Dorciu, nad dziurą między brzozami dumam już od 2 lat- posadziłam tam nawet berberysa Atropurpureum..ale ciągle zapominam, że on tam jest i nie podlewam
więc prawie nie rośnie
COś tam mi się w głowie kluje, ale sprawę biore na spokojnie
Co do małpy- możemy sie tak umówić
Widzisz, jak się ma mocną głowę, to i dwa drineczki nie uspokoją
Edytko, a żebyś wiedziała, że kosówka- jeśli to miałaby być ona, byłaby szczególnie pieczołowicie wybierana
Dorcia wspominała o jakimś nowo odkrytym ogrodniczym, gdzie warto się na zakupy wybrać- Ma Dziewczyna przechlapane
Martuś, mówisz, że dobrze..?
Mam pewne wątpliwości co do tego, że jałowiec i ostatni szmaragd są tuż obok siebie, ale jakoś muszą sobie poradzić- najwyżej od tej strony Mint Julep będzie podcinany i niech idzie w górę a nie na boki. ZObaczymy..
Zaczynam robić ustawki z nowym żywopłotem i ucieszyłam się ogromnie..bo źle policzyłam doniczki już stojące..pojechałam jeszcze dokupić trzy..i okazało się, że mam 2 więcej, niż myślałam
Skromniutko to na razie się zapowiada..
ale wiem, że urośnie i kiedyś będę zadowolona z obecnej decyzji
Co do grudek zawilcowych możesz mieć rację- ja kilka lat temu kupowałam w Lidlu suche małe bryłki- pierwszy raz coś takiego widziałam! Może trzeba było namoczyć przed sadzeniem..a może były zmarnowane już w chwili zakupu- w każdym razie jeden kwiatek z tego wyrósł
Na razie czekam niecierpliwie na te świezo zakupione, jesienne. Wciąż w pąkach..
Aniu, nawet nie wiesz, jak mi miło, że mogłam cię zainspirować do zakupu jakiejś rośliny
Wrzosy uwielbiam "od zawsze" i to wrzosowisko na pagórku pod brzozą to było moje marzenie i pierwsza myśl o ogrodzie, jak tylko kupiliśmy działkę.
Cieszę sie ogromnie, że jak na razie (tfu tfu tfu) wrzosy czują sie u mnie dobrze i rozrastają ładnie. Jedyne do tej pory straty, to robota Cygusia
Bodziszki są świetne- nie wiem jak zachowują sie inne odmiany, bo nie mam
Ja zachwycona jestem ROzanne- kwitnie długo i w dodatku w moim ulubionym kolorze
Ewciu, prawda, że te dwa drinki miały na mnie zbawienny wpływ.. Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby jeszcze do każdej palemki (palemka była!!) dodane były %..bo ja samochodem do Dorci pojechałam..i takie to właśnie "drinki z palemką" były:silly:
Inuś, droczyłam się z Wami. Wiem, że to z całą serdecznością napisałaś
Jak samopoczucie- mam nadzieję, że wszystko dobrze, a kontrole pooperacyjne pokazują, że to był juz ostatni raz.. Oby!!
Gosiu, Ty też dołujesz, oj niedobrze..
Wiesz oczywiście, że to wszystko wina tego, że za dużo i za ciężko w ogrodzie pracujesz?!
Ja tak miałam- z jednej strony niecierpliwie rzucałam sie na prace ponad siły i rozsądek..po czym na ogródek się patrzeć nie mogłam, bo kojarzył mi sie tylko z orką na ugorze
W tym roku totalny leń mnie dopadł- inna sprawa, że ogródek mały i niewiele jest już do pracy. Sa oczywiście duże roboty zaplanowane- jak chociażby wymiana zywopłotu..ale nie obawiam się tego, bo od dawna bimbam, więc siły się uzbierały
U mnie jeden Wredei zdechł..chyba rok temu
W kilka dni spaliły mu się liście w upalne dni i zdaje się, że to go zabiło.. Kupiony był dość spory, ale z małą bryłą. Jesienią więc kupiłam kolejny okaz- tym razem z większą bryłą korzeniową.. i jak na razie ma się dobrze. Listków tylko kilka się spaliło- nie było na szczęśćie takiego piekarnika, jak rok temu, więc mam nadzieję, że spokojnie się ukorzenił i wzmocnił.
Może nie wyrzucaj swojego- jeśli możesz, to poczekaj do kolejnego roku..może liście stracił, ale żyje i normalnie sie obudzi za rok..?
U mnie kiedyś berberys wszystkie lisćie stracił w sierpniu a że akurat trwała budowa, nie miałam czasu dłubać na rabatach- za rok obudził się jakby nigdy nic..
*****
To się już robi tegoroczną tradycją..podlewam rabaty, zmartwiona długą przerwą w opadach..a podlewając rabaty snuję plany podlewania trawnika w następnym dniu..po czym następnego dnia pada deszcz
Ależ wczoraj musiało lać!! Do tej pory po deszczu rozkładały się Vanilki pod ciężarem mokrych kwiatów, teraz rozłożyły się też Limki i to dość mocno
Inna sprawa, że kwiatostany mają ogromne, więc nie ma sie co dziwić!
na szczęście od środy zapowiadany jest powrót ciepła i słońca, więc obeschną i wrócą do formy. Zapowiedzi cieszą tym bardziej, że odbieram sobie kilka wolnych dni za te przepracowane w czasie urlopu..i szczęśliwie trafiłam w pogodę
Wczoraj padało, dzis od rana też..niech siąpi na zdrowie- świetnie to zrobi przesadzonym tujom! W środę planuję przeprowadzić prace związane z nowym zywopłotem- pogoda do sadzenia będzie cudna, gorzej z podlewaniem
ale jakoś damy radę!
Kilka mokrych od deszczu fotek- wszystko tak pięknie soczyste i podlane. Snuję się dookoła domu i powoli zaczynam się musztrować- trzeba się zabrac do roboy i posadzić te wszystkie drobne rośliny, które od dawna w doniczkach na rabatach siedzą. Jak się będę tak mobilizowac, jak do tej pory, to mnie zima na rabatach zastanie
Mój najpiękniejszy cis Hicksii. Nie tnę go w ogóle- od razu kupiony tak cudownie gęsty. Nie wiem, czy on z wiekiem jakoś szczególnie szeroko rośnie, bo info na necie bardzo rożbieżne- rabata ma 2m szerokości i cała jest dla niego przeznaczona. Dołem drobnica niewysoka dla urozmaicenia kompozycji.
zobacz Dorciu- między brzozami nieszczęsny berberys. Nie wiem czy go tu zostawię, czy na coś wymienię
powyżej widać pięknie już ozdobne rozplenice Hameln, z ubiegłorocznych zakupów. W tym roku dokupiłam jeszcze jedną, okazałą
taką żabusię dziś złapałam na foto, zanim uciekła. Nie znam się kompletnie na żabach..ciekawe, czy to będzie taki maluch, czy to po prostu młoda jeszcze ropucha. Na razie kryje się z zakamarkach między kamieniami. Jej obecność cieszy mnie ogromnie!
Wydaje mi się, że to młoda ropuszka. Jeszcze jeże mogłyby zamieszkać u nas, chociaż pewno ogródek dla nich za mały..a i dostać się nie mają jak, bo ogrodzenie siatką zabezpieczone przed niepokornymi psiakami.
Może niedługo, jak psiaki podrosną, to będę mogła odgiąć nieco siatkę dołem, gdyby przypadkiem jakis gość chciał przyjść..
jedzenia na pewno jej nie zabraknie, bo jak widać i ślimakom się ogród spodobał i maluchów sporo widzę
Martuśka, zobacz, jak pięknie pędy wypuszcza ciachnięta przez Ciebie tawułka. Dzięki za to
, będę ją teraz ciąć nie tylko na wiosnę, jak miałam to w zwyczaju
berberysywo- Red Pillar i Kobold
molinia Dauerstrahl- dobry akcent na rabacie, bo wcześnie zaczyna być ozdobna i trzyma fason od czerwca
kolejna Hameln
przetrzebiona po zimie trawiasta liże rany..
Miskant Silberspinne szczęśliwie przezimował i ku ogromnej radości wcześnie się kłosi. Do tego, oby niezawodne, molinie Variegata- jeszcze skromne, bo z tegorocznych zakupów, tak samo jak jeżówki Milkshake. Nieco dalej niebieskawe proso Prairie Sky
wspomniane proso ma urocze zwiewne kłoski- jak widać wiatr nimi targa, jak chce- nieudolna próba obfocenia
nieco dalej ukochany Zebrinus i wybarwiony już ognik Solei d'Or. Mało owoców w tym roku zawiązał, ale też po zimie mocno oberwał- zresztą nie martwi mnie to, bo ptaki mało owoców zjadają i co roku wiosną muszę bure suszki obrywać sama:mur
Cunnighmam White będzie powtarzać
To jego pierwszy sezon u mnie..skoro on latem powtarza, to kiedy zawiązuje pąki na kolejną wiosnę- we wrześniu
?
Red Column- tez zapomniany, jak i ten nieszczęsny berberys pod brzozą na wrzosowisku. Muszę o niego zadbać, bo ma być z czerwonymi koralikami fajnym tłem dla rosnącej obok brzozy.
prześliczny mój grabuś Fastigiata. Cieszę się, że kupiłam takiego wysokiego szczupaka- wzrost już ma, a z tego co widzę, fajnie się zagęszcza.
Ta rabata to tegoroczne nasadzenia i z biegiem lat będzie to chyba bardzo ładne miejsce- wysoki grabusiowy akcent z rodkami u stóp (Rasputin, Acapulco i Cunnigham)
kiedy te berberysy wreszcie urosną
a cosy..czy kiedyś coś z nich powstanie kształtnego
Na razie staram się nie czepiać tego miejsca.. O- i niech klon sie zdrowo rozrasta, żeby widok na stodoły w oddali zasłonił
to na miłe zakończenie..wrzosowisko
Tak mi się to zawsze w sierpniu podoba, że w ogóle nie przeszkadza mi skromny wygląd wiosną po cięciu wrzosów.. po prostu czekam na szał w obecnej chwili. Dla urozmaicenia mam tu pigwowca i dwie azalie, do tego monarda- obym za rok lepiej zadbała o jej liście..!
Mam też nadzieję, że rosnące dwa kolumnowe cisy i posadzone dzwonki Kent Bell dodadzą trochę urozmaicenia w maju i czerwcu, gdy piękne obecnie wrzosowsiko jest tylko zbiorowiskiem zielonych plamek
Słowem- planując wrzosowisko zdawałam sobie sprawę, że prawdziwy efekt jest dopiero w sierpniu, jakimiś akcentami urozmaicam, żeby nie paśc z nudów do tego czasu
Za to teraz- nie mogę się napatrzeć!
Pozdrawiam na starcie tygodnia