Ewa! No fakt, że lubię! Dziękuję! Cieszę się, że zdjęcia się podobają.

Ania! No to sobie, kurna, jedź samochodem przy wietrze i +2stC, nawet w kurtce z edredona i butach z renifera. I próbuj zrobić zdjęcie lecącemu ptaku, jak deszcz w oczy się leje!
I tak ptaki patrzą się na nas, jak na głupków:

Tomku! Na pocieszenie to tylko tam się ostatnio wyrywamy, bo i niespecjalnie można gdzieś indziej, bo mamy blisko, a urlopu praktycznie wcale, bo czasu i koncepcji brak, bo tam zawsze są ptaki i jest fajnie, a gdzieś indziej niekoniecznie... Prości z nas ludzie i ... "lubimy te piosenki, które znamy"...

Majka! Tyranie w ogrodzie też uwielbiam (resetuje cudownie), a najbardziej jego efekty. Tylko żeby odpocząć trzeba wyjechać, bo praca męczy!
Posłucham Cię - tak będę trzymać!


I kolejne

Typowy krajobraz. Właśnie nieopodal posadziliśmy nasze wierzby . Mamy nadzieje, ze ani krowy, ani konie ich nie zjedzą, a kiedyś za wiele lat w ich dziupli zamieszkają ptaki.

Kolejny głodny batalion

Czajka

Wcale się Tobie nie dziwię, bo Ja ostatnio cieszyłem się jak głupi, gdy ujrzałem na stawie perkoza

Perkozy są piękne Jurku! I wcale to nie jest takie oczywiste, że pływają po każdym jeziorze! Też się cieszyłam, jak mojego zobaczyłam, a rybka dodała mu uroku.

Znów zdjęć nie zrobiłam, bo wzięłam się za prace w ogródku, pakowanie dalii i kokoryczy itd. Jeśli komuś jeszcze cos obiecałam (nasiona, sadzonki, dalie) to przypomnijcie mi, proszę, bo ja już nie mogę dojść do ładu z notatkami Większość ogarnęłam, ale obawiam się, że kogoś pominęłam.
Udało mi się też odkopać hosty i paprocie spod kilkucentymetrowego igliwia. Dużo pięknie wychodzi pomimo chłodu, ale teraz ma być coraz cieplej i niedługo będziemy podziwiać liście.

Złoć na ugorze:

Batalion

Droździk (było ich mnóstwo w przelotach, ale paskudnie płochliwe) - w Polsce rzadkość

Kapturka - samica

Dzieciołek

Sokół wędrowny

Krakwy

Miłko , tak dałaś radę kapturce w locie pod ogon zajrzeć ?

Oluś! samiec kapturki ma czarną czapeczkę, a samiczka brązową. Nie trzeba zaglądać pod ogonek!

Miłko na spotkaniu u Ciebie we wrześniu zafascynowała mnie dalia.. Fascination
Jeśli miałabyś na zbyciu kawałek to moja radość będzie ogromna.. a jakbyś miała jeszcze jakąś w podobnym
kolorze, ale rozczochraną to już by była pełnia szczęścia.. (szczegóły ustalimy na pw)

Miłko zawsze z przyjemnością oglądam Twoje zdjęcie ,masz talent dziewczyno

Zaglądając do Ciebie -można nie tylko oczy nacieszyć ale i sporo się nauczyć.....

Żanetko! Zawsze służę! Wieloletnie obserwacje ptaków poszerzyły moją wiedze o nich. Chętnie o nich pisze i mówię, jeszcze chętniej pokazuję

Geniu! Kochana jesteś! bardzo dziękuję!

Nelu! Oczywiście! Zaczęłam sadzić swoje i każdą przy okazji ze wszystkich stron oglądam, czy nie trzeba podzielić. niebawem dotrę do Fascynation, bo jest w kartonie z Bishopem więc tam zawsze chętnie i szybko zaglądam.

Dziś przerwa w ptakach, ale cos może później pokażę, bo nie wszystkie jeszcze obrobiłam. Więcej można obejrzeć w ptasim wątku.
Ja wreszcie mogłam się wziąć za ogród, bo już ciepło, słońce, ptaki śpiewają. Chciałam dziś moje ogrodowe kapturki dorwać podczas zalotów, ale zrezygnowałam, bo one strasznie ruchliwe i chowają się w krzakach.
Posiałam dziś do doniczek dynie, ogórki i cukinie. Posadziłam też siewki dalii Honka Fragile do skrzyni. jestem strasznie ciekawa, co z nich wyrośnie! A może to będzie początek przygody z nowymi odmianami?
Posadziłam też dziś kilka pierwszych dalii na poletku dalii grzybieniastych (waterlilly). Ale, że to wymaga skupienia i wielu towarzyszących czynności, dalej nie sadziłam. Rano tez przycięłam kilka róż. Rękawiczki od Asi po raz kolejny uratowały mi życie.

Na dziś:

Miłeczko, każdej wiosny zachwycam się Twoimi kokoryczami, ale nie mam pojęcia, dlaczego ich
do tej pory nie mam. ?
Fotografia białej czapli niesamowita.

Miłko, czy ja dobrze przeczytałam, że sadzisz już dalie do gruntu?

Jak już się pyry sadzi to i dalie można.

Oluś! Pyry sadzisz? Pomiędzy hostami, czy rojnikami? W lipcu wykopiesz na młode i będzie pozamiatane! A tak poważnie, masz świętą rację!

