W. ma dobrze gadane i wiedzę! Fajnie wypada!
Rzadko oglądam RwO, bo albo za wcześnie wstaję (jak mąż idzie do pracy, wyprawiam go) i idę potem z powrotem spać, albo wstaję za późno, ale potem staram się nadrobić w necie, ale i tak jestem za Murzynami.
Kwiaty żelazne zarąbiste, ale tak ... kłują! Trochę się ich boję!

Maju no już prawie dobrze, dziś jeszcze mnie pani dochtór od damskiej anatomo-fizjologii przebadała, dostałam skierowanie na USG kontrolne i na oznaczenie hormonów tarczycy.
Ja o cebulowych w tym roku na amen zapomniałam. Tylko przebiśniegi posadziłam na ziemiach odzyskanych czyli we frontowym po przebudowie. A, pardon, i Bluebells czyli hiacyntowca, cebulki se na Amazonie zamówiłam
Na wsi po przejściu Grzesia nagle łyso się zrobiło...
Miłko oj, gadane to on ma... Z Siergiejem to mogliby i całą noc klepać. A mówią, ze to kobiety takie gadatliwe...
Mieliśmy jechać do Poznania na dniach, bo na przedmieściach, na Obornickiej jest firma GRUBE, która zaopatruje Straż Parku w odzież leśną. Ale na razie casu ni ma
Kwiaty takie jak raz na Halloween

To jak będziecie w Poznaniu, to koniecznie zadzwoń! Musimy się zobaczyć! Jak bydzie cas!

Zuziu dobrze że zdrowie jako tako wróciło do normy, z tarczycą trzeba uważać bo gadzina może zrujnować organizm
U nas też łyso się zrobiło na drzewach, za to dołem liści i gałęzi moc, kiedy ja to ogarnę chyba że przyjdzie kolejny wściekły i wywieje liściory na wschód

Zuziu no powiem Ci że wytrzymałe te Twoje kwiatuszki ani jednego płatka jeszcze nie straciły a W powiedz że bardzo lubie Go słuchać :)tylko poproś zeby już ziemnych robót w programie nie kazywał robić

MIłko jakby co to
Maju póki co to badania kontrolne, z uwagi na wiek Ale dobrze będzie sprawdzić, bo kłopoty z tarczycą to faktycznie kicha. U mnie w miejskim tez już łyso, ale dziś wieje i popaduje, nie sprzątam na razie. Najgorsze, że jeszcze cały taras doniczkowców do wniesienia...
Danusiu kwituszki całoroczne, tolerancyjne co do gleby i stanowiska Nie wiem, kiedy kolejny program z W. ale jakby było o budowaniu małej architektury ogrodowej, to Ty nie pędź od razu do składu budowlanego!

No to kilka obrazków z miejskiego, nieco przedatowanych, bo sprzed tygodnia

Przypomniałaś mi, że miałam konwalnika przenieść na zacienioną rabatę nic musi poczekać do wiosny. Zresztą nie tylko on miał być przesadzony, sosna drobnokwiatowa też jest do przeniesienia, ale nie wiem czy już nie będzie za późno wszystkie zaległości z powodu durnego przeziębienia
Znowu widzę tę drobno płatkową rudbekię mam chyba błyskotliwą ale i ta mi się podoba, ona tak długo u Ciebie kwitła
Krokusy z konwalnikiem czy dla krokusa nie ma tam za mało słońca ja wybierałam w tym roku wszystkie jesienne bo w zbytnim cieniu słabo kwitły i teraz mam wielgaśną kępę kwiatków, ciągle w doniczkach stojących na słońcu.

