W rezygnacji z pelargoni to ja nie uwierzę! To prawda, to byl trudny ogrodniczy rok! Ale zaraz chwile wypoczniemy i od nowa wpadniemy w ogrodniczą karuzelę, z nowym zapałem, tego nam życzę Gosiu A może nawet uda Ci się dojechać z wizytacja do nas

Tak, też uważam, ze to był trudny ogrodniczy rok. Myślałam że brak kwiatów to wynik suszy, ale czytam wpis Margo, że i brak słońca Nasze winogrona też miały dużo mniej cukru mimo,że były zbierane później, czyli też brak słońca.
Podziwiam Twoją kolekcję kwiatów doniczkowych Ja storczyki mam tylko wtedy gdy dostanę w prezencie teraz mam jeden od siostry

Też oceniam ten sezon jako trudny, najpierw susza a teraz nieustające deszcze, w ogrodzie brzydko a tak liczyłam na złotą jesień , może choć listopad będzie ładniejszy . Ale pelargonie miałam ładne w tym roku i pomijając inne doniczkowce jednak przy nich zostanę

Skoro podjazd zrobiony, to masz przynajmniej jasno określone granice, gdzie możesz ogrodować .
Jakoś nie wierzę w rezygnację z pelargonii, choć wierzę w chwilowe zwątpienia.
Ja znacznie ograniczyłam koleusy, ale nie byłam też do nich jakoś przywiązana, przyszedł mrozik i ..... już po nich.
Pelargonię miałam jednej odmiany, choć w kilku egzemplarzach; od zlotu mam już 3 odmiany .... .
Wniosłam je na zimowanie do pomieszczeń już jakiś czas temu, zauważyłam, że coś podgryza liście.
Znalazłam dwie zieloniutkie jak groszek gąsienice, wyniosłam je na zewnątrz zadowolona, że po problemie.
Za jakiś czas zauważyłam znowu ślady żerowania, przeoczyłam maleńkie siostry wyniesionych.
Teraz znów są na liściach inne ślady, okrągłe otworki, to coś innego, czego nie umiem wytropić.
OMG, jak Ty sobie radzisz z takimi problemami przy tylu pelargoniach????

Gosiu podzielam Twoje zdanie, ten rok był trudny, zimna wiosna, lato takie sobie i paskudna zimna deszczowa jesień...może jeszcze przyjdzie do nas babie lato
Jak Ty zrezygnujesz z pelargonii to ja będę baletnicą za bardzo je kochasz

Chwile zwątpienia przychodzą i... odchodzą. Taka Zielona Ogrodniczka jak Ty się nie poddaje i już.

Eluś granice wyznaczone ,wiadomo gdzie i co można.Nie mówię że zrezygnuje z pelargoni ale chyba ograniczę choć nie podjęłam jeszcze decyzji.Jak sobie radzę z glizdowcami…wyłapuje.Potrafią być zielone .choc bywają przypominające patyczki- cza obserwować pelargonie i …

Ewuniu wyobraź sobie że są rośliny z których rezygnuje i poddaje się z walki o nie.

Grazynko kocham pelargonie i całkiem z nich nie zrezygnuje ale nie będę tak o nie walczyć.

Piku ja też miałam całkiem ładne pelargonie ale przywloklam z jakąś rośliną welnowce które rozlazły mi się po wszystkich pelargoniach przed domem ,niestety część odmian straciłam walcząc z tymi paskudami.

Marzenko za zaproszenie dziękuję i zapraszam do siebie.


Dzisiejszy słoneczny dzień pozwolił na pracę w ogródku.Powiem wam że brakowało mi grzebania na rabatkach- to się chyba uzależnienie nazywa.

Pelargonie jeszcze zrobią

Gosia1 napisał:
Gosiu a co to jest jeszcze tak ładnie ciemnozielone na tych związanych łodygach?

Janko zielony to lilak

Gosia1 napisał:
Fajnie wygląda!
Moje, poza Pabilinem, wszystkie już stoją łyse.

