Elu, naprawdę rozpoczełąś sezon! Ja jeszcze nic, tylko plany. Zamierzam się zabrać do pracy po niedzieli.

Elu mam zebrane nasionka i chętnie się podzielę, co jeszcze byś chciała? W notatkach mam zapisaną pustą chryzantemę, ładnie przezimowała i kawałek dam radę ukopać.
Co to siałaś? ja dopiero dzisiaj dokupiłam nasiona pomidorów, coś zebrałam w zeszłym roku ale czy wykiełkują do gruntu to będę wysiewać dopiero w połowie marca.
Zima już odpuszcza u Ciebie czy jeszcze trzyma?

U mnie od paru dni już bez śniegu
Też wysiałam seler
Nie rozpuszczają ci się te przegródki z papieru ? Zastanawiam się czym oddzielić wysiane rządki...
Dobrze, że przypomniałaś mi o malinach, też muszę zrobić z nimi porządek.

Edytko, posiałam różne sałaty, kapustne (jarmuż, kalafior, brokuł - po kilka nasionek) i już je popikowałam.
A w wielodoniczce są groszki, bób i szpinak - jak podrosną wystawię je do tunelu
a potem wysadzę do skrzyni pod osłonę - one nie boją się zimna.
W pokoju jest zakręcony grzejnik od czasu skiełkowania nasion, ale i tak trochę mi się wyciagneły .



Może trochę za wcześnie wysiałam, ale....... cóż było robić, łapki swędziały, a za oknem był jeszcze śnieg .
Wysiałam też koleusy, bo po raz pierwszy nie pobrałam sadzonek. Na 15 nasionek w torebce wzeszło 15 roslin, ładnie rosną.

Verciu, ja także kupuję gotowe sadzonki, zwykle są to pory i selery i jakieś kapustne, ale raczej nie dostanę sadzonki jarmużu Nero di Toscana.
a jak już sieję jedno, to czemu nie wiecej??? Robię sobie troche bałaganu w domu, ale ponoć dom to nie muzem

Tamaryszku, kalendarz biodynamiczny trochę tymi wysiewami dyryguje, więc się śpieszyłam;
bo były dni liściowe, potem owocowe, teraz do 5 marca siejemy korzeniowe,
ale potem przerwa, do 14 marca nie robimy nic .
Może coś w tym jest (kalendarzu), chociaż nigdy nie robiłam notatek ani porównań.

Majka, badzo Ci dziękuję, że pamiętasz (notatki!!! ) o chryzantemie dla mnie , bo bardzo mi się podoba.
Chyba niczego więcej nie planowałam sępić .
U mnie jeszcze miejscami śnieg w ogrodzie, tu zima zawsze sroższa i dłuższa, pewnie pamiętasz z dzieciństwa.
A zwiastuny wiosny jeszcze bardzo niesmiałe.








Wypisałam Edycie, co siałam; dodatkowo w dni owocowe dosiałam paprykę ostrą i pomidor Black Cherry
(sadzonki daję dzieciom do balkonowych upraw w krk) , pozostałe pomidory posieję dopiero w kolejnych dniach owocowych (22-27 marca).

Ewcia, wysiałam też seler, ale naciowy, stare nasionka, więc nie wystartował, sadzonki korzeniowego mam mieć w tym roku od sąsiadki .
Przegródki w tacce nie są papierowe, to materiał z recyklingu , pocięte skoroszyty plastikowe,
pozyskiwane przy archiwizacji dokumentów kat. A .

Dnie są coraz dłuższe, jak się mocno sprężę (bez obiadu), to mogę po pracy ze dwie godziny popracować w ogrodzie.
Mocno tnę żywopłot z tawuły, na odcinku wzdłuż jagodnika, czyli od komory do końca działki.
Wiem, tawułę tnie się po kwitnieniu....., ale ten żywopło ma ponad 15 lat, a w kilku miejscach wrosła tam jeżyna,
a nie ma jak się do niej dobrać. Tam, gdzie dostaję, to ścinam i ścięte pędy pędzluję randapem.
Nie dostaję rosnących między żywopłotem a siatką, a po mocnym przycięciu tawuły dam już radę.
Poza tym pędy tawuły są mocna wygięte na wschód (a jak miały być nie wygięte przytłoczone śniegiem??)



i splatane, więc takie odnowienie chyba tu pomoże a nie zaszkodzi. Latem zdam relację.
Zrobiłam to, przycięłam (drastycznie) na długości 30 m, tam nie przeszkadza mi "odkryty" ogród.









