Zlustrowałam rabatki, ech, nie w tej strefie klimatycznej mieszkam...
Wypatrzyłam też kota między roślinami - czy już go znamy...?

Danusiu
Nelu przyjdzie kolej i na Twoje cuda. Ja mam mieszane uczucia względem tej szybkiej wiosny z elementami lata.
Kot zakupiony na allegro pod wpływem inspiracji wizytą w Daglezji w Rykach Kota okazałam zaraz po zakupie i umieszczeniu w ogrodzie. Czyli jesienią ubiegłego roku.

Ogród przebudował się nieco podczas naszej nieobecności.
Na kwasolubnej azalie wiodą prym, z daleka widać (i czuć) złoto-żółtą plamę.






Kwitnie peonia drzewiasta Shimadaijin


i druga, która kaprysiła chyba trzy lata.


Wisteria zaszalała, niestety w ogrodzie oświetlonym późnym popołudniem bardzo kontrastowo nie dało się zrobić sensownych fotek.

Zuziu uwielbiam Twój ogród i szkoda że mój M tak broni każdego kawałka trawnika bo też zrobiłabym tak gęsto tylko ze ścieżkami a pierwsza fotka dla mnie miodzio ten kawałek o każdej porze u Ciebie a szczególnie ak zaczynają szaleć liliowce

Jak tak spojrzałam na ten słoiczek z rodkiem, to pomyślałam, ze muszę sobie sprawić stoliczek do ogrodu, żeby móc sobie takie coś postawić i żeby było ładnie. Moje stoły ogrodowe wszystkie są drewniane i muszę je chować przed deszczem do imprezowni.
Fajnie i przytulnie jest u Was w ogrodzie! Wisterię koniecznie z godzinkę później trzeba sfocić, ale jak znam życie, to już słonko gdzie indziej idzie

Ja też uwielbiam taki gąszcz z wąskimi ścieżkami , może kiedyś mi się uda choć fragmencik w tym stylu . Wisteria przepiękna a ja ciągle się waham czy wprowadzić ją do ogrodu

I azalka i glicynia, toć nie potrzeba zapachu do auta..
Pięknie! A lilak Twój?

Czyż jest piękniejszy czas w ogrodzie niż maj ? myślę ,że nie ma .W Twoim ogrodzie Zuzanko widać to jak na dłoni . Tylko spacerować i podziwiać

Wąskie przejścia, wszędzie gąszcz, zapachy nadchodzą z każdego zakątka, no i widoki piękne - taki jest idealny ogród jak dla mnie

Danusiu u mnie odwrotnie Ja staram się zachować resztki trawników, W. twierdzi, że trawniki są po to, żeby je likwidować pod rabaty...
O tak, latem ten fragment jest chyba moim ulubionym, naćkane liliowców i potem floksy dołączają
Miłko my sobie sprawiliśmy metalowe komplety stolikowe do obu ogrodów. To odzyskowe rzeczy, których klienci W. sie pozbywali, bo kupowali bardziej wypasowe. Drewniany pojechał na wiochę i stoi w obórce, bo właśnie jest zawsze kłopot z chowaniem.
Postaram się powalczyc z fotkami wisterii, może rano coś sie uda, przydałby się jeden pochmurniejszy dzień
Wiesiu te ścieżki trochę rekompensują skromny areał ogrodu. Wiją sie nieco i czlowiek tak szybko nie przejdzie ogródka wzdłuż i wszerz jak po prostych.
A co ja się z tą wisterią miałam... dwa razy wymarzła prawie do ziemi. Kilka razy pomarzły pąki kwiatowe, kwitła kapryśnie. Ale po 20 latach już się zadomowiła
Beti zapach jest obłędny, to fakt. Ten lilak akurat sąsiadow, ale u mnie też ich nie brakuje. Dwa przy tarasie wystarczą za całą perfumerię.
Ewciu Nowinko maj to mój ukochany miesiąc. Trwa stanowczo zbyt krótko!
Maju ja też kocham tę moją dżunglę, W. co prawda od czasu do czasu wkracza z maczetą, ale mnie nie przeszkadza, że niektóre ścieżki to już praktycznie przesmyki.

Za to na wsi... mleczowego przestwór oceanu


Oraz bylinowość nieujarzmiona

No to utwierdziłaś mnie w przekonaniu że wisteria nie dla mnie tyle lat nie mam ochoty czekać
A bylinowość nieujarzmiona podobnie u mnie a drewniane konstrukcie zachwycają mnie nieustannie szukam więc akacjowych suchelców

U mnie też wisteria bardzo długo czekała na swoje pięć minut, dwa razy ją przesadzałam gdy była młoda. Kwtaty pokazała po wielu latach, ale zdarzyło się też, chyba dwa sezony temu, że zakwitła ponownie latem.
Mleczowy ocean zupełnie jak u mnie w sadzie

Wiesiu do wisterii trzeba miec cierpliwość i znosić jej kaprysy w naszym klimacie. Albo moze ja trafiłam na wyjatkowo "fochliwy" egzemplarz
Ja ciągle oswajam się z akacjowymi konstrukcjami W. Tzn. czekam aż obrosną zielskiem:D
Marysiu moja też potrafi dać pojedyncze kwiaty w sierpniu.
Mlecze niestety panują! Piękne są na trawie, ale żeby na rabatkach sie nie obsiewały...

W miejskim tymczasem pewne zmiany. Ogrodzony został kwał ogrodu. O ile część frontowa w zasadzie jest taka, jak chciałam




i tylko panel osłaniający kosze na smieci wymaga jeszcze zamocowania na zawiasach...

...to z tylu zamiast widoku takiego


Mamy taki

i jakoś mi nie gra. Panele powinny być ażurowe w całości, bo zasłaniają perspektywę. No, ale nie grymaszę. Wymieni się przy okazji. Albo się przyzwyczaję.

Poza tym nawodnienie częsciowo naprawione, przynajmniej na tyle, ze mozna recznie póki co przełączac na podlewanie kolejnych sekcji. Całe centrum sterowania wymaga wymiany.

Kilka widoczków










I portretów

Czemu montowaliście panele z tyłu ogrodu? Psy niszczą? Wisteria, podobnie jak bzy i magnolie - zjawiskowe tylko w czasie kwitnienia. Tyle, że przy lilakach( ups nie bzach ) i magnolii nie ma nic do roboty a wisteria wymaga cięcia i cięcia

Marysiu no niestety Wańka kopie straszne doły i wydrapuje rośliny. Jedno miejsce, jej ulubione ma udostępnione, a płotem zamknęlismy frontową rabatę dużą razem z Arlington i przyległościami. Będzie jeszcze ścieżka biegnąca od furtki we frontowym aż do tej ścieżki z płyt chodnikowych w trawie.
Ja zwykle mówię "bez" choć wiem jaka jest różnica między sambucus a syringa
Faktycznie, cięcie wisterii konieczne kilkakrotnie w ciagu roku. Ale ciesże się, że ją mam. I że nie posadziłam więcej egzemplarzy

Wróćmy na chwilę do wiejskiego














Zaskoczył nas miejscowy znajomy ogrodnik sadownik, którego kiedys poznaliśmy. Przyjechał pod naszą nieobecnośc i...poszczepił nam drzewa owocowe!

Też by mi się przydał taki fachowiec od szczepienia drzewek , a odmiany naszczepionych drzewek sam wybrał czy mieliście jakieś wybrane?

Taki znajomy to skarb

Dziewczyny, spotkaliśmy tego pana kiedyś podczas zakupów w Wisznicach, siedział i sprzedawał "z ręki" swoje pomidory i jabłka. W. zaczął z nim gadać i od słowa do slowa okazało się, że to stary ogrodnik i momentalnie W. wszedł ze staruszkiem w komitywę. Potem jeszcze jeżdził do niego po jabłka, a jakiś czas temu przywiozł go do nas i pokazał nasze dziczki. I gadali o szczepieniu, które W. jakoś nigdy nie wychodziło.
Teraz pewnie wybrał jakieś swoje odmiany. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dla kontrastu z naszą dżunglą- przedogródek u sąsiadki

Chciałabym mieć takie połacie na słońcu!
Wiejski ogród zarąbisty! To szczepienie nad wyraz ciekawe, bo mi przydałyby się jabłka , które mogłabym wykorzystać na cydr. Mój Grafsztynek inflancki tak srednio się do tego nadaje, bo za mało słodki i wyrazisty jest!

Miłko, tego czego nam brakuje w miejskim, mamy w wiejskim: słońce i areał Bardzo jestem ciekawa czy przeszczepy się przyjmą. Te stare jabłonie juz sa bardzo schorowane.

Chmury sie przewalają, ale kropla deszczu nie spadła. Jakieś czary by sie przydały...













A ten se kwitnie jakby zima była

Malownicze Twoje kwiecie , dereń u mnie w tym roku chyba też się popisze, uwielbiam jego obfite kwitnienie