Oczar wart swojej nazwy! Na Twoim zdjęciu jest czarujący!

Ale najbardziej jest malownicza brygada na skwerze! Brawo panowie! Będzie pięknie!

Zuzka twoja lista krzewów to takie " warto mieć" dla wszystkich, którym niezbyt udaje sie ogrodowanie. Rzeczywiście nic ich nie złamie. Sprawdziłam u siebie

Tamaryszka podczytuję juz od lat i bardzo lubię Post o brzydocie ogrodów - wart uwagi (zresztą jak wszystkie)
Ale gdzieś ostatnio na jakimś blogu (ogrodyewy) mignęła mi relacja z Waszego ogrodu Po zdjęciach od razu skojarzyłam, że znam ten ogród

Danusiu z opisu słownego koncepcji W.wynika, że ma być pięknie, funkcjonalnie i ekologicznie A jak wyjdzie to się okaże
Na razie etap żwirowania ścieżek zakończył pierwszy rozdział przed mrozami, które właśnie nadchodzą

Efciu póki co wyrażają zadowolenie, z wyjątkiem jednej wyraźnie trunkowej damy, która zrobiła awanturę, że przejść nie może
Maju Bardzo mi przykro z powodu Figi! Na koty czyha tyle niebezpieczeństw...
Kicia póki co rządzi z pozycji starej zasłużonej towarzyszki
Siberko zgadza się, wspomniałam wcześniej o pochodzeniu rasy husky
Wiesiu Teraz poza wielością odmian kolorystycznych pięciorników same kwiaty są sporo większe od tych kiedyś dostępnych. To dobry przykład, że warto dać roślinie drugą szansę.
Nie mogę się doczekać cieplejszych dni. Póki co zapowiadają -17C...
U Tamaryszka też się wypowiedziałam
Miłeczko tego dnia było ostre słońce, ale dało to fajny w sumie efekt rozświetlenia.
Panowie zasuwali, a teraz przymusowa przerwa. Będzie widoczna zmiana, kiedy przyjdzie pora sadzenia roślin.
Wiosenko tak, myślę, że ten zestaw sprawdzi się w większości miejsc. Nie tylko w ogrodach ale i w zieleni miejskiej.
Pojęcie brzydoty w ogrodzie to faktycznie temat-rzeka. Są liberałowie, którzy twierdzą, że skoro właścicielowi się podoba, to reszcie nic do tego. A są też kanoniczni strażnicy pewnych wyśrubowanych standardów, gotowi potępiać wszelkie odstępstwa.
Niezależnie, kto ma rację- dobrze, że w ogóle dyskusja na ten temat jest
Tak, pani Ewa była u nas latem

Jak wspomniałam- zbliżają się mrozy, więc W. ogaca roślinność w ogrodach klientów. Wykorzystuje do tego plecione maty z ... obciętych suchych traw ozdobnych. Patent bazujący na dawnym zwyczaju plecenia mat inspektowych. Podpatrzony przez W. w wieku młodzieńczym, kiedy po zakupie książki "Hatha joga dla każdego" przeczytał, że ćwiczyć należy na macie. Jedyne maty, jakie widział, to były właśnie maty ogrodnicze. I nauczył się je pleść.

Tak wyglądają rozpięte na winorośli

A tak zawinięte wokół krzewów

Zuzia ale fajnie to wygląda takie cudne chochoły

OOO! A może Twój W mógłby nam jakiś kurs obrazkowy zaserwować... ?
No super te maty!

nelu-pelu napisał:
Ja też proszę, proszę, proszeeeeeeeee
Mam jeszcze takie pytanie: czy do plecenia może być dratwa szewska, czy musi być sznurek poliestrowy?