Skalnice po przymrozkach nie prezentują się najpiękniej ale nie poddają się,ku mojemu zdziwieniu pojawiły się sieweczki

Wełnowce na pelargoniach??? Szok!
U mnie kiedyś zniszczyły kolekcję falenopsisów właśnie. Po latach walki, spakowałam kiedyś resztki niedobitków i wyniosłam na śmietnik.
Mam uraz do dzisiaj.
Nie bądź żyła, pokaż podjazd i okolice Wiesz, że kochamy przeróbki

Ja też walczę z wełnowcami, ale ostatnio opanowałam na tyle, że od dłuższego czasu nie widzę nowych. Właśnie na falkach w domu. Dostało też kilka kaktusów, ale już opanowane, a jeden wyrzucony. Ale pelargonie? Mam cztery uprawiane w tym sezonie, a kolejne mam potencjalnie od Kluski, bo rozdawali z klombów na Cytadeli i dla mnie wzięła.
Oczar kwitnie?

Tak to jest z tymi szkodnikami. Dlatego ja raczej nie mam doniczkowców w domu (oprócz "języków teściowej" Wkurzają mnie robale, albo latające muszki
A co do grzebania w ziemi... też wzięłam się za pielenie i dosypywanie ziemi na rabaty Słoneczko to niezły motywator.

Siberko welnowce bywają na hojach ,na phalaenopsisach i tu mnie nie dziwią ,zazwyczaj nowe rośliny trzymam na kwarantannie,choć w tym roku do storczyków przywlokłam i walczę z wełnowcami i praktycznie widzę wygraną Na pelargoniach miałam i widziałam pierwszy raz a rozprzestrzeniły się bardzo szybko.Kiepsko to wyglądało i niby oprysk zadziałał i paskudy znikły ale pelargonie schowane do przechowania padają
Siberko podjazd to kostka nic rewelacyjnego a zmiany najlepiej oceniać na miejscu



Milko na storczykach też walczę z wełnowcami ,szkoda by było je stracić ale pelargonie mnie zaskoczyły.
Kwitnie oczar pośredni

Ewuniu zgadzam się z Tobą,słoneczko to super motywator .w słoneczne dni udało mi się sporo sprzątnąć na rabatkach choć przypał by się jeszcze słoneczny dzień ale dziś

Słoneczne dni pozwoliły posprzątać w zadowalającym stopniu rabatki ale sporo jeszcze do zrobienia .Na rabatkach jesiennie a w doniczkach zdobią pelargonie które w czasie przymrozków były okryte

Gosiu nadrobiłam zaległości ... od sierpnia. Znaczy dlugo mnie tu nie było i teraz to tylko jedno bym chciała napisać : Mianuję Cie na królową doniczkolandii.. Ile Ty tego masz... a bardziej adekwatne pytania... jak to ogarniasz? jeden pokój zimą przeznaczony na donice chyba...
Miniaturki pelargoni śliczne...
Wełnowca nie zazdraszczam- nie cierpię robactwa na roślinach, jak chyba każdy z nas...
Storczyki masz piękne...
Moje dwie pelrgonie już też na parapecie w sypialni...

Boshhh, fuj, jakie obrzydliwe białe wspomnienia... To gorsze niż śnieg

Współczuję wełnowców. Mnie też się wydawało, że dam radę, ale nie dałam, a cuda czyniłam!!!!!!!!

Moje pelargonie od Ciebie mają się świetnie (póki co) Czego i Twoim życzę

Siberko niech Twoje pelaski ładnie rosna i ciesza.Welnowce to prawdziwe paskudy .

Aniu czy jak ogarniam doniczkolandiie …staram sie ale czy rośliny czuja sie zadbane to nie wiem.Ło matko ja nie wiem czy mogę przyjąć takie mianowanie Postaram się co byś miała więcej niż dwie pelaski.Pozdrawiam wyznaję że storczyki całkiem dobrze się mają ,a tak naprawdę to kolekcja mojego męża- teraz zakupił Wandę -zobaczymy czy zadomowi się u nas


Melduję że okres przetwórczy na ten rok zamykam.Tak jak pisałam ostatnia jest kapusta kiszona która już zrobiłam -tzn kiśnie


Mahonie zaczynają kwitnąć