Asiu! Tak! Zawsze zaczynałam w ostatnim tygodniu kwietnia, ale teraz już zaczęłam, bo mam ich zbyt dużo, żeby ze spokojem zdążyć.

Aniu! No wreszcie jesteś. widziałam ożywienie w Twoim wątku, ale coś ostatnio mało eksploruję, bo albo na ptakach, albo w ogrodzie, albo w pracy siedzę i mało mam takiego spokojnego czasu, żeby poczytać, ale nadrobię. Kokoryczy nie masz do tej pory, bo to straszny chwast jest. Chwilkę ładnie wygląda, potem schnie (trzeba to wszystko powyrywać). Więc zastanów się dobrze, czy to chcesz.
dziękuję w imieniu czapli.
Czy ja Ci czegoś nie obiecywałam na wiosnę, że przyślę?

Wczoraj byłam na wyprawie po złote runo. Wzięłam 2 wiadra z pokrywami i pojechałam do stajni po końską kupę. Musze jednak poczytać, co dalej z nią robić, żeby nie zaszkodzić. Powinnam ja przekompostować, ale nie mam koncepcji. Na razie wsypałam do jednej ze skrzyń i przykryłam cienka warstwą kompostu, żeby nie woniało. Zamierzam jeszcze jeden kurs zrobić do drugiej skrzyni, a na jesień gdzieś zgromadzić więcej, niech się przerabia.

Na dziś hiacynty:

Miłko, ja niedrogo kupuję już przekompostowany obornik z okolicznej stadniny. W tej skrzyni, do której swój wrzuciłaś, na pewno się przekompostuje. Domyślam się, że masz świeżutki, jeszcze ciepły więc jakiś czas musi poleżeć. A potem hyc na przykład pod róże. Tylko nie wiem, czy już tej jesieni będziesz mogła go wykorzystać? Zapewne doświadczeni w tek kwestii Ci doradzą.
Zastanawiam się, jak duże są te kokorycze , bo mam przywleczone skądś kępki takich blado fioletowych, ale to straszne mikrusy, ledwo je widać, choć urody nie można im odmówić. Może mają słabą ziemię i dlatego nie są dorodne? Albo taka odmiana? Na razie mi się nie rozsiewają .

Ale jakie mikrusy? Bo moje mają tak 8-20cm. No na razie Ci się nie rozsiewają, ale pewnie zaczną!

Słyszałam z tym obornikiem, że na dno się kładzie, przykrywa słomą, ziemią i pod spodem podgrzewa to co rośnie poprzez rozkład.
I to już ostatnie z wyjazdu. Kolejne będą ogródkowe:

Wierzby przez nas posadzone (te kije wystające)

Koziołek na tle kościoła w Słońsku

batalion

Bocianki

Pliszka siwa

Kokorycze może i mają w porywach 8-10 cm, ale chudzinki są okrutne, efemeryczne takie. Na Twoich fotkach (cudnych ) wyglądają na jakieś takie solidniejsze. Ale może wydziwiam
Obornik rozkładam co kilka lat pod różami i już nic innego nie kładę na górę (nie wiem, czy dobrze robię, róże w każdym razie przeżywają). Tylko nie wiem, czy je teraz jeszcze czymś nawozić czy lepiej nie, żeby nie przedobrzyć.
Ptaszyska superowe

Dzisiaj bezczelnie podglądałam gołębie ..... Nos na szybie rozpłaszczyłam jak to po części głównej zaczęły się całować , myślałam , że spadną z gałęzi .

Miłeczko przepiękne fotki

Uwielbiam te Twoje ptasie zdjęcia. A to rozlewisko w wierzbami fantastyczne.
No właśnie, kokorycze. Guzik mi z nich wychodzi, choć sadziłam wielkorotnie.
Moje dalie, które po ostatnim lecie ze slimakami można na palcach jednej ręki policzyć, posadziłam na razie w donicach i trzymam w piwnicy przy oknie. Jest upiornie zimno.

Zuza! Pamiętam o Tobie w temacie dalii. Ja dopiero zaczęłam sadzić i jak jakaś jest duża to dziele i rozdysponowuję. Część paczek już poszła , ale 4-5 sztuk jeszcze przede mną. jest zimno, z sadzeniem nie ma co się spieszyć.
Cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają. Zawsze piszę, że to motywuje
Z kokoryczami jest pewnie tak u Ciebie, jak u mnie z zawilcami japońskimi

Danusiu! Dziekuję!

Olusiu! Jak to? Podglądałaś? Gołębie? A fe! I to jak się całowały? No nie!

Halinko! Ja w kwestii obornika to w zasadzie nie mam doświadczenia, ale mam źródło i zamierzam doświadczenie nabyć. Mam nadzieje bez strat.
Dziękuję w imieniu ptaszysk!

Dziś walczyłam z bluszczem sąsiada. Nawet nie miałam potem siły (i przedtem) zrobić zdjęć. Na pewno to odchoruję, a przynajmniej mój kręgosłup. Ale zyskałam trochę miejsca. Mam nadzieję, że walka była skuteczna.

Ze względu na bardzo zimne noce wstawiłam świece do szklarni na nic. Takie komunijne, bo tyle tego miałam, na pamiątkę nikt nie chciał, to myślę sobie, wykorzystam, żeby dar Boży się nie marnował. Zapaliliśmy na noc.
A rano okazało się, że jedna stała za blisko i zjarała mi skrzynkę, doniczki, usmażyła mi rozsadę jednego pomidora, rozsadę oregano i bazylii. Spaliła 2 doniczki dalii (daliom nic nie jest).
Czyli nie świece, a znicze stawiać trzeba