Efkaraj napisał:
Proszę i ja , dotychczas marnowałam tyle ściętych traw a to taki fajny materiał do wykorzystania

Dziewczynki, jeśli to nie tajemnica firmy to spróbuje przedstawić tu niebawem instrukcję wykonania

Zuziu, czy przypadkiem W nie pokazywał w którymś programie ogrodniczym , jak się takie maty plecie ? Coś mi się kołacze po głowie, tylko nie mogę sobie przypomnieć, gdzie to widziałam.

inag1 napisał: Nie, na wizji tego nie było... ale może inny W. (Czuksanow) to pokazywał, bo mam wrażenie, że gdzieś w necie trafiliśmy na jakiś jego program, gdzie była mowa o wyplatankach. Chociaż może to chodziło o wiklinę.

No właśnie, gdzieś coś było na ten temat. Mnie się kojarzy to z matami bambusowymi i że to było łatwe do zrobienia domowym sposobem. Jak mi się co nieco rozjaśni pod grzywką, to napiszę (grzywki nie mam ).
Twojego W. nie pomyliłabym z zadnym innym. Jest dobrze rozpoznawalny, chociażby po tym gustownym nakryciu głowy.

zuzanna2418 napisał:
I to bardzo obszernie . Czytałam wszystkie komentarze z dużym zainteresowaniem, bo temat ciekawy i przy okazji można zaczerpnąć nieco nowej wiedzy i może trochę inaczej spojrzeć na swoje ogrodowe dzieło
A ja raczej chłonę wiedzę niż się nią dzielę, bo moja vena pisarska jest raczej powściągliwa

Ja to nawet chyba wiem jak taka matę wypleść, tylko nie wiem jaki rodzaj sznurka najlepszy Bo to pewnie tak samo się plecie jak PRLowskie maty słomiane na ścianę, słomianki

Dziewczynki, jeśli chodzi o maty:
Spróbuję opisać proces wytwórczy, ale nie wiem czy zdołam się wyrażać jasno. Polska jęnzyk-trudna jenzyk
Otóż warsztat plecionkarski składa sie z zamocowanych na ścianie, desce (w każdym razie w pionie) gwożdzi w rzędzie poziomym w ilości takiej, ile przeplotów sznurka planujemy. Na zdjęciach mat powyżej widać mniej więcej ile tego jest. Sznurki zwisają ku dołowi i są długie, ale w każdym momencie jak zabraknie można dowiązać.
Sznurki roziągamy ku dołowi i mocujemy do gwoździi na dole, umieszczonych w analonogicznym rzędzie poziomym. zawiązując pętelkę zahaczamy o dolny gwóżdź a sznurek ciągnie się dalej. Najlepiej ten długi wolny koniec nawinąć na coś, żeby się nie plątał.



Bieżemy wiązkę traw o grubości około 3 cm i układamy na wysokości dolnych gwoździ poziomo i wolnym końcem każdego ze sznurków obwiązujemy i dowązujemy do sznurka rozciągniętego góra-dół.
Następną wiązkę układamy na poprzedniej, dociskając, żeby nie było przerw. I tak w kierunku do góry dowiązujemy kolejne pęczki.
Mata powstaje w ułożeniu poziomym, nierówne końce z jednej strony docinamy, kwiatostany z drugiej stanowią ozdobę.
Zdejmujemy z gwoździ i oglądamy czy jakieś konce sznurków nie wymagają dodatkowego zabezpeczenia węzłem.
Jeśli chodzi o sznurek to W. używa jakiegos rolniczego. Ważne, ze by nie był to sznurek za twardy i ostry, bo poprzecina źdźbła.

Efciu tak, myślę, ze technika bardzo podobna.
Wiesiu i bardzo szkoda, bo piszesz ładnie, starannie, ładną polszczyzną.

Szkoda,że moja Teścipedia gościec ma w łapkach, bo prychnęła na mnie, że proscizna!

A Zuza, chciałam spytać w kwestii nasion dziełżanów od Ciebie..czy już siać ?
No i jako psiara i kociara, jak mrozy znosi Wańka?

