Jak do tej pory mój M. jeszcze się nie dopytywał skąd mam i dlaczego taka wielka paka
Czasami sama wysyłam paczki i twierdzę że to na wymianę albo sprzedaż

Danusiu, Majeczko, każdy sposób jest dobry - służy przecież szczytnym celom, a że przy okazji ogrody nam pięknieją, tylko się cieszyć

Widzę, że każda z nas ma program ochrony M, przemyslne kobietki..... Vero dbaj o swego bo ze świecą szukać lepszego

Ewuniu, dbam, dbam - i to bardzo. Dlatego wiosną 4 z 7 przesyłek kurier zostawi u sąsiadki

Vero i tego się będę trzymać widoczek jak zwykle u Ciebie przepiękny

A ja mam jeszcze jedną technikę - przesyłki odbieram w pracy .

Ja zawsze mam nadzieję że kurier przyjedzie przed 16-tą bo potem to raczej M już w domu a ja w tygodniu nie pracuję a gdybyście mnie widziały w akcji jak szybko wsadzam i niszczę dowody zbrodni

No proszę, proszę, jakie troskliwe żoneczki
A ja na twardo, kurier przywozi paki, mąż odbiera, bo ja przeważnie o tej porze w pracy i nic się nie pyta, bo ma swoje hobby, a ja mu nie liczę

Vero, cudownie masz

A mój nie dość, że odbiera, to jeszcze zdarza się, że płaci i nigdy nie pyta co to i dlaczego tak drogo .

Oj dziewczyny ale Wam takich M zazdroszczę może poślę do Waszych mojego na przeszkolenie??

Danusia lepiej nie , bo jakby usłyszał od mojego M. ile czasem kosztują jego zakupy, mogłoby się to okazać wielce demoralizujące

Czyli jak nic dalej muszę kombinować

Czyli od wieków nic się nie zmieniło .

Pamiętam kiedy jeszcze pracowałam, w prawdziwej pracy , a byłam wtedy panienką, jak moje koleżanki mężatki kombinowały na swoje zachcianki, potem sama musiałam, ale miałam bardzo ograniczone ruchy , a teraz, kiedy nie ma już mego M. nic nie muszę, jedynie rozsądek mi pozostał mam przecież do wykarmienia dwóch wielkoludów, siebie nie liczę, Leszek obiecał jakieś paczki z jedzeniem mi podrzucać .

Chyba trochę przeliczyłam się w tym roku, jedyna nadzieja w pogodzie, może później zaczną wysyłać i koszty trochę się rozłożą . Robię przedpłaty, ale dopiero kiedy zbliża się umówiony termin wysyłki i przestaję manipulować z listą zakupów .

Na szczęście i ja ze swoim m.em problemów nie mam, każde z nas ma swoje fizie-mizie i nikt nikomu niczego nie liczy na początku faktycznie nieco się krzywił widząc kolejne pełne autko chabazi czy odbierając pakę od kuriera, nie powiedział nic, choć wzrok mówił wiele. Teraz widząc już efekty moich poczynań w ogrodzie nie ukrywa tego, że się cieszy, że coraz ładniej...

Werciu, chciałam zapytać, czy ja dobrze widzę jarzmianki w tle?




Gdzies się naczytałam o nich, że one takie ładne i dobrze rosną z różami... a nigdzie znaleźć nie mogę. Może masz jakieś źródło gdzie mogłabym je zdobyć? Do siewów ręki nie mam, więc nasionka odpadają

Kochane dziewczyny, jako że Wszystkie poruszacie temat zakupowy, pozwolę sobie na zbiorową odpowiedź. Otóż moje podchody z M w kwestii nabywania nowych roślin, mają związek z moim zdrowiem - a właściwie z jego brakiem. No i wiek też już niestety nie ten..................więc lat temu już kilka, obiecałam M że przestanę szaleć w ogrodzie.
Na nowy zgodził się pod warunkiem że: będzie to ogród w miarę bezobsługowy, bez żadnych wygłupów typu - skalniak, oczka, kaskady itp. Jak już wygląda nowy, trochę widać , wniosek - zielony nigdy się nie zmieni !!!!!!!
Więc teraz rozumiecie, dlaczego muszę się tak gimnastykować z zakupami.



Lukrecjo, jarzmianki kupowałam w szkółce Bergenia i Bylinowym raju. Sprawdziłam, mają ich sporo w ofercie.Wprawdzie nie sadziłam dotąd z różami, ale w towarzystwie host i paproci też wyglądają uroczo

Jeśli chodzi o zakupy roślinne ,to i mój mąż bardzo często odbiera przesyłki .Raczej mnie nie gani ,ale wynika to z tego ,że nie jest do końca świadomy ile one kosztują Ale często sam kupuje mi na ryneczku jakieś roślinki ,przeważnie bez nazwy .Ale co tam ,ja i tak się za wszystkiego cieszę ,najwyżej komuś oddaję gdy mi kupi coś ,co już mam .Jarzmianki u mnie nie rosną ,może nie lubią saharnika ? A są piękne ,jak klejnociki

Ja też stosuję technikę Edytki i podaję adres pracy dla wysyłek, na dokłądkę robię płatności przy odbiorze, żeby jak najmniej śladów zostawić
Jak to trzeba sobie radzić
Zdjęcie starego ogrodu

Mój M nie protestuje przeciwko zakupom pod warunkiem ,,ze to nie wiążę się z powiększeniem rabat.Wtedy spada na mnie wiosenny deszczyk,większy jak musi przekładać obrzeża. Moja koleżanka ma taka miarkę -za wycięcie przez nią gałęzi podsychającej z drzewa pół godziny się gniewa, ale za wycięcie drzewa a to ho ho- może i 2 dni się nie odzywać. Żeby nie było,ja drzew bez uzgodnienia nie wycinam

Vero wiesz cieszę sie że to nie tylko ja tak kombinuję z tymi paczkami i zakupami M się tylko czasem nagada ale się nie obraża a kostkę przesuwam sobie sama co roku a to że mi się źle kosi kosiarką albo że się roślinki rozrosły i muszę podnosić jak koszę i tak co rok przekładam

Śliczne te runianki, chociaż u mnie jakoś się nie zadomowiły

A na naszych M każda z nas ma skuteczny sposób Ja mówię, że roślinka, którą kupuję jest miododajna i wtedy mam zielone światło Czasem nawet razem szykamy miejscówki