Zuziu -zdrówka życzę .....oczko fajna sprawa ,jak miałam rybki to mogłam się gapić na nie kilka godzin .w ogóle życie w wodzie i nad wodą jest bujne i ciekawe a jak jeszcze się pojawią ważki to i kolorowe

zuzanna2418 napisał:
Ja w takich sytuacjach najczęściej leżałam na wygodnym leżaczku nad oczkiem i patrzyłam, jak się toczy wodne zycie. Nic mnie tak nie uspokajało, nawet napiękniejsze hosty i paproty w ogrodzie.
Trzymaj się nam dobrze i wracaj do zdrowia!

Żanetko ja też miałam rybki, takie akwariowe i też uwielbiałam się im przyglądać, Zresztą moje najulubieńsze filmy przyrodnicze to zawsze były filmy podwodne.
Teraz podobno jest szał w Łódzkim ogrodzie zoologicznym, w nowym orientarium, gdzie można oglądać zza szyby jak pływają słonie
Ja na razie widziałam w swojej kałuży jedynie kilka larw komarów, ale liczę że fauna stanie się bardziej różnorodna.

Pollu no Twoje oczko z racji rozmiaru ma znacznie większy potencjał uspokajania U mnie niestety meszki żrą jak oszalałe, poza tym naprzeciwko mam szkołę podstawową i ta podstawa aktywności uczniów zawarta w nazwie przybytku to przede wszystkim darcie japy jak najbardziej można podczas wszystkich lekcji WF-u oraz przerw spędzanych na zewnątrz. Chyba żaden gatunek na ziemi nie wydaje tyle bezrozumnego hałasu co ludzie.
Bardzo dziękuję za dobre słowo, staram się być zdyscyplinowanym pacjentem, który tylko na chwilkę wymyka się do ogrodu (żeby potem wracać zanosząc się kaszlem i smarkając w chustkę).
W nocy popadało, nie wiem jak skoszę trawę, jak już mi się polepszy...

Zuziu zdrówka

Ewciu, dziękuję! Jakoś opornie idzie, ale przynajmniej gorączka spadła

Zuziu, zdjęcia jak zawsze piękne i piękne, dorodne na nich rośliny Zdróweczka życzę, żeby szybko Twój organizm do normy wrócił.

Jak przeczytałam to co napisałaś o hałasie, to mi się taka myśl nasunęła... Ty jeszcze na naszym zlocie nie byłaś

Efciu dziękuję chyba organizm miał już po kokardę i się zbuntował.
Wiesz, na zlocie ZZ nie byłam, ale byłam na innych, w tym jeden sama współorganizowałam i dałam radę. Choć momentami musiałam się izolować

Nadal rozklejam się przy Twoich irysach. No i przy Alchymiście głośno westchnęłam. Zdrowia życzę!
Oczko bardzo mi się podoba, chyba właśnie takie uskutecznię. Z trzech kociołków zrobie jeden. Bobrka miałam, nie szalał za bardzo, aż w końcu poszedł na wieczne bagna...

Zuzia zdrówka życzę mam nadzieję że z dnia na dzień coraz lepiej bo podobno w pięknych okolicznościach przyrody szybciej sie wraca do zdrowia co do głośności oj będę się musiała pilnować we wrześniu mam dwa miesiące na wyciszenie

Miłko Dzięki! Muszę zrobić jakąś rabatę irysową z prawdziwego zdarzenia, bo wiele jest takich, co toną w innych bylinach i marnieją.
Oczko wyszło całkiem fajne, muszę przyznać, że nawet się nie spodziewałam, że tak szybko roślinność się zaadaptuje.
Jeśli lilia wodna zdecyduje się zakwitnąć, to odtrąbię całkowity sukces
Danuśka nikt by mi nie wybaczył z forumowiczów, gdybyś się wyciszyła, więc ani mi się waż!

