Marysiu u mnie bardzo różnie z drzewiastymi, większość jakoś się postarała, natomiast Shimadaijin tylko dwa kwiaty! Skandal. Zwykle było co najmniej pięć , a w porywach nawet 8!
Danusiu zatem będzie znów kilka obrazków.
Pollu w maju ten kadr jest moim ulubionym, mogę się gapić godzinami U mnie nic nie jest od linijki, rośliny trochę walczą o dostęp do świtała, a w sumie daje to efekt, jaki i ja bardzo lubię. U nas rzeczywiście nieco szybciej rozkwitły piwonie, wyjeżdżając z wiejskiego wszystkie miały jeszcze zielone pąki.
Aniu to prawda, efekt takich "gobelinów" trzeba korygować, bo szybko dominujące gatunki stłamszą inne. Ale żeby chwastów nie było...to tak dobrze nie mam . Dziś znów trzy godziny wyrywania zielska!
Tak, z tego roku już są trzy relacje, a pisze się czwarta
Efciu kurczę, a ja liczyłam, że da radę...

A ja sobie metodycznie odchwaszczam, jeśli pogoda pozwala, bo ostatnio padało. Wszystko rośnie całkiem fajnie, a niezbyt wysokie temperatury nie powodują przekwitania z dnia na dzień. Ciągle dalii nie posadziłam, bo czekam na dostarczenie dobrej ziemi. Ale coś mi te bulwy wyglądają nie za bardzo. Czyszczę ścieżki żwirowe i układam pomalowane panele. Obskubałam też z przekwitłych kwiatów rodka Cheer.

Kaktusy wyjechały na letnisko

No wy nabytek: kuklik Golden Joy

A ten sadzony był chyba w ubiegłym roku i daje czadu na skalniaku



Majtkowa potargana deszczem

Martagony zapączkowane, ąż strach!

Takie iryski


I szersze kadry

Całkiem pracowicie spędziłam weekend czyszcząc kolejne rabaty. Ponieważ na ścieżce żwirowej wyrosły mi siewki ożanki i firletki kwiecistej, zrobiłam krótką akcję na osiedlowej grupie Fb i ogłosiłam, że mam do wydania. Jak na osiedle, gdzie każdy ma ogródek to odzew był niezbyt obfity. Aż dwie osoby, w tym jedna pani spoza osiedla, ale mająca w pobliżu działkę.
Było mi jednakowoż bardzo miło, bo obie panie bardzo chwaliły nasz ogród, co dla ogrodnika jest zawsze największym komplementem.











Zrobiłam przegląd bulw dalii i niestety, tak jak przewidywałam połowa poszła na kompost. Kilka karp ma już młodziutkie kiełki a kilka jest jędrnych, ale jeszcze nie ruszyły, zatem je też zostawiłam na obserwację. Teraz tylko jakaś pancerna osłona na ślimaki, bo rąbią co popadnie.










Przesadziłam powojnik Blue Angel, bo żywopłot z żywotników wzdłuż płotu frontowego jednak nie dał mu żyć.
Kupiłam tez trzy inne powojniki, z czego tylko Lemon Dream będzie w miejskim (jeszcze nie wiem gdzie...) Purpurea Plena Elegans i Floral Dance jadą do wiejskiego.
W starym oknie, które służy do zabezpieczania przez opadami opuncji mrozoodpornej na zimę odbicie wygląda prawie jak obraz

A W. tymczasem powrócił z dorocznych warsztatów wyjazdowych. Tym razem pogranicze polsko-niemieckie

Kaktusiarnia cudna! Ja sobie obiecałam, że w tym roku niczego już nie kupię. Wiem, że tak będzie do pierwszej wizyty w naszej "Jucce".

Cudnie soczyście w Twoim przydomowym, jak ja lubię maj na Twoich fotkach!

Miłeczko no ja nie kupuję kaktusów, ale W. zawsze coś przywlecze. Ostatnio wkręcił się w kaktusy mrozoodporne, podłapał gdzieś w necie sprzedawcę i zamówił całe pudło! Ale na szczęście postanowił, że zrobi skalniak na te cuda przy swojej służbowej leśniczówce. W rezultacie podobno wyszło coś podobnego do gruzowiska z kaktusami jako roślinnością pionierską, ale W. zadowolony.
W maju ogród bardzo, bardzo cieszy oko!