Widać, jak mocno odkryłam ogród, ale tam są tylko łąki nadrzeczne i sarny czasem zerkną przez płot

Napatrzyłam się na Twoje doniczuszki i sama posiałam dzisiaj różne zioła, sałaty i kwiaty.
Mówisz, że grzejnik przykręcić?
W opustoszałym pokoju syna wystawiłam wszystko.

Od czasu do czasu trzeba żywopłot tawułowy podciąć. Ja staram się po kwitnieniu, ale wiadomo, że nie zawsze się da Dopiero na tych zdjęciach z przyciętym żywopłotem widać wyraźnie jak dużo go Elu masz. Pięknie wygląda jak kwitnie, ale roboty teraz całe mnóstwo... Czego jednak się dla tego piękna nie zrobi

Elu teraz nie będę wysyłać bo znowu zima nadchodzi, ale ciągle pamiętam i jak tylko pogoda pozwoli to wyślę paczuszkę, adres mam od lat

Elsi napisał:
Elu, jak tak walczę z jeżyną kilka lat i nadal gdzie nie gdzie wychodzi. Kłącza wykopywaliśmy, wyrywaliśmy a to, co wlazło w żywopłot pędzlowałam. Niestety, liściory przypalone a jeżyna dalej ruszała w drogę. Co roku nadal usuwam około 10 odrostów a ich matecznikiem jest to, co w żywopłocie. Współczuję tej pracy!

Sarny nie skaczą Ci przez płot?

Też się przymierzałam do ciecia tawuły ale że mam jeden krzak to zostawiłam do kwitnienia ale mój żywopłot aż się prosi do cięcia

Ale robotę wykonałas z tym zywopłotem
Nie zazdroszczę. Sama poprzycinałam zywopłot mieszany, ale gdzie tam mojemu do tego twojego potwora .
No wiesz, nie wpadłam na to , ze mozna wykorzystać pocięte skoroszyty plastikowe, dzięki.

Powinnam obciąć żywopłot i jakoś zabrać się nie mogę. Po raz pierwszy dzisiaj popracowałam w ogrodzie, ale wolałam rabatki czyścić.
Nie cierpię tego cięcia..
Podziwiam Cię za Twoją robotę.

Jeszcze nie byłam na Twych włościach ...... Będę Ci w tym sezonie - wiosna /wiosna towarzyszyła

Oj, ale tu pięknie ... Kiedy mój wsiowy będzie taki... Do produkcji roślin z siewu mam podobny stosunek jak Vera

A ja nadal niewiele zrobiłam w ogrodzie, jest zimno i mam wrażenie, że ogród jeszcze śpi, tylko przycięłam liściaste. Kiedyś i ja pracowałam według kalendarza księżycowego, a potem jakoś przestałam,sama nie wiem, dlaczego.

Zaglądam, bo skoro wątek nosi tytuł "Od wiosny do wiosny", to stwierdziłam, że na podstawie Twojej aktywności można stwierdzić, czy mamy już wiosnę No i jest! Wysiewy znakomicie podnoszą nastrój, ja wysiałam coś po raz pierwszy od kilku lat! I zrobiłam to chyba jeszcze wcześniej, bo moje kwiatki "wybiegły" bardziej, straty podczas pikowania były ogromne! O ile sianie jest fajne, to pikowanie zdecydowanie nie dla mnie
Ale się namęczysz z tym żywopłotem z tawuły... A nie lepiej to tak radykalnie, raz a dobrze i na zawsze? Tym roundupem...

Miłko, ciepło jest potrzebne do kiełkowania nasion, potem można je wynieść w chłodniejsze miejsce, bo będą za szybko rosły przy zbyt słabym świetle. Skiełkowane wyniosłam do tunelu, za wyjątkiem papryki, pomidorów i bazylii. A dymki z kilkucentymetrowymi szczypiorami wysadziłam z paletki na zagon pod włókninę. Na pewno będą wcześniej do jedzenia niż teraz wysadzane do gruntu cebulki.

Właśnie teraz jest to od czasu do czasu - Ewo_ - dla mojego żywopłu tawułowego, przynajmniej na tym 40-metrowym odcinku .




Wszystkiego jest około 90 m .
Próbowaliśmy w ubiegłym roku ciąć po kwitnieniu, mój pomocnik ogrodnika po tej przygodzie - w czasie upału i inwazji komarów - zarzekał się,
że nigdy więcej Teraz chciał sprzęt spalinowy odpalać, ale go ubiegłam .


Maju, nie ma pośpiechu, moja wiosna raczej z tych ociągających się. Już zauważyłam, że jestes skrupulatna w notatkach .

Poll, nie pocieszyłaś mnie z tymi jeżynami, to faktycznie uparta gadzina, tępiłam je w innym miejscu różnymi sposobami i chyba wygrałam.
Nie wolno z oczu spuszczać .
Sarny podchodzą pod zabudowania, ale dotąd na działkce ich nie było, jednak te wysokie krzaczory przy siatce to była solidna zapora.

Wiesiu z jednym krzewem sprawa prosta, tniemy po kwitnieniu, ale tutaj jest ich pewnie ponad 200 .

Ewo, a wiesz, nawet mi szybko poszło z tym żywopłotem, bo sekatorem ze wspomaganiem (dźwignią) grube pędy dość łatwo ciachać,
Wsadzenie ich w rębak to była gimnastyka, a jeszcze sterta została. Dzięki temu mam jednak grubą warstwą wysypane ścieżki w warzywniku.


Gosiu żywopłotu z żywotnika nie tykam, mężowi cięcie wychodzi bardzo równo, więc warto zauważyć i chwalić

Krzewiasty co innego, wyrosną liście i wszystko się wyrówna .

Olusiu, miło mi będzie Cię tu widywać. A wiesz, że już całkiem blisko mojego ogrodu byłaś latem????

Zuziu, Twój wsiowy jest daleko, ja swój mam pod bokiem a i tak nie mogę wszystkiego dopilnować,
Z wysiewem roślin jak z robótkami ręcznymi...... .

Izo, stosuję się do teminów z kalendarza księżycowego jak mi to pasuje .
Tutaj też jeszcze zima wracała kilka razy, nie było kiedy wyjść do ogrodu.

Artamko, wyobrażam sobie Ciebie przy tym pikowaniu .
Aż jestem ciekawa, jakie to "kwiaty" wymagały tylu poświęceń, bo jakoś nie wierzę, żeby to miał być jarmuż, jak u mnie .
Marta, jaki roundupem, się pytam???? No jak? taką trucizną? Zobaczysz, jak tawuła odrośnie, to będzie piękny zielony murek.
Jakby nie ten żywopłot, to nie byłoby w ogrodzie tak przytulnie .

Od ostatniego wpisu niewiele się działo w ogrodzie.
Padał kilka razy śnieg, nocą łapał mróz, więc nawet wczesne wiosenne kwiaty nie śpieszyły się do kwitnienia.
A mnie złapało zapalenie gardła z przyległościami, więc dwa tygodnie wycięte z ogrodwego życiorysu .
Wiosna jednak w końcu nadeszła.

Elu aż tak opóźnioną wiosnę to nie masz, u mnie podobnie kwitną krokusy a irysy poszły się bujać.
Wysyłać może będę po świętach, dzisiaj podlewałam chryzantemy bo pod sosną sucho przy takich mżawkach.

Koniecznie powstawiaj zdjęć do irysowego wątku i do wątków odmianowych irysów reticulata. Masz bardzo fajne odmiany!
Ja już wystawiłam moje siewki do inspektu: to są takie drewniane skrzynki po jabłkach przykryte płytą z plexi. Do szklarni wsadziłam tylko dalie już sporo podpędzone i światła im brak. jak będą przymrozki - wstawię do domu.

Elsi , przypomnij mi , gdzie ja byłam latem .
W dobie pandemii , to ja już nie wiem gdzie , kiedy i dlaczego .....
Następnym razem odwiedzę !

Elu pięknie kwitną Ci te niskie iryski moje mi kilka lat temu wyginęły w tym roku 2 fioletowe kwitną