Zdjęcia robisz cudne więc i zapłakane roślinki też cudne

Twoje fotki przedstawiają to samo ,co i moje .Jesień obdziela nas mniej więcej jednakowo . Jeśli chodzi o tarczycę ,to mnie już dopadła dawno .Została blizna na szyi no i lekarstwo do końca życia .Człowiek ,to krucha istota i jakoś często o tym zapomina Piękne trawy masz na jednej z fotek ,wyglądają jak zielonkawe fale

Zuziu kochana będę się starała powstrzymać ale niech ma na uwadze że ja jednak tej szkoły co uczyli że mądrych ludzi trzeba słuchać
Śliczne fotki mam nadzieję że moje hako-coś tam tez tak ładnie się kiedyś rozrosną

Zuza - piękne zdjęcia
Piszesz, że pochodzisz z Lubelszczyzny ale wywiało Cię na Śląsk. A w które rejony - jeżeli mogę zapytać?
Sama mieszkam na śląsku i nie wyobrażam sobie innego miejsca na ziemi , tylko nasze tereny to nie typowe zagłębię, tylko ta bardziej zielona część .
A co do RwO to na pewno tym "niezadowolonym" nie o pana W. chodzi tylko o "pogodynkę". Ja też byłam trochę zaskoczona i niezbyt mi się podobała. Ale skoro piszesz, że wiedzę posiada - to Ci wierzę.
Bo rzeczywiście wrażenie było średnie i takie "lalkowate ".
Natomiast tak jak już kiedyś pisałam - pan W. - bardzo w porządku

Przyszła jesień i mogę spokojnie odwiedzić ogrody forumowe, do których do tej pory nie miałam okazji zajrzeć.
Bardzo podobają mi sie obydwa ogrody
Przede wszystkim ich buszowatość.
Zachwycam sie też architekturą
Szczególnie przypadła mi do gustu obora
Czy będziecie coś z nią robili, czy zostanie jako budynek gospodarczy?

Zuziu - piękne jest to ogrodowe żelastwo i widać tu naprawdę artystyczne oko twórcy! Dobrze, że wrażliwość artysty nie utopiła się całkiem w trunkach, bo szkoda by była ogromna.
Czy te rzeczy są gdzieś do kupienia?

Maju u mnie konwalnik rośnie na samym brzegu kwasolubnej, tam jest słonecznie i krokusy też tam się dobrze czują.
Ta rudbekia to troche kwiatek widmo. Była dwa lata. Poem zniknęła. W tym roku wiosną zauważyłam badyle rosnące dośc gęsto i już myslałąm, że to coś co wysiały ptaki z mieszanki pokarmowej. Część wywaliłam, bo mi różankę zaczęły anektować, a kilka zostało. Okazało się, że to własnie ta rudbekia...
Nowinko bo miejscami nasze ogrody podobne Obie lubimy taki busz kolorowy. Dolegliwości tarczycowych nie odczuwam, ale jal lekarz ludzki zaleca to lekarz nieludzki się słucha
Hakonechloa to cudna trawa i może rosnąć nawet w cieniu.Byleby zimą nie miała mokro.
Danusiu dziś odcinek lajtowy (bez udziału W.) więc możesz odsapnąć Hako rozrośnie ci się napewno. U mnie co roku kępa o połowę większa.
Wiosenko hihi, nie, to Majka edulkot z Lubelszczyzny przeniosła sie na Śląsk. Ja warszawianka od trzech pokoleń, ale od 7 lat posiadaczka malutkiego kawałka Lubelszczyzny
Natalia to córka dr Jacka Marcinkowskiego , świętej pamięci już niestety. I z rodziny szkółkarskiej (Byliny w Pojemnikach). No kamera jakoś jej nie kocha, i rola "pogodynki" nie bardzo jej pasuje. Ale taka konwencja programu niestety. Dlatego W. stara się układac dialogi w taki sposób, żeby ona też mogła powiedziec coś o roślinach a nie tylko "dzień dobry", "dzis w programie" i "do widzenia".
Dziękuję w imieniu W. za dobre słowo!
Margoniu Dziękujemy! Style ogrodów różne, ale buszowatośc to cecha wspólna, choć na wsi siłą rzeczy busz bardziej okazały. Obora póki co służy za skład rzeczy różnych i prawdę mówiąc na razie nie mamy na nią pomysłu. Kolega zaproponował nam przeróbkę na letnie miejsce biesiadne pod dachem, czyli rozbiórkę części ścian i zrobienie takiej jakby wiaty. Ale na razie to bardzo odległe plany
Małgoś Fajne to rękodzieło złomowe, prawda? Póki co cały "nakład" wykupiła jakas właścicielka agroturystyki. Ale może jak się kolega rozkręci, to może zdecyduje się na sprzedaż na szerszym rynku.

A z wyjazdu służbowego do Lublina mam taką fotkę

Dziś korzystając z pogody podziałałam w ogrodzie. Powrociwszy z leśnego wędrowania z psem duzym i małym






Zabrałam się za dosadzanie roślin we frontowym, gdzie, o cudzie, mamy już coś na kształt rabat. W. wypełnił je zacną ziemką i najpierw posadziliśmy tam biedaki z doniczek, które zamówiłam latem sądząc, że prace budowlane zakończą się nieco wcześniej... O święta naiwności!
No ale wreszczie moje miniaturowe hostki i inne byliny znalazły swoje miejsce. W. doniósł jeszcze trawy, jakieś płożące jałowce, wawrzynka, języcznik i jeszcze inne dwie paprocie, z których jedna na pewno nie jest tą z etykiety czyli nerecznicą czerwonozawijkową w odmianie prolifica, a druga być może jest wietlicą Dre's Dagger. W Rogowie kupiliśmy dwie hakonechloa (na miłośc boską, jak to sie odmienia?!), paprotkę zwyczajną i jakąś taką wierzbkę. Oraz dwie hosty Paradise Island.
Dosadziłam cebulowe: hiacyntowce z UK




I misz-masz złożony z tulipanów Super Parrot, pełnych przebiśniegów, puszkinii i szachownicy kostkowatej.
Potem znalzłam jeszcze doniczkę z żurawką (Apple Crisp?) i sosnę wyslelekcjonowaną w jednej ze szkółek
Pod jabłonką wsadziłam różę pnącą Jasmina. Chyba u Nowinki ją widziałam i padłam oczarowana.
Na górnym pokładzie zostały liliowce i kilka host ze starych nasadzeń.
No i tak to teraz wygląda. O tej porze roku no to szału nie ma.









Z tyłu jesień w pełnej krasie
Na cienistej zwały orzechowych liści





Na zadniej takie widoczki




Kwasolubna


Owocki jadalne i nie



Rozświetlona jesiennym słońcem rozplenica


I jesienne krokusy

Zuziu powiem Ci że spokojnie obejrzałam odcinek cebulowe wsadziłam trawkę Turzycę Graya mam czyli na zakupy nie poleciałam a iglaki tez przycięte czyli pełen luzik nooooooo chyba że W coś w tą sobotę wymyśli
Rabatki już wyglądają super a na wiosnę to dopiero będzie szaleństwo a tu trzeba tak długo czekać
Spacer w pięknej scenerii ja też dzisiaj zaliczyłam długi spacer

Zuzanno, o tej porze to tylko ogrody w Anglii jakoś wyglądają, ale już widzę co będzie działo się na wiosnę!

Pańskie (łaciate) oko... Ważne, że jest ktoś kto dogląda całości

Niezmiennie zachwyca mnie nieformalna podpora wisterii... Super pomysł.

Wydaje mi sie, że szkoda takiego budynku rozbierać.
a może domek gościnny?
Albo i to i to

Danusiu W. to już ma nawymyślane na 10 odcinków, ale z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że głównemu prowadzącemu chyba W. się nie podoba. Więc nie wiem, czy jeszcze wystąpi...
Ostatni weekend był idealny na spacery!
Nelu no tak, teraz zgniłość i zwiędłośc zaczyna dominować. A nadzór jest, próba palisady miała miejsce
Podpora oczywiście autorstwa W. Akacjowe konary wykorzystał także na wsi, ale tam to już zbudował klatkę na orło-sępy ewentualnie pergolę Addamsów
Gosiu Rozbiórka chyba nie, też byłoby mi szkoda. Może choć uda nam się pozbyć tego eternitowego dachu...

Zuzka - a może główny prowadzący czuje się zagrożony ?

A Twój psiak wygląda kropla w kroplę jak szczeniaczek, którego przygarnęliśmy w pracy . Ciekawe czy tez taki przyjazny i przylepny ?

Wiosenko przez wrodzoną skromność W. nie potwierdzam, ale coś chyba jest na rzeczy...
Ten nasz potworek też przygarnięty. Przylepa niemożliwa, szybko się z naszą Kredką zintegrował, choć do innych psów potrafi być agresywny. Bez względu na ich gabaryty.