Dalie posadzone, zmieniony został tym samym wystrój przy płocie frontowym. Wycofałam skrzynie i donice z tulipanami i żonkilami, które już przekwitły. Na ich miejsce wylądowały donice z daliami, a na razie po prostu z ziemią, bo tak to wygląda zanim coś wylezie z bulw. Pojemniki z cebulowymi muszą sobie w kątku dotrwać do fazy zasuszonego liścia i będą wystawione ponownie na wiosnę.

Zaczynają kwitnąć irysy





Ostatnia piwonia drzewiasta rozwija kwiat . Zastanawiam się zawsze jak tyle płatków mieści się w pąku





Powojnik Midori musiałam mocno przyciąć po zimie, bo żywych pędów miał niewiele. Wyprodukował jeden pąk kwiatowy, ale za to wielki jak pięść





Majowy ogród ma się dobrze

Irysy piękne! Musi być jakoś cieplej u Ciebie, bo moje co prawda w pąkach, ale nie kwitnie żaden. Te proste lubię, bo łatwiej namalować, a zresztą właśnie takie były w ogródku rodziców i mam sentyment.

Zuzia przepięknie a sąsiadki masz dziwne moje wszystkie nadwyżki biorą

Zuzano-weszłam na bloga a tam taka miła niespodzianka tyle wpisów, mile spędziłam czas

Miłko większość irysów rozwinęła się w ostatnich dniach. Sporo jest jeszcze w pąkach. Czekam na nie, bo niektóre zakwitną po raz pierwszy od posadzenia. Pachną bosko!
Danusiu powiem Ci, ze nie wiem o co chodzi. Może mnie nie lubią
Żanetko tak, widziałam Twój komentarz, bardzo dziękuję! Jeszcze mam kilka wpisów do zamieszczenia, ale póki co jadę do siostry W. żeby pomóc przy mamie, bo jeszcze mam kilka dni urlopu.

W ogrodzie już trochę suchawo, przydałby się deszcz. Wczoraj nawet gdzieś w okolicy były burze i deszcze a u nas pięć kropel na krzyż. Ale kolorków nie brakuje.

W ogrodzie niestety sucho. Czekam na deszcze i podlewam interwencyjnie.
Tymczasem opitoliłam radykalnie lilaki przy tarasie, ponieważ korony rozrosły się już o wiele za bardzo, jak na ten nieduży ogród. Gałęzie czekają na wywiezienie.
Meszki strasznie gryzą, więc nie bardzo da się wysiedzieć na zewnątrz, choc zauważyłam, że rozgniecione listki mięty jakby odstraszały te potwory.
Irysy nadal cieszą oczy . Lubię te dwie ciemne odmiany
Yosemite Nights

Anvil Of Darkness

I te z maziajami

Złotobrązowe też piękne

I te niebrzydkie
Parisian Dawn



Kałuża


Derenia kousa chyba musze przyciąć, bo na kwitnie na wysokości dwóch metrów i muszę głowę zadzierać.


Kwasolubna przyschła i straciła kolory



Dzis W. ma urodziny, a to jest prezent

Zuziu, wszystkiego najlepszego dla W

Ja też muszę opitolić porządnie lilaki, bo wchodzą na głowę gdy się przechodzi na drugą stronę domu
Co to jest za roślina w oczku, taka jakby bordowa rura?

Efciu dziękuję bardzo w imieniu jubilata
Ja mam jeszcze dwa lilaki do korekcji, ale tam teraz jest strasznie trudny dostęp, boję się że zniszczę rośliny rosnące pod drzewem.

A ta rura to nowy, jeszcze nie rozwinięty liść lilii wodnej a zanim chyba pąk kwiatowy się kluje

Zuzia wszystkiego najlepszego dla W kupe zdrówecka i kapecke pinindzy

Danusiu oj, kapecke albo i dwie

Ja dziś się miałam pakować na weekendową wycieczkę na południe do naszych przyjaciół , ale tam ponoć pogoda się zepsuła, choć padające deszcze to w obliczu suszy w centrum nie są absolutnie zepsutą pogodą. Ja bym sobie życzyła takiego zepsucia, ponieważ mamy saharę.
No więc z powodu pogody a także ogólnej nerwowości W. spowodowanej właśnie brakiem deszczu i koniecznością podlewania godzinami wszystkiego co sadzi, ponadto z powody kiepskiego samopoczucia Wańki czyli psa dużego, postanowiliśmy odłożyć wyjazd. Zresztą w poniedziałek W. ma odbiór nasadzeń w jednej z podwarszawskich miejscowości też go to dodatkowo absorbuje.
Urlop zatem okroiłam, ale dziś sobie zostałam w domu i postanowiłam posadzić rośliny, które przyjechały z W. w ubiegłym tygodniu z Zielonych Progów. Oraz dwa rodki i azalie od Ciepłuchy, które przyjechały z kurierem wczoraj (tu odsyłam zainteresowanych do wątku o polecanych i nie sklepach z roślinami)