Mój Rambo z malamutów,ale mieszaniec i jego trudno do chałupy wciągnąć. Zresztą na codzień mieszka w stodole,a nocki spędza na tarasowym fotelu.Smiesznie wygląda,gdy leży oprószony śniegiem...

zuzanna2418 napisał:
Ale umysł mam raczej techniczny i swoje myśli wyrażam krótko i węzłowato bo brak mi daru ubarwiania tego co chcę wyrazić . Muszę się mocno starać by post był nieco barwniejszy a cierpliwości brak

Dziękuję za lekcję poglądową wykonania mat . W tym roku z pewnością nie zmarnuję swoich trawiastych pokosów

Zuzanno dziękuję za kursik, wygląda to na dosyc łatwą sprawę, zobaczymy jak wyjdzie...

Cześć Zuzia, maty mnie tu ściągnęły . W moich okolicach było kiedyś tytoniowe zagłębie, wiosną na podwórkach stawały inspekty na rozsadę tytoniową,
ale już poprzedniego lata ruszała produkcja mat słomianych.
Trochę mgliście to pamiętam, ale ten poglądowy rysunek oddaje sposób 'plecenia', gwoździe czy też haczyki na sznurki były umieszczone w drewnianej ramie.
Do tego był jeszcze używany taki 'grzebień' [wbite w drewno gwoździe], którym dociskało się kolejne warstwy słomy do tych już związanych.
Najlepsza była słoma żytnia, ale trawy, zazwyczaj 'marnowane', to bardzo dobry materiał .

Widzę, że mieliśmy tą samą książkę! Ale ja sobie po prostu kocyk rozkładałam. Nie byłam tak zdesperowana, żeby sobie matę szyć!

Beti żadna filozofia, trzeba tylko trochę wprawy.
Wańka mrozy znosi nieźle, choć ostatnie noce spędza w domu. Nie wiem, czy to skutek niskich temperatur czy odkrycia takiej możliwości, której wcześniej nie miała.
Przy kilkustopniowym mrozie zasypiała na zlodowaciałej ziemi, a padający śnieg ja przyprószał. Wołanie do domu ignorowała. Buda ocieplana oczywiście jest, ale jakoś nie podoba się jaśniepani...
Nie mam kompletnie doświadczenia z siewem dzielżanów, może spróbuj z wysiewem części nasion do doniczek w marcu, a w maju części do gruntu...? Wyczytałam na jakiejś angielskiej stronie, że nasion się nie przysypuje tylko lekko wgniata w ziemię, ponieważ potrzebują słońca do skiełkowania. Przy tym sposobie rozmnażania cechy odmiany się nie powtórzą.
Wiesiu za to pięknie wyrażasz wszystko za pomocą niezwykłych zdjęć! Tu żadne słowa nie dałyby rady, chyba że się człowiek Leśmian nazywa
Nelu z pewnością poradzisz sobie. W. nauczył nawet swojego potomka, wyjątkowy antytalent do prac ręcznych, więc dla Ciebie to będzie bułka z masłem
Elu no właśnie, W. też nauczył się tej sztuki od miejscowego rolnika, kiedyś nie było tych wynalazków, co teraz oferuje każde stoisko w sklepie ogrodniczym. No i wiele osób wyznawało zasadę, żeby nie marnować surowca, skoro jest.
Jeśli chodzi o trawy, to jedyny kłopot jest w wystarczającej ilości materiału. Z dwóch kęp miskanta maty się nie uplecie. Ale może macie gdzieś w pobliżu plantacje m. cukrowego, który kiedyś był lansowany jako roślina energetyczna, podobnie jak wcześniej wierzba, a potem sławetne Oxy-tree czyli paulownia.
Wówczas można by popytać o pozyskanie suszu.
Miłeczko dla W. napisane było święte. Mata to mata, a skoro o innych nie słyszał, to musiał pleść

Jeszcze kilka słów komentarza:
Maty te używamy do osłonięcia roślin w sytuacjach, kiedy są narażone na duże wahania temperatury, czyli takie, które rosną w miejscach nasłonecznionych. Za dnia są intensywnie dogrzewane a nocą, gdy temperatura spada grubo poniżej zera, mocno cierpią. Maty służą też do ochrony przed wysuszającymi wiatrami.