Wczoraj przechodziły nad Warszawą burze, trochę popadało, w ogrodzie dżungla.
Z determinacja skosiłam trawniki, wychlastałam 1/3 krzaków dwóch azalii, które już zdominowały kompozycje i dusiły mniej dynamiczne koleżanki.
Tyle dałam radę zrobić w okresie rekonwalescencji.
Na scenę wchodzą róże










No i oczywiście kałuża


A w karmniku rezyduje taki potwór

Kapitalne to ostatnie ujęcie wiewiórki Oczywiście wszystkie zdjęcia z przyjemnością oglądam, piękne są
Zachęcona przez ciebie zamówiłam kilka roślin do oczka w tej samej firmie i dzisiaj mają dotrzeć. Okazało się, że okoliczne sklepy zoologiczne nie sprzedają już roślin wodnych

Zuziu, zdjęcia wszystkie piękne, ale to z wiewiórką
Też czekałam z utęsknieniem na różany czas i cieszą mnie pierwsze pąki

Fajnego masz lokatora/lokatorkę . Orzeszki mus kupić.
Świetna sprawa taki ogródek w mieście. Niby miasto, a jednak własny półdziki zakątek. Gdyby nie tak szkoła i drąca się przyszłość narodu byłby raj. Rozumiem Twój ból, też mam szkołę (i przedszkole ) pod oknem.
Variegata di Bologna -

Marysiu wiewióra daje podejść na jakiś dwa metry i nic sobie nie robi z wycelowanego obiektywu
O, widzisz, mam nadzieję że będziesz zadowolona z zakupów, U mnie wszystko żyje i nawet zakwitł gratisowy irys

Efciu światło było ładne a wiewiór fotogeniczny
Tak, ja zawsze bardzo czekam na róże, bo one u mnie nie mają najlepszych warunków i każde kwitnienie tym bardziej cieszy.
Umawiam się z majstrem na malowanie elewacji i remont tarasu, mam nadzieję że strat dużych nie będzie, chyba że w milinach. To chętnie
Dorotko jak chyba ciepię na jakiś rodzaj nadwrażliwości na dźwięki, szczególnie te bardzo głośne i o wysokiej tonacji, a te dominują za płotem. Dziś na szczęście błoga cisza, nawet kosiarki nikt nie włączył!
A lokatorka to słonecznik wpiernicza aż furczy!


Dziś zmieniłam dekorację przed domem, gdzie w doniczkach już sterczały smętne zasychające kikuty tulipanów. Zostały zastąpione daliami, które jakoś uchowały się przed ślimakami. Cztery ogryzki, które niestety uległy mięczakom, stoją na trasie, bo tu szkodników jakby mniej.
Przycięłam dolne gałęzie wiązu Wredei i śliwy wiśniowej Pissardi. Trochę popieliłam, zrobiłam trochę porządków w kilku kątkach.
Zdjęcia w większości wczorajsze, bo dziś taka żarowa, że nie da się focić.

Piękne róże, Variegata di Bologna taka śliczna! moja niby kwitnie, ale liście ma chore. Robię opryski, a potem ją mocno przytnę.
Wiewiórka słodka!
Oczko, widzę, powoli dojrzewa. Za 2 tygodnie będziesz miała obrośnięte.

Miłko, u mnie Variegata di Bologna włazi na drzewo kilkumetrowymi pędami i tam sobie potrafi zakwitnąć.
Kałuża zarasta powoli, mam nadzieję, że tojeść rozesłana zamaskuje brzegi zbiornika.

Wiele w ogrodzie nie zrobiłam w ostatnich dniach poza posadzeniem zakupów z Albamaru, które pokażę w wątku pochwalnym. Staram się obsadzić oczyszczony skalniak ze wszystkich stron.
Pachnie jaśminowiec, kwitną róże i martagony.
A ja pokażę iryski








Skalniak




I taki krajobraz częściowo zapożyczony

Już tyle razy pisałam ale napisze jeszcze raz. Uwielbiam twoje zdjęcia.
Tylko ze przez nie nabieram chęci na nowe rośliny .
Moje oczka są mniejsze ale tez chce tam jakieś roślinki wpuścić . Nie doczytałam gdzie kupowałas swoje. Może jeszcze i mnie by się udało

Margosiu ta przypadłość roślinnych zachcianek na widok zdjęć i mnie dotyka
A roślinność wodną kupowałam w sklepie Perfekt Klik www.wodne-rośliny.pl Marysia nowababka też tam potem kupiła i obie jesteśmy zadowolone

My właśnie wróciliśmy ze wsi. Gorąc jak w piekarniku. A na wsi róże jak malowane

Piękności rozkwitły na wsi, nic tylko podziwiać róże i Waszą pracę.

Ja też uwielbiam Twoje zdjęcia. Piękny, niebanalny ogród na nastrojowych fotach. Róże wymiatają.
Jak był piekarnik (w niedzielę to nawet z termoobiegiem), to ja byłam na ptakach i starałam się nie myśleć, co się dzieje w ogrodzie