Z ZP wybrałam kilka kokoryczek ( Red stem, Dai Koga i Shiro Shima Fu) i trzy paprocie (paprotnik shiny holly i narecznica Crispa Congesta i jakaś NN. Jako element kolorowy jeden bodziszek. To w większości malutkie roślinki, więc póki co trudno je jakoś sensownie pokazać na zdjęciu. W każdym razie siedzą już na rabacie cienistej, solidnie podlane i wyściółkowane ostatkami zrębek.






Posadziłam także zakupione kwasoluby, demolując gąszcz telimy, gajowca i onoklei pod sosną rosnącą na tyłach skalniaka. Gąszcz był mało estetyczny, poza tym onoklea cierpi od dwóch-trzech lat na jakąś przypadłość powodującą zasychanie szczytowych części liści. Zryłam zatem fragment terenu, część kłaczy onoklei odłożyłam do ewentualnego zadoniczkowania, dodałam stojącą od trzech lat w workach koło kompostownika przekompostowaną miazgę z gałęzi świerkowych jako namiastkę zakwaszacza, trochę kompostu i posadziłam rodki. Za towarzystwo dostały dwie hosty: odzyskową Yellow Polka Dot Bikini (chyba) i drugą NN. Wygrzebałam także z ciemnego kąta dogorywającą kirengoszomę i też dosadziłam, a co! Wody do podlania poszło mnóstwo.


A azalia poszła na kwasolubną.

Poza tym kilka obrazków

Oooo, spodobał mi się u Ciebie czosnek z orlikami i pozwolę sobie odgapić . A poza tym lubię Twoje szersze kadry i upraszam się o więcej
A dla W najlepsze życzenia, niech mu wszystko zdrowo rośnie

Dla W wszystkiego najlepszego, sukcesów w pracy i więcej programów poradnikowych dla nas .... u mnie też susza i godziny podlewania ,ale to nie to samo co deszczyk podleje ...ja wczoraj podcinałam kalinę ,ale jeszcze za mało....roboty ciągle mnóstwo ,ale co ja Ci będę pisać sama dobrze to wiesz

Wiesiu czosnek sadziłam ja, ale orliki same dołączyły, więc moja zasługa tylko połowiczna Ale rzeczywiście fajnie to wygląda, choć orliki już chylą się ku przekwitaniu przez te suche upały. Szersze kadry będą, tylko to ostre słońce robi takie kontrasty, że nie mogę sobie potem poradzić w obróbce.
Dziękuję kochana w imieniu W.
Żanetko chyba będziemy musieli sami kanał poradnikowy na youtube utworzyć, bo chyba kariera telewizyjna W. sie skończyła....Głównie dlatego, że póki co Maja nie kręci nowych odcinków.
Oj deszcz by się przydał, ale porządny, a nie te 4 minuty chlapania, jak wczoraj. Ciekawa jestem co tam się dzieje na wsi, bo tam nie ma komu podlewać.

zuzanna2418 napisał:
Zuziu, to bardzo dobry pomysł Filmik o zakładaniu łąki kwietnej już jest, jakby go tylko o szczegóły dopracować (takie tam... przygotowanie miejsca, gleby, podlewanie lub nie...), to będzie już pierwszy odcinek na kanale

Zuzanno, pozachwycałam się Twoim wiosennym ogrodem i podobnie jak Ela uległam iluzji optycznej, że macie w ogrodzie skarpę .

Chyba odgapię Wasz pomysł prowadzenia glicynii, z tym, że planuję posadzić actinidię. Od kilku tygodni próbuję wymyślić, gdzie ją posadzić, ale chyba umieszczę pnącza blisko ścieżki . U Was, chyba tworzy formę pergoli? Czy myślisz, że actinidia też by się sprawdziła w takim układzie?

Zuzia, pomysł z kanałem na jutubie jest GENIALNY! Ty wiesz, ile tam jest ogrodniczego badziewia? Naprawdę przydałby się ktoś, kto zna się na tej robocie. Kamera i operator kamery już jest, , ogród jest a nawet dwa, nic tylko zaczynać .