Mam spore zaległości w wizytach u Ciebie. Ale wreszcie nadrobiłam! Zawsze się wzruszam, jak widzę takie prace przydomowe, remontowe. To znaczy , że dom żyje i żyć będzie.
No i domek ogrodnika! Cudowny! Ja mam starą altanę z ... wielkiej płyty, którą usiłuję zarosnąć bluszczem. To "dacza" mojej babci. W pokoju jest imprezownia syna i podręczny magazyn, a na zapleczu jest moje królestwo, w którym jest porządek raz w roku!
A w Twoich ogrodach pięknie!

Maju jak to u nas mówią: są dwie szkoły-Falenicka i Otwocka. Jedna mówi, żeby nie czyścić rabat jesienią, bo biomasa, schronienie dla żyjątek no i oszronione badyle wyglądają wielce dekoracyjnie.
Druga mówi, że usuwać, bo choroby, szkodniki...
Ja z leniwości wybieram opcje nr 1
W. wrócił z Babiogórskiego Parku Narodowego i zachwytom nad kolorami końca nie ma. Ale u nas tez niezgorzej. Jak się nie ma co się lubi...
Żanetko ja mam rzut beretem do Lasu Miejskiego a i niedaleczko do Parku Narodowego z łosiem w logo
Vero te kilka ostatnich dni wspaniałe. Ciepło i słonecznie. No a ja w pracuni przez okno "paczę"
Miłko oj żyje, żyje! Teraz czekam, aż dzwonek i domofon ożyją. Dziś postaram się kolejny etap pokazać. Może już da się coś posadzić docelowo. Skusiłam się na kolejne róże, ale jedną tylko zostawię w miejskim. Reszta na wieś.
Domek ogrodnika zwany Biskupinem to cud architektury, nad którym zapłakałby Filip Springer Ale jest funkcjonalny i połączony z magazynem drewna do pieca oraz budą dla ...kogokolwiek, kto by chciał w niej siedzieć.

Zuziu przepiękne są kolory jesieni u Ciebie ja dzisiaj znów przesadzałam ,rozsadzałam normalnie słoneczko cudne to i usiedzieć nie idzie Prace idą do przodu a to najważniejsze ,czekam więc na dalsze relacje Las piękny a taką jedna paletę brzózki do kominka to bym chętnie przygarnęła

Zuziu ja właściwie stosuję mieszaninę obu szkół czyli zostawianie i sprzątanie wycinam zawsze kępy poziomek prawie do ziemi, niektóre zbyt rozsiewające się kwiaty, o ile daję radę czasowo bo bywają jesienie bardzo nieczasowe wyplewienie kłosowców, tytoniu czy werbeny wiosną bywa bardzo czasochłonne.
W Beskidach podobno jest cudnie więc się nie dziwię jego zachwytom, ale jak napisałaś trzeba się cieszyć z tego co się ma

Danusiu faktycznie jesień nas rozpieszcza tymi słonecznymi ciepłymi dniami. Pech chciał, że W. sie...przeziębił! Nic jeszcze nie posadzone, bo jak z fabryki wracam to juz prawie ciemno. Na to drewno też zachłannie patrzę, choć swojego na razie mamy pod dostatkiem
Maju Ja własnie pielę jak mogę w wiejskim, żeby się chwasty nie rozsiewały ale przy takim areale to raczej syzyfowa praca.
Dzis rano cieszyłam się z tego co mam Idąc do pracy najpierw popatrzyłam jak wyburzają biurowiec na Rondzie ONZ.


Potem popatrzyłam sobie na warszawskie city
Złota 44 Daniela Lebeskinda

Złote Tarasy i okolice

I panoramka. Na zegarze widać, żem do pracuni troszę spóźniona

Ach stolica wieki tam nie byłam i kto by przypuszczał żem rodzona warszawianka na Powiślu więc zarejestrowana w USC Śródmieście

Mamy wiele wspólnego Zapas drewna do kominka i ... podziwianie warszawskich widoków Teraz dużo rzadziej , ale większość mojej rodziny mieszka w tym mieście a ja spędziłam tam najpiękniejsze lata młodości
Ostatnio zwiedzałam Centrum Nauki Kopernik ( byłam też na dachu, obejrzałam rośliny na skalniaki) i bulwary nad Wisłą

Zuziu u mnie opału tez pod dostatkiem ale takie super brzózki wzięłabym jak nic u mnie tego musi trochę być bo ogrzewamy cały dom z kominka z płaszczem wodnym Cudne zdjęcia ze stolicy ostatnio byłam tam ze dwa,trzy lata temu z dziećmi też w Centrum Nauki Kopernik

No jak w Niu Jorku! Też dawno nie byłam, ale już za tych widoków! Uświadomiłam sobie, że i w centrum Poznania nie bywam, bo omijam szerokim łukiem. Ale zimą będę jeździć kolejką do pracy i nie uniknę podróży przez centrum.

Dziewczynki, no to się bardzo cieszę, że Centrum Nauki Kopernik znacie, bo już mnie mdliło o tych tekstów, że w Warszawie to trzeba Muzeum Powstania Warszawskiego obejrzeć.
Mam swoje zdanie na temat muzeum i samego powstania, jako że moje warszawskie korzenie sięgają kilku pokoleń, to mam prawo do tegoż zdania.
Maju ooo.. witam ziomalkę
A dziś stawiam ciacho z okazji osiemnastki!

Tyraj misiu!!! Ślina pociekła! A ja na diecie!
Na szczęście tak odzwyczaiłam się od słodyczy, że łyżeczka takiego smakołyku wystarczy!

A jakby ktoś zajrzał wieczorkiem to się proszę częstować

Ile ma procent? Kieliszki cudowne! Nie wiem który wybrać

Zuziu z okazji osiemnastki samych szczęśliwych dni z pracy, domu i ogrodzie, spełnienia najskrytszych marzeń i dużo miłości każdego dnia



Ciachem poczęstuję się z miłą chęcią za procenty dziękuję

Twoją ziomalką jestem tylko przez względy medyczne a tu gdzie teraz żyję nawet lepiej nie wspominać o moim miejscu urodzenia

ja na dobre ciacho -zawsze chętna ...Wszystkiego co najlepszego ,spełnienia marzeń......i udanego wieczoru

Miłko no z 50 gradusów będzie Te kieliszki to część mojej kolekcji, jestem maniaczką starego szkła użytkowego
Maju no to Cię wywiodło z "domu niewoli" kawałek Jak to mówią : jesli człowiek urodził się w stajni, to nie znaczy, że jest koniem Dziękuję kochana za życzenia!
Racuchy na deser

50 volt? Nie dam rady! Rurę mi wypali
Racuchy uwielbiam, znów ślinotok, zwłaszcza, że gotowe i nie muszę sama smażyć!

A 18-stka to piękny wiek! Najlepszego!

A skąd! W ogóle nie czuć, wchodzi gładziutko!
Dziękuję Nie szkodzi, że to kolejna osiemnastka

Zuziu nooooo skoro 18-tka to i kieliszeczek trzeba wznieść i ciacho wsunąć a Solenizantce szanownej życzyć kolejnych lat w zdrowiu i radości i oczywiście wśród kwiatów bo jak inaczej żyć

Żanetko bardzo dziękuję! Wieczór był upojny... W. z gilem do pasa i z gorączką...Ale prezent jaki! Na razie jeszcze w przygotowaniu, ale zdjęcia dostałam jako zapowiedź

Danusiu Dziękuję za życzenia, kwiaty musowo ! Niech nam kwitną do końca świata i jeden dzień dłużej!