Nie mam nikogo takiego! Muszę sama się wygnać na kije! Dziś pójdę, jak przestanie padać.

Nelu to jest bardzo dobry poprawiacz humoru
Miłko, no ja teraz mam Wańka tak marudzi o spacer, że nie da rady tego zignorować. A jak widzi, ze biorę szelki to jest szał!
Cały dzień leje, ale zaraz sie ubieram i idę, bo stoi nade mną jak wyrzut sumienia.

O, to mój futrzak nie wygania mnie na spacer. To ja jego muszę wyganiać, ale jak już idziemy i jest ładna pogoda to sprawia mu to radość . Natomiast rano to często muszę go budzić by raczył wyjść

To ja pochwalę swoją wieś ,bo u mnie dużo spacerujących z psami i powiem Wam ,że od dawna nie widziałam psa na łańcuchu za to swobodnie biegające po działce są

Wiesiu, w chłodne lub deszczowe dni Zębas też się zapiera, żeby wyjść do ogrodu. Ale na widok uprzęży do spacerowania podskakuje jak wariat. Wczoraj maszerował dzielnie w deszczu, choć od czasu do czasu popatrywał na mnie z pytaniem: długo jeszcze?
Wańce, tak jak Kredkce wszystko jedno. A w dodatku Wańka nie zna chyba innego losu jak życie pod golym niebem



Żanetko i mam nadzieję, że ta opcja zwycięży!

Dziś kilka zdjęć z ogrodu, raczej detale, bo szersze plany póki co mało porywające.








Budleja zimy nie zauważyła


Ciemierniki. Jestem zadowolona z Double Ellen Red, która ładnie przyrasta, nie choruje tfu tfu



A to NN, na frontowej rabacie, która oczekuje na modernizację


Pieris tamże

Zahibernowana Lovely Green


Onoklea w wersji zimowej


Nie wychodzą mi takie super fotki mchow i porostów jak Miłce ale ten mszaczek mnie zauroczył

Po obejrzeniu tego filmiku mam jakieś takie dziwne wrażenie, ze muszę sobie sprawić psa
Koty nie chcą ze Mną spacerować

Detale cudowne! Oczar i Pieris mnie powaliły!
Chętnie bym się uwaliła koło Wańki!
Wasza budleja, widzę, tak samo jak u nas zielona!

Jureczku Spacer??? Jaki, kurka wodna, spacer???



Miłko Spod Wańki usiłują się przebić krokusy i cebulice, chyba muszę jakoś z nią przenegocjować miejscówkę, bo najwyrażniej uznała to miejsce za ulubione...
No właśnie, myślałam, że takie cuda z budleją to w Twoim wielkopolskim klimacie, a u mnie okazuje się, też zielona. Zresztą rozmaryn w balii na tarasie też świeżutki.

Zuziu ale cudne fotki a już ten meszek cudeńko ślicznie juz ciemierniki wyglądają ja na razie do swoich nie zaglądałam bo aż się boję.

Jurku, Ty się ciesz, że koty nie chcą z Tobą łazić. Moje łażą za mną, a potem drą się wniebogłosy. Gdzieś tak daleko polazła?! Do domu chcę! Są kombinacje, żeby kociaki nie zauważyły, że wychodzimy, bo potem jest : Ratuj!.

Zuziu, mój futrzak chodzi bez smyczy, więc jak ma dość spaceru to robi w tył zwrot i czeka na moją reakcję a jak nie podzielam jego zdania to sam wraca do domu .
Kropelki na berberysie cudne , a mszaczek wygląda jak malutki zielony jeżyk

Jak rano stawałam na wadze to ... tylko tak na wszelki wypadek... obejrzałam się do tyłu...

Danusiu a czemuż to boisz się ciemierników? U mnie sa jeszcze takie, które pączki bardzo mocno ukrywają.
Anitko jesli chodzi o koty to okazuje się, że Wańka ...boi sie naszej Klary No może ona nie wygląda jak przeciętny kot (patrz wyżej) ale na mordercę psów też nie bardzo...
Wiesiu Moje burki nie sa zdyscyplinowane, więc muszą chodzić na sznurku. Zębas ma 5m Wańka 3m. Trochę sie plączą, ale jakos panuję
Mszaczek faktycznie-wykapany jeżyk!
Nelu sama widzisz, że trzeba być czujnym

W. wczoraj klepnął projekt na wykonanie terenu zieleni na osiedlu na Pradze. Znaczy w urzędzie dzielnicy mu klepnęli. Wiec chyba sezon można uznać za otwarty, choć podobno zima ma powrócić.
Już dziś było rano -2C więc kilka fotek zrobionych przez ósmą rano.











I pierwsze zakupy w tym roku. Skromne, ale za to wymagające, ponieważ eukomisów jeszcze nigdy nie uprawialiśmy.

Zuzanno-piękne fotki nam zaserwowałaś ...oszronione cudne ale wiosenne cieszą bardziej tylko roślinki głupieją przez tę niezimową pogodę,zobaczymy jakie będą straty ....

Żanetko zima w tym roku umowna, dobrze, że odrobinę przymroziło, mniej błota na lapach...
Ja jednak postuluję, zeby luty (oraz grudzień) były miesiącami zimowymi nie tylko z nazwy.

Dziś z Wańką i Zębasem poszliśmy nieco inną trasą i wleźlismy w rozlewisko.




Kawałek szliśmy ścieżką, która stala się groblą

A potem niestety wody się rozlały na ścieżce oraz na okolicznych terenach zalesionych, nijak nie dało się przejść. Salwowaliśmy się zatem ucieczką na z góry upatrzone pozycje czyli na nasyp kolejowy. Wreszcie znaleźliśmy się na suchym lądzie, ale ja w mokrych butach i skarpetach.

Teraz coś z innej beczki: wczoraj degustowaliśmy wino podarowane W. przez jednego z klientów, Niemca osiadłego w Polsce. Wino z Nadrenii-Palatynatu, z rejonu pochodzenia pana Michaela .
Riesling o wyrazistym smaku, dość wysokiej kwasowości właściwej dla tego szczepu, ale z nutkami świeżych owoców, aromacie kwiatów i miodu. Orzeźwiajacy.

Widzę, że i u Ciebie Zuziu mokro-wodniście. Chyba za dużo opadów i ziemia nie ma jak wsiąkać.
Taki Riesling to pyszny latem z mineralną, na upały

Zuziu boję sie własnie że tam już pełno pączków będzie więc nie zaglądałam a teraz mam na szczęście kołderkę Powiem Ci że tak super to winko opisałaś że chyba Cie zaproszę na degustacje bo mamy dwa baniaki do zlania

Jak ja lubię takie tereny! Wino też!

Zuziu, w taką pogodę zmoczyć buty i skarpety, to dla kobiecego pęcherza może się źle skończyć. Dużą dawkę witaminy C i najlepiej zapobiegawczo coś na drogi moczowe wzięłaś? Aj, może Ty masz końskie zdrowie. Może tylko ja bym chorowała po tym.

Współczuję utraty przyjaciela. I cieszę się, że Wańka znalazła u Was dom.
Piękne, zimowe zdjęcia pokazałaś. Fajnie postępują prace w ogrodzie wiejskim. Ale płotek przy kompostowniku, zainspirowany architekturą stadionu narodowego, ujął mnie szczególnie!
Bardzo się cieszę, że zaglądacie do mnie oboje, pozdrawiam!