Siberko to ja jutro trzymam mocno kciuki bo miejsce już wygląda cudnie i plany coraz szersze widzę

Cześć Siberko , czasami zaglądam po cichutku do Ciebie, a teraz mocno trzymam kciuki. Nie martw się , uda się na bank, inaczej być nie może.... przecież Ty już kochasz ten kawałek ziemi

Pracy przy drzewach trochę będzie, ale lepsze to, niż czekanie aż nowe wyrosną.
Z daliami można próbować, u mnie w pierwszych latach ogrodu, nie były ulubionym pokarmem saren, ale jak są głodne to i one mogą posmakować.
Jednak później ogrodzenie okazało się niezbędne, bo jak odkryły jedzenie to zaczęły sprowadzać koleżanki.
Życzę powodzenia jutro

Gabrielu, może ktoś mnie wreszcie wyręczy w uszczykiwaniu roślin w celu ich lepszego rozkrzewienia się

Aniu, to prawda Drzewa i widoki... na drzewa i pagórki mają nade mną magiczną moc

Danusiu,

Od kilku dni w domku trwa ogarnianie, więc wygląda na to, ze transakcja jutro zostanie sfinalizowana
Nie wiem ile klamotów ubyło z domu. Wiem, ze jedna sosna straciła 2 gałęzie. Albo je ktoś nieumiejętnie odpiłował 15 cm od pnia, albo trzasnęły pod naporem dużego samochodu. No trudno, tak wysoko nie planowałam ciąć, ale skoro tarasowały dojazd to wcześniej czy później doszłoby do tego.

Zabrałam tam wczoraj koleżankę. Nie mam pojęcia, ile razy powtórzyła "Ale tu pięknie" Powiedziała też: "Tylko nie wytnij tych drzew" Ale kiedy tak na nią spojrzałam przeprosiła ze śmiechem. Miała na myśli drzewa owocowe. Jedna z jabłoni wygląda nieziemsko, jak rzeźba, coś nieprawdopodobnego.

Całkiem nie a propos
Moja ulubienica, Francess Williams

Siberio -mam nadzieję ,że napijemy się i mogę Ci już pogratulować nowego aerału do obróbki

Tzn, że już wypity? Gratulacje
Teraz siły i wytrwałości Ci życzę

Moja kilkuletnia eksploracja Suwalszczyzny w poszukiwaniu miejsca do życia wreszcie ma finał Do końca nie wierzyłam, ze się uda
Ja pergolę... Szok!

Teraz mogę spokojnie pogratulować i życzyć świetnego życia na' Swoim kawałku Suwalszczyzny'

Siberia napisał:
Noooo, pergolę też będziesz musiala postawić i to nie jedną

Siberko ciesze sie razem z Tobą

Gratuluję i z niecierpliwością oczekuję efektów pierwszych działań

Juchuuu..!
A ja nadal do tej Suwalszczyzny nie dotarłam.
Gratulacje
Pod sosenkami będzie pięknie . A co z działkowymi kotami ?


PS
Absolutnie nie wiem jak się pisze "juchuuu"...

Madziu, tego nie wiedzą nawet najstarsi Indianie

Działkowe koty mają jeszcze kilka lat na podjęcie decyzji, gdzie chcą zostać. Aktualnie mają 2 opiekunki, wiec krzywda im się nie stanie

Jeśli pod sosenkami będzie tylko mech, to i tak będzie pięknie Początkowa wizja to był ogród leśny prawie naturalny, z nielicznymi dodatkami. A potem diabeł podkusił kupić 20 i kilka róż, więc muszę je jakoś umiejętnie wkomponować w ten las

Efko, pergolek u siebie jakoś jeszcze nie widzę, ale może dojrzeję z czasem do takich rozwiązań Może róże to na mnie wymuszą! O ile będą piękne, zdrowe i dorodne, to może się ugnę pod ich wpływem.

Wiesiu, dziękuję Dziś mam plan po raz pierwszy zmęczyć się w ogrodzie No chyba że nadmiar śniegu, wiatru i mrozu mnie przepędzi do ciepłego mieszkanka, bo zima u nas przepisowa!!!

Danusiu, staruszko, dziękuję za dobre słowa Trzymaj się cieplutko w tych swoich górkach

Majeczko, oby się Twoje życzenia spełniały Czasu i sił nam trzeba... oraz kasy

Siberko To teraz będzie się działo, już się cieszę na relację.
Prawdopodobnie będziesz musiała w płot zainwestować, bo jak przyjdą pięknotki z lasu, to zamiast cudnych host będziesz same ogryzki oglądać.

Ale jaja! Gratuluję obszarniczko...pardon, pani dziedziczko
Poczułam ten dreszczyk, którego doznałam kilka lat temu, gdy obejmowaliśmy w posiadanie naszą wiochę.
Wspaniale!

Siberko, w Twoim ogrodowym watku jeszcze nie byłam (jawnie ), zatem przybywam, aby pogratulować wyboru . Trzymam kciuki za nowe miejsce. Zapowiada się wspaniale . Już sobie wyobrażam te łany host

No, Halszko, drogo mnie kosztowało skłonienie Cię do wpisu Normalnie chyba 1% zacznę pobierać Kto jeszcze podczytuje, przyznać mi się tu, proszę

Zuziu, dziś rzeczywiście poczułam się jak obszarniczka Obejście całych włości w wysokim śniegu nie było wcale proste Do licznych koncepcji ogrodu doszła i taka, żeby zbudować sieć utrawardzonych dróżek, a na starość objeżdżać je trzykołowym rowerkiem

Inko, granica ma 300 metrów z hakiem. Stać mnie zaledwie na płot z siatki leśnej i to własnoręcznie postawiony

Spędziłam dziś troszkę czasu w ogrodzie. Praca polegała głównie na oglądaniu drzew i analizowaniu ich pokroju pod kątem cięcia. I już wiem na pewno, że pilą ręczną zajęłoby mi to czas do maja, a potem kwalifikowałabym się do turnusu rehabilitacyjnego

Rozważałam wypożyczenie sprzętu, ale przy takiej ilości drzew do zaopiekowania (samych sosen ok. 18) koszt wypożyczenia szybko przekroczyłby koszt nowej maszyny za kilka setek. Tak więc chyba kupię piłę, tylko jeszcze nie wiem, jaką.
Wiele gałęzi sosen ma grubość mojego bicepsu i leżą one na trawie (aktualnie w śniegu). Tak więc cięcia i ciągania tego moc!!!
Drzewa owocowe są za wysokie (szczególnie grusze) i tu sami na pewno nie damy rady, bo z dwóch stron lecą przewody elektryczne.
Mam nadzieję, ze sąsiad i jego firma nie okażą się dla mnie zbyt drogie.

Planowałam zmęczyć się w weekend i marzenie spełniło się z nawiązką, bo zakopałam się fatalnie w zaspie Żeby odkopać moje długie auto musiałam wyłamać kilka metrów jakiegoś kolczastego krzewu po czym zakopałam się ponownie

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo i trening przed sezonem odbyłam i poznałam miłą sąsiadkę z drugiej strony. Użyczyła mi łopaty i pchała samochód Nasze psy też się polubiły, a i dzieci miały udany spacerek, choć wcześniej nie chciały wyjść na podwórko

Zakopałam się nie u siebie, tylko na bardzo dobrze odśnieżonej drodze gminnej. Jedynie podjazd pod górkę na zakręcie mi nie wyszedł i zjeżdżając tyłem zjechałam w chaszcze, bo ja, urodzona blondynka, nie ogarniam jazdy tyłem na białym

Cieszę się Twoim szczęściem! Uwielbiam relacje z tworzenia i rozwoju ogrodu! Czekam na nie z niecierpliwością!

Siberko powiem Ci że tym trzykołowym rowerkiem to mnie rozłożyłaś no a przygody z odkopywaniem nie zazdroszczę ale przynajmniej okazało się że sąsiadów masz pomocnych i miłych