyłam, że przez trzy lata ładnie przyrosły, a tu kicha - jak posadziłam dwie sztuki tak i dwie wykopałam

Fakt, przyrosły solidnie same w sobie, ale podziału zero...............................poszły na bylinową, może na nowym miejscu się poprawią

Vercia kolejna cudna rabata się szykuje u Ciebie ile ja bym dała żeby mi tyle miejsca koło domu przybyło pod nasadzenia

Danusiu, gdybym się nie pozbyła irysów mogłabym tylko pomarzyć o bylinowej

Wspominkowo........................jak ten czas leci

30.10.2016.



Ten sam świerk dzisiaj.......
30.10.2020.

Trochę jesieni

Vero chyba jeszcze nie mieliście przymrozków..?

Tak sobie domniemywam patrząc na piękne kolorki hortensji różnych...
Moje już zbrązowiały..

Nelu, temperatury jak dotąd nocami oscylują między od + 8 do + 4 stopni. W połowie września trochę liznęło słabym przymrozkiem

Piękne zdjęcia Verciu Twój ogród może być przykładem dla każdego ogrodnika .Pozdrawiam

Verciu gdybyś Ty się nie pozbywała irysków to ja nie miałabym fantastycznej wstęgi
Ogród jesienny zachwyca ciekawa jestem jak długo jeszcze będą nas przymrozki omijały

Verciu ale pięknie przebarwione hortensje takie piękne różowe czy aż bordowe

Ale pięknie!
Weny i mi brak! wiec się nie przejmuj! Ale wiem, że wenę znajdziesz
Jak napisałaś,z e wykopałas pustynniki, to się przeraziłam, bo ja ... własnie posadziłam. Ale odetchnęłam z ulgą, jak przeczytałam, że to nie z powodu nadchodzącej zimy!

Verciu, kolory i bujność Twojego ogrodu zachwyca, ale tymi jukami kwitnącymi teraz, to już przesadziłaś
I też się zastanawiam jak Ty to robisz, że nie masz ani jednego chwaścika...

Ewa , na bieżąco zasypują chwasty kora

Verciu -cudowne jesienne barwy ....i fajne zdjęcia porównawcze

Jestem pod nieustającym wrażeniem, gdy oglądam Twój ogród. Zawsze zadbany, nawet jednego listka na tych kamieniach nie widać, o chwastach nie wspominając.
Mnóstwo ciekawych kompozycji i wciąż są pomysły na nowe.
Rośliny mimo nieraz niesprzyjającej pogody świetnie współpracują, krzewy szybko rosną i ogród robi się tajemniczy
Pustynników mogę pogratulować, u mnie się nawet utrzymać nie chciały. Ale juki też mi nie kwitną dwa razy, od razu widać u kogo im lepiej

Olusia napisał: Eeeeeee, to się chyba nie może udać...

Ewuś, dziękuję , ale jak zwykle jesteś zbyt łaskawa w ocenie

Danusiu, cieszę się z Twojej wstęgi

Aniu

Majeczko, horki po ochłodzeniu pięknie się wybarwiły, niestety długotrwale ostatnie deszcze i wichury zrobiły swoje. Zrudziały i zaczęły się sypać. Dzisiaj M pościnał kwiatostany na kompost aby się nie walały po ogrodzie. Smutnawo się robi.............

Miłko trudno znaleźć wenę gdy taka smutna rzeczywistość dookoła..................... . Ale razem zawsze raźniej

Ewuniu jak to nie mam ani jednego chwastka ??? Miłki amurskie już startują a w nich - zresztą sama zobacz

Olusia z tą korą drze sobie zwyczajnie łacha, ale właśnie za to ją bardzo lubię - jest radosna jak szczęśliwe dziecko

Olka, fajnie że Ci jak zwykle humor dopisuje

Żanetko, dziękuję

Gabrielu dziękuję za miły komentarz. Pustynniki mają się dobrze u mnie, bo mają przygotowane odpowiednie podłoże. Juk to ja sama nie rozumiem, gdyby to był tylko jednorazowy wybryk natury to jeszcze można by to pojąć. Ale one drugi rok z rzędu tak się zachowują

Vero już sobie wyobrażam, że ich tam nie ma. Pozowały do zdjęcia i to były ich ostatnie chwile na tym świcie
A tak na poważnie, to jestem pod wielkim wrażeniem tego porządku jaki macie w Ogrodzie. Widać ciężką i mozolną pracę Twoją i Twojego męża Verciu