Wszystko zaczęło się od tego,że jadę.
Jadę na zlot,w zasadzie dwa zloty,a tak naprawdę to zaczynam turnee we wtorek już.
Jak zwykle proza życia przytłacza i nawet psy, bo ogłoszenie wisiało coby wściekłe zaszczepiać.
Dziewczynki,czyli Sunia z Flavią mają swojego dochtóra i z plebsem się nie prowadzaja.
No,ale amator mortadeli musi być zaszczepiony.
Pies Rambo Ci on,absolutnie niewychowany,rozpieszczony do granic ogona w ogóle nie umie chodzić na smyczy ani przy nodze.
A niesłuchany,że hej!
Weź tą smycz z kolczatką,to trochę bedzie go stymulować...
Nie,bo on to zrobi po starodawnemu,znalazł jakiś łańcuch w stodole po kozie,krowie czy kocie.
Z 15 minut na schyląco mocował się ze sprężyną,bo zardzewiała i nie chciała się zapiąć.
Mnie piana po pysku cieknie,ale przeca się nie odezwę no bo starszy i doświadczony wie lepiej...
Bynajmniej!
Ledwo Rambiś luz w łańcuchu poczuł,jak dał zryw,to na końcu owegoż ,dyndały kopytka męża jedynego mego i ledwo się obaj w bramie zmieścili..
Frygał pies Szkodnikiem na szerokość ulicy,a nawet od rowu do rowu.
Śmiać mi się chciało okrutnie,ale za cholerę pary z gęby nie mogłam puścić,prawie dusząc się tłumiłam emocje w sobie.
Co auto jakieś przejechało,pies gryzł opony prawie,jakieś psie odgłosy z daleka dochodziły,czekałam tylko jak z czerwienią na gębie odbijającą się od siwych kłaków,wróci mąż mój sterany życiem i Rambisiem.
Dzwoni,
Spóżni się lekarz ,ale czekamy.
Nooo,to dobrze...niech czekają.Powinni obaj dostać iniekcję.
Wieczorem,gdy już wszystko wróciło do normy,mąż w pracy,psice śpią,Rambo na tarasie odpoczywa pilnując domu.
Taras otwarty,rzecz jasna bo prawie lato,i dziewczynki lubią sobie tak wylecieć na popas trofki.
Nad ranem czuję plecki czyjeś. Zawsze jakieś czuję,jak nie mężowe,to Flavi albo Suni.
Plecki przytulone do moich plecków mnie nie dziwią..
Ale nagle Flavia jest na mojej głowie i piszczy ze strachu...
Co jest ?
Ja paczę i paczę i oczom nie dowierzam...
Tymi pleckami były plecki Rambo,który podczas naszego błogiego snu chciał odstresować się po lekarskiej wizycie..
A te artystki ,razem ze mną.tak mocno spały,że nie usłyszały psa.
Dopiero jak Rambiś się przeciągał i girami Flavię zahaczył,podniósł się rwetes..
Plecki.
Zdziwiony Rambo..
Pyskował na dodatek,że te Suki mogą z Tobą spać,a ja nie ??
A następnego dnia nastąpiła kumulacja,czego wynikiem była nagła chęć zabicia tego dziada,szpadlem do cięcia darni ...
Jak dobrze,że jadę